Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, może maksymalnie liczyć na ponad 1,5 mln zł rocznie. W dodatku połowa jest ewentualną premią za wyniki. W 2016 r. zarobił ponad 3 mln zł.
PKO BP to pierwszy państwowy bank, w którym poziom wynagrodzeń zarządu i rady nadzorczej został dostosowany do przyjętej w ub.r. przez Sejm ustawy o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami, określanej jako ustawa kominowa. Wczorajsze walne zgromadzenie uchwaliło, że członkowie zarządu będą mogli zarabiać miesięcznie od siedmio- do 15-krotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. W IV kw. 2016 r. średnia płaca wyniosła 4217,23 zł. Oznacza to, że szefowie największego banku działającego na naszym rynku mogą liczyć na pensję w wysokości od 29,5 tys. zł do 63,3 tys. zł miesięcznie, czyli maksymalnie 760 tys. w skali roku. Drugie tyle będą mogli uzyskać w postaci premii.
To sporo mniej niż dotychczas. W 2016 r. prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło zarobił nieco ponad 3 mln zł. Niemal dwie trzecie tej kwoty stanowiło wynagrodzenie stałe, zmienne składniki – niespełna 950 tys. zł. Reszta przypadła na dodatkowe ubezpieczenie, program emerytalny czy opiekę medyczną. W porównaniu z 2015 r. zarobki Jagiełły zwiększyły się o niecałe 140 tys. zł. Ubiegłorocznymi dochodami w wysokości ponad 2 mln zł mogło się pochwalić jeszcze trzech członków obecnego zarządu oraz trzech byłych wiceprezesów.
PKO nie jest jedynym państwowym bankiem. Spośród spółek, których akcje są notowane na warszawskiej giełdzie, ograniczenie zarobków może dotknąć również menedżerów Banku Ochrony Środowiska, Pekao czy Alior Banku. W związku z tym pojawiają się spekulacje, że członkowie zarządów instytucji kontrolowanych przez państwo mogą szukać pracy w sektorze prywatnym.
Jak oni sami odnoszą się do obniżki płac? Zbigniew Jagiełło wczoraj nie chciał komentować tej sprawy. Kilka tygodni temu w wywiadzie dla „Forbesa” powiedział jednak: – Na tym poziomie zarządzania pieniądze nie są głównym motywatorem. Przyszedłem do PKO jako człowiek zamożny jak na polskie warunki. A skoro nie przyszedłem tutaj dla pieniędzy, to i nie z powodu pieniędzy stąd odejdę.
Prezes Pekao Luigi Lovaglio jest najlepiej opłacanym szefem krajowego banku (przynajmniej na razie, bo część instytucji nie opublikowała jeszcze raportów rocznych zawierających informacje o wynagrodzeniach). W 2016 r. uzyskał 9,6 mln zł brutto, z czego niemal 4,4 mln zł to była płaca zasadnicza. Kierowana przez niego instytucja wkrótce będzie miała nowego właściciela – w miejsce włoskiej grupy UniCredit pojawią się kontrolowane przez Skarb Państwa Powszechny Zakład Ubezpieczeń i Polski Fundusz Rozwoju. Nowi akcjonariusze deklarowali, że są zadowoleni z dotychczasowego managementu Pekao. I tam jednak dojdzie zapewne do cięcia wynagrodzeń zarządu.
– Teraz koncentruję się na realizacji planów na ten rok. To jest fantastyczny bank. Każdy by chciał tu pozostać. Byłoby wspaniale móc kontynuować program jego rozwoju – mówił Lovaglio dziennikarzom przy okazji prezentacji wyników za 2016 r. – Istotne, by znać wartość menedżera, który wraz ze swoim zespołem potrafi wygenerować takie kwoty, jak 14 mld zł dywidendy – dodał. Taką kwotę dywidend Pekao wypłacił od 2009 r. Lovaglio jest prezesem od 2011 r. Wcześniej przez cztery lata pełnił funkcję pierwszego wiceprezesa – dyrektora generalnego.
Ograniczenie pensji w zarządzie możliwe jest również w Alior Banku, którego największym akcjonariuszem zostało w minionym roku PZU. Prezes banku Wojciech Sobieraj w ubiegłym roku otrzymał wynagrodzenie w wysokości niemal 2,6 mln zł. – Nasze obecne wynagrodzenia nie podlegają ustawie kominowej. W momencie, gdy decyzje w tej sprawie będą podejmowane przez organy banku, będziemy o tym informować – mówił kilka dni temu na konferencji dotyczącej wyników finansowych Sobieraj. Dopytywany, czy bank będzie podlegał nowej „kominówce”, odparł: – Nie mam pojęcia.
W grudniu Komisja Nadzoru Finansowego informowała, że „jednogłośnie uznała Skarb Państwa Rzeczypospolitej Polskiej za podmiot dominujący wobec Alior Banku SA w rozumieniu ustawy – Prawo bankowe stwierdzając, że ma możliwość wywierania znaczącego wpływu na Alior Bank SA za pośrednictwem Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń SA”.
Wczoraj odbyła się prezentacja strategii Alioru na najbliższe cztery lata. – Nie chcę składać deklaracji, że będę ją realizować do 2020 r., ale podpisuję się pod całą strategią – mówił Sobieraj.