Reluga uważa, że decyzja o podniesieniu perspektywy nie jest zaskakująca. „Ocenialiśmy, że jeżeli nie wydarzyłoby się to teraz, to wydarzyłoby się pewnie przy następnej rewizji. Jedyne, w co można było wątpić, to czy po niedawnym obniżeniu perspektywy do negatywnej agencja tak szybko się z tego wycofa” – powiedział.
Ekonomista wyjaśnił, że punkt startowy w polityce fiskalnej w 2016 r. nie był tak zły, jak się obawiano, w 2017 r. też zapewne będziemy „spokojni” z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB. „Poza tym przyspieszenie w gospodarce jest wyraźnie wyższe, niż można się było spodziewać” – powiedział.
Jego zdaniem była więc podstawa do zmiany perspektywy na stabilną, tym bardziej, że widać ożywienie w inwestycjach. Według niego, wcześniej agencja bała się tego, że ocena rządu przez sektor prywatny, inwestorów wpłynie negatywnie na inwestycje. „A tego nie widać, mamy odbicie w inwestycjach, które będzie trwałe w tym roku i w 2018 r.” – powiedział.
Reluga pytany, czy decyzja może mieć jakieś praktyczne konsekwencje powiedział, że nie sądzi, aby to miało miejsce. „Myślę, że ogólnie przeceniamy wpływ agencji na rzeczywistość i na rynek” – ocenił.
Agencja Moody's potwierdziła w piątek rating Polski na poziomie A2 - podano w komunikacie. Jednocześnie agencja podniosła perspektywę ratingu do stabilnej z negatywnej. W ocenie agencji, ryzyka fiskalne oraz inwestycyjne, a także niepewność polityczna w Polsce zmalały.
"Główną przesłanką za decyzją Moody's o zmianie perspektywy dla ratingu polskiego rządu do stabilnej z negatywnej jest oczekiwanie, iż wpływ negatywnych czynników ryzyka dla sytuacji fiskalnej, które doprowadziły do (nadania - PAP) negatywnej perspektywy rok temu ustaje oraz, że wskaźniki długu pozostaną relatywnie korzystne" - napisano w komunikacie do decyzji.
"Patrząc w przyszłość, Moody's spodziewa się, że rząd nadal będzie przestrzegać 3-proc. limitu deficytu sektora finansów w relacji do PKB. Podczas gdy niektóre z ostatnio przyjętych rozwiązań, takie jak obniżenie wieku emerytalnego, wywierają presję na wzrost wydatków z kasy państwa, rząd odłożył w czasie lub anulował inne projekty, w tym obniżkę stawki VAT oraz wprowadzenie ulg podatkowych dla małych i średnich przedsiębiorstw" - dodano.