Moneyback. Banki oferują już karty płatnicze, których używanie może przynosić zysk. Wszystko za sprawą usługi zwanej moneyback. Zasada jest prosta: bank wydający kartę zwraca klientowi część kwoty wydanej na transakcje kartą, głównie za zakupy w sklepach.
Moneyback (usługa czasami nazywana jest także cahsback, ale ta nazwa jest zarezerwowana dla możliwości wypłacania gotówki z kart debetowych w sklepach) jest znany na światowym rynku kart właściwie już od ponad 20 lat, jednak polscy użytkownicy kart musieli na niego czekać aż do 2008 roku. Jego istota to zwrot klientowi przez bank wydający kartę części kwoty nią wydatkowanej. Najczęściej wynosi 1 proc. (przykład: wydatek 10 tys. zł jest premiowany zwrotem 100 zł). Nie jest to dużo, ale osoby aktywnie używające kart mogą rocznie zarobić (raczej: oszczędzić) nawet kilkaset złotych.

Prowizja do podziału

Pieniądze od banku nie są jednak prezentem, ale zwrotem części środków, jakie bank otrzymuje w formie prowizji za płatności kartą. W wypadku każdej płatności kartą przyjmujący ją sklep jest obciążany prowizją. Wynosi ona przeciętnie 2-2,5 proc. wartości transakcji. Ta kwota jest później dzielona pomiędzy centrum zajmujące się autoryzacją kart (organizację płatniczą Visa lub MasterCard) oraz bank wydający kartę. Po podziale do banku wydającego kartę trafią około 1,2-1,5 proc. wartości transakcji. W przypadku moneyback większość tej kwoty trafia do klienta, jednak bank i tak zarabia, ponieważ pozostawia sobie pozostałą część prowizji.
Dlaczego polskie banki zdecydowały się na moneyback, choć dotąd zostawiały sobie cały zysk wypracowany kartą przez klienta? Powodem jest konkurencja między bankami i walka o klienta. Aby go przyciągnąć, banki są gotowe zaoferować różne innowacyjne usługi. Klient, który ma do wyboru taką samą kartę ze zwrotem gotówki i bez (o zbliżonych pozostałych parametrach), wybierze kartę wyposażoną w dodatkową funkcjonalność.

Banki oddają pieniądze

Moneyback w Polsce jest dostępny zarówno w wypadku kart kredytowych, jak i debetowych. W przypadku kart kredytowych 1 proc. zwrotu możemy otrzymać w wypadku karty kredytowej Alior Banku oraz karty Polbanku wydawanej razem z siecią komórkową Era. 1,5 proc. oferuje GE Money Bank na karcie Zakupowej (miesięcznie zwrot nie może wynosić jednak więcej niż 25 zł).
Karta Alior Banku to produkt dostępny na rynku dopiero od miesiąca (wprowadzony wraz z otwarciem tego nowego banku). Z moneyback można korzystać zarówno w przypadku karty złotej i srebrnej, a zwracany jest 1 proc. wartości transakcji dokonanych kartą. Poza tym karta oferuje 58-dniowy okres bezodsetkowy oraz oprocentowanie malejące wraz z rosnącą kwotą zadłużenia (od 22 do 19 proc.). Aby w Aliorze otrzymać kartę srebrną, potrzebne są stałe miesięczne dochody na poziomie co najmniej 500 zł.
Trudniej otrzymać kartę w Polbanku, gdzie dochody muszą wynosić co najmniej 1 tys. zł i dodatkowo trzeba być abonentem lub użytkownikiem telefonu w sieci Era. W momencie, gdy klient przestaje nim być, karta przekształca się w zwykłą kartę kredytową Polbanku bez opcji moneyback. Oprocentowanie kredytu na karcie wynosi 19,99 proc., ale przez pierwsze sześć miesięcy w ramach promocji bank obniża ją do 12,90 proc. (maksymalna kwota zwrotu otrzymanego przez klienta wynosi 750 zł w ciągu roku).
Tylko 300 zł rocznie (25 zł miesięcznie) może otrzymać posiadacz karty Zakupowej w GE Money Banku (zwrotowi podlega 1,5 proc. kwoty zakupów, ale dokonanych tylko w sklepach i na stacjach paliw; oprocentowanie karty to 24,99 proc., a żeby ją otrzymać, trzeba mieć minimum 600 zł miesięcznego dochodu). Wadą jest wysoka opłata za kartę (wynosi 85 zł), a jej posiadacz musi także wykupić dodotkowe ubezpieczenie.

Pierwszy był BZ WBK

W przypadku kart debetowych - dołączonych do rachunku - jako pierwszy ofertę z moneyback wprowadził Bank Zachodni WBK. Kartę Wydawaj i zarabiaj banku reklamował trener Leo Beenhakker. Podobną ofertę przedstawił niedawno Alior Bank.
Zanim zdecydujemy się na kartę z moneyback, warto upewnić się, że nie jest on tylko promocją. Zwrot pieniędzy jest bowiem bardzo wdzięcznym narzędziem bankowego marketingu. Taki mechanizm wykorzystano na przykład w przypadku karty Furora Lukas Banku. Oferuje ona aż 5 proc. zwrotu, ale tylko w okresie promocji (do końca stycznia 2009). Potem zwrot będzie obejmował 1 proc., ale tylko w przypadku zakupów dokonanych u partnerów programu. Lukas w ramach promocji oferuje także zwrot wydatków kartą.
Banki oferujące karty płatnicze z usługą moneyback / DGP