Nasz rozmówca przypomina, że formalnie decyzje o zakończeniu współpracy z Francuzami zapadły w Ministerstwie Rozwoju, podczas rozmów o offsecie, a nie w resorcie obrony. Jego zdaniem obecny spór o doradcę Antoniego Macierewicza podlega już logice politycznej.
Pozostaje jednak pytanie: po co Wacławowi Berczyńskiemu – dawniej zatrudnionemu w Boeingu – była wiedza z dokumentów opatrzonych klauzulą „zastrzeżone” i dotyczących konkurencyjnego koncernu Airbus. I dlaczego Służba Kontrwywiadu Wojskowego pozwoliła mu na dostęp do danych klauzulowanych dopiero w marcu 2017, jakby miała wobec doradcy szefa MON ograniczone zaufanie.