Przepisy ustawy z 22 lipca 2016 r. o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz.U. poz. 1331; dalej: ustawa), które weszły w życie 8 września 2016 r., zakazują handlu zarówno papierosami, jak i e-papierosami na odległość (np. w sklepie internetowym). Sankcja za nieprzestrzeganie
przepisów jest zaś surowa. Zgodnie z art. 12c ustawy, kto nie stosuje się do zakazu sprzedaży na odległość, podlega grzywnie do 200 tys. zł, karze ograniczenia wolności albo obu tym karom łącznie.
Ale uwaga! Niedawno jednemu z
przedsiębiorców udało się uzyskać korzystną dla e-sprzedawców opinię jednego z wojewódzkich inspektoratów inspekcji handlowej (WIIH).
Dotarliśmy do pisma WIIH w Krakowie z 21 lutego 2017 r., w którym urzędnik odpowiada na zapytanie jednego z przedsiębiorców co do prawidłowości działania jednej z dużych sieci handlowych. Urzędnik informuje, że przeprowadzono kontrolę w tej sieci i stwierdzono, iż składanie zamówień na wyroby tytoniowe za pośrednictwem e-sklepu nie narusza przepisów
prawa, a w szczególności art. 7f pkt 1 wspomnianej na wstępie ustawy (zabraniającego sprzedaży wyrobów tytoniowych na odległość, w tym transgranicznej sprzedaży).
W piśmie czytamy, że w momencie, gdy pracownik bądź kurier upoważniony do zawierania umów z klientem w imieniu przedsiębiorcy przekazuje towar, może przedstawić mu produkt oraz zweryfikować wiek kupującego (wyroby tytoniowe można sprzedawać jedynie osobom pełnoletnim). Na tej podstawie i dopiero po wyrażeniu przez klienta dalszej chęci zakupu zawierana jest umowa sprzedaży. „Tak zorganizowany model
sprzedaży wyrobów tytoniowych nie jest zakazany przez powszechnie obowiązujące przepisy prawa” – czytamy w piśmie WIIH.
W ocenie inspektora taki system sprzedaży wyrobów tytoniowych prowadzony w sieci sklepów nie jest zakazaną sprzedażą na odległość, ale sprzedażą poza lokalem, określoną w art. 2 pkt 2a ustawy z 30 maja 2014 r. o prawach
konsumenta (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 827 ze zm.). Przepis ten definiuje umowę zawartą poza lokalem przedsiębiorstwa jako „umowę z konsumentem zawartą przy jednoczesnej fizycznej obecności stron w miejscu, które nie jest lokalem przedsiębiorstwa danego przedsiębiorcy”. Z kolei sprzedaż na odległość definiuje art. 2 pkt 1 jako „umowę zawartą z konsumentem w ramach zorganizowanego systemu zawierania umów na odległość, bez jednoczesnej fizycznej obecności stron, z wyłącznym wykorzystaniem jednego lub większej liczby środków porozumiewania się na odległość do chwili zawarcia umowy włącznie”.
Taka interpretacja otwiera furtkę do prowadzenia witryny internetowej przez sklepy dostarczające e-papierosy bezpośrednio do domu i dla wszystkich sprzedawców posiadających własne punkty odbioru. Ale...
Kontrowersyjna interpretacja
Zdaniem radcy prawnego Dawida Bugajskiego, który o sprawie poinformował na blogu Prokonsumencki.pl, przepisy są tak skonstruowane, że jeśli zawarcie umowy faktycznie odbywa się w momencie odbioru (np. u drzwi klienta), to można traktować to jako sposób na obejście przepisów. Sprawa nie jest jednak przesądzona. Ekspert zaleca przedsiębiorcom ostrożność w stosowaniu tego typu praktyk, gdyż opinia jednego WIIH nie jest wiążąca.
– Została również wydana w stosunku do konkretnego podmiotu i nie musi być taka sama w stosunku do innego przedsiębiorcy – ostrzega mec. Bugajski.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, sprawujący pieczę nad Inspekcją Handlową, nie chciał komentować opinii WIIH. Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK zaznaczyła jednak jasno: „jeżeli konsument ma możliwość zamówienia wyrobów tytoniowych przez internet, to jest to naruszenie przepisów ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zakaz sprzedaży na odległość nie dotyczy jedynie relacji między przedsiębiorcami”.
Radca prawny Dariusz Mojecki zauważa, że ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 298 ze zm.) nie zawiera definicji „sprzedaży na odległość”. – Definiuje się w niej jedynie transgraniczną sprzedaż na odległość, w której to definicji jest odwołanie do momentu „zamawiania” wyrobu – wyjaśnia Mojecki. Dlatego wprowadzanie rozróżnienia pomiędzy sprzedażą „na odległość” a sprzedażą „poza lokalem przedsiębiorstwa”, których definicje zawiera ogólna ustawa o prawach konsumenta, musi być dokonywane z uwzględnieniem odmiennego przedmiotu tych aktów prawnych.
– Szczególnie że dopiero orzecznictwo, które powinno się ukształtować w przyszłości, może dać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób należy rozumieć „sprzedaż na odległość” – dodaje Mojecki.
Przedsiębiorcom, którzy chcieliby mimo dużego ryzyka wykorzystać taktykę sieci handlowej, mecenas Bugajski radzi, by zastanowili się nad opłacalnością takiego rozwiązania. Sprzedawca może bowiem narazić się na inny zarzut – łamanie zakazu reklamy wyrobów tytoniowych. Zgodnie z nowym brzmieniem art. 8 ust. 1 ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 298 ze zm.) „zabrania się reklamy wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych, pojemników zapasowych lub rekwizytów tytoniowych i promocji wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych, pojemników zapasowych lub rekwizytów tytoniowych oraz reklamy i promocji produktów imitujących te wyroby, lub symboli związanych z używaniem tytoniu, wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych lub pojemników zapasowych”. Za złamanie tego przepisu grozi grzywna do 200 tys. zł, kara ograniczenia wolności albo obie te kary łącznie.
– To szeroki przepis i dlatego przedsiębiorca powinien zwrócić uwagę nawet na takie szczegóły, by przy produktach nie było mowy o kupowaniu, tylko o zamawianiu danego wyrobu tytoniowego – konkluduje mec. Bugajski.
Eksperci zalecają ostrożność w stosowaniu interpretacji Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Krakowie. Choćby dlatego, że ekspozycja wyrobów na stronie internetowej może być uznana za niedozwoloną reklamę papierosów.