Każda umowa niesie ze sobą pakiet skomplikowanej terminologii. Zagubionym wyjaśniamy, o co chodzi z tymi wszystkimi ISDS, ICS i NTB.
Bariery pozataryfowe
– (non-tariff barriers, NTBs) wszelkie ograniczenia dla handlu, które nie są cłami. Przyjmują najróżniejsze formy. Mogą to być np. kwoty, czyli limity importu (lub eksportu) jakiegoś towaru na teren danego kraju. Do tego grona zaliczymy również nieuzasadnione wymogi sanitarne i fitosanitarne czy przepisy dotyczące opakowań lub oznaczeń produktów. Bariery pozataryfowe mogą również przyjąć postać dopłat rządowych do danych produktów, przepisów o zamówieniach publicznych dyskryminujących zagraniczne podmioty, odmiennej klasyfikacji wyrobów i wielu, wielu innych. Obecnie przyjmuje się, że to nie cła, ale właśnie bariery pozacelne stanowią największą przeszkodę dla wolnego handlu. Ponieważ praktycznie każdy wyrób dostępny na rynku jest objęty jakimiś normami i przepisami, uzgodnienie dwóch, często odmiennych zestawów regulacji zajmuje lata, a w efekcie układy handlowe nowej generacji (tj. CETA czy TTIP), obliczone na znoszenie barier pozataryfowych, są niezwykle skomplikowane.
Cło
– specjalny podatek nakładany na towar wwożony na teren danego kraju, w języku handlu międzynarodowego nazywany „barierą taryfową” (po angielsku „tariff” to właśnie cło). Kiedy po drugiej wojnie światowej rządy krajów zachodnich zabrały się do wprowadzenia ułatwień dla światowego handlu, jako pierwsze na celownik zostały wzięte właśnie cła. Ich zmniejszeniu służył Układ Ogólny w sprawie Taryf Celnych i Handlu (General Agreement on Tariffs and Trade, GATT) podpisany w 1947 r. w Genewie przez przedstawicieli 23 państw. GATT spowodował obniżkę stosowanych przez sygnatariuszy ceł z ok. 22 proc. do ok. 15 proc. w połowie lat 60. Układ był uzupełniany w kolejnych etapach negocjacyjnych, zwanych rundami, które niosły ze sobą dalszą redukcję liczby towarów obłożonych cłami. To na gruncie układu w 1995 r. powołano do życia Światową Organizację Handlu (WTO).
FTA
(z ang. Free Trade Agreement) – układ o wolnym handlu. Unia Europejska, która negocjuje takie porozumienia w imieniu państw członkowskich, obecnie ma podpisanych ok. 50 umów handlowych o różnej mocy. Porozumienie z Kanadą nie jest jedynym, które czeka na ratyfikację. W kolejce znajduje się m.in. porozumienie z Wietnamem i z Singapurem, a także układ między Unią a kilkoma krajami wschodniej Afryki (w tym Kenią i Tanzanią). Gotowe jest także porozumienie o partnerstwie gospodarczym z krajami Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej i Zachodnioafrykańskiej Unii Gospodarczej i Monetarnej (zrzeszającymi m.in. Benin i Nigerię).
ISDS
(Investor-State Dispute Settlement) – mechanizm rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem. Zazwyczaj przyjmuje formę arbitrażu, czyli rozprawy przed specjalnymi, powołanymi do rozstrzygania takich spraw ciałami (tj. londyński Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy czy Międzynarodowe Centrum Rozstrzygania Sporów Inwestycyjnych przy Banku Światowym). Arbitraż umożliwia biznesowi dochodzenie roszczeń względem państw na neutralnym gruncie, usuwając obawy o stronniczość lokalnych sądów, ale też niejako wyjmując firmy spod krajowego prawa. Niemniej jednak wiele państw zgodziło się na jego stosowanie na mocy podpisanej w 1959 r. konwencji nowojorskiej. Arbitraż jako sposób rozwiązywania sporów jest uwzględniany w większości umów handlowych i inwestycyjnych między państwami. Największą porażkę w takiej sprawie Polska odniosła w sprawie prywatyzacji PZU; londyński trybunał arbitrażowy zasądził wtedy odszkodowanie dla holenderskiej grupy Eureko, którego wysokość minister skarbu Aleksander Grab wynegocjował na 2 mld euro.
System sądów inwestycyjnych
(Investment Court System, ICS) – mechanizm rozstrzygania sporów między inwestorem a państwem przewidziany w umowie CETA, który ma zastąpić krytykowany ISDS. W ramach ICS Unia Europejska i Kanada powołają do życia Trybunał Inwestycyjny, w którym zasiadać będzie 15 sędziów powoływanych przez Brukselę i Ottawę. Usuwa to jeden z podstawowych argumentów wysuwanych przeciw procedurze arbitrażu, a mianowicie, że jest prowadzona przez arbitrów (de facto wyspecjalizowanych prawników) powoływanych przez strony, w tym przez pozywającą dane państwo firmę. Arbitraż krytykowano również za brak przejrzystości działania. W odróżnieniu od ISDS w systemie ICS sąd arbitrażowy miałby funkcjonować na stałe, sędziowie byliby losowo przydzielani do danej sprawy, od wyroków sądu można byłoby odwołać się do stałego sądu apelacyjnego. Jednak także ICS nie jest wolny od najważniejszego zarzutu, jaki kierowano dotychczas pod adresem ISDS: że system ten byłby równoległy w stosunku do istniejących już krajowych wymiarów sprawiedliwości, przyznając w ten sposób uprzywilejowaną pozycję zagranicznym inwestorom wobec krajowych podmiotów. Stoi to też w sprzeczności z tradycyjną koncepcją prawa międzynarodowego, która wymaga, by najpierw wyczerpać możliwości, jakie stwarza sądownictwo krajowe, dopiero potem odwoływać się do sądów międzynarodowych.
Współpraca regulacyjna
– znakomita większość dostępnych na rynku produktów podlega przepisom i normom, określającym np. maksymalną zawartość danej substancji. Dlatego układy handlowe nowej generacji tworzą procedury, zgodnie z którymi urzędy stojące na straży przepisów mogą uznać równoważność przepisów i norm obowiązujących po drugiej stronie. To właśnie nazywamy współpracą regulacyjną. CETA przewiduje utworzenie specjalnego Forum Współpracy Regulacyjnej, które ma stanowić miejsce dobrowolnej współpracy między organami z UE i Kanady, nie mając jednak na ich działalność bezpośredniego wpływu (forum nie będzie więc mogło narzucić żadnych norm). Forum mogłoby się jednak wypowiadać w zakresie projektowanych norm, a obawy dotyczące jego stworzenia są takie, że mieliby w jego pracach uczestniczyć także przedstawiciele biznesu, którzy zyskaliby w ten sposób dodatkowe miejsce nacisku na kształt projektowanych rozwiązań prawnych.
Wstrzemięźliwość regulacyjna
– (regulatory chill) – jeden z argumentów wysuwanych przeciwko układom wolnego handlu nowej generacji. Chodzi o sytuację, w której sygnatariusze takich umów powstrzymują się przed podejmowaniem środków i przyjmowaniem przepisów wynikających z potrzeby ochrony interesu publicznego i społecznego, w tym dotyczących zdrowia publicznego, ochrony środowiska, praw pracowniczych i konsumenckich. W praktyce może to przyjąć postać orzeczeń arbitrażowych na korzyść biznesu. Firmy działające na co dzień w kraju z lżejszymi przepisami mogłyby skarżyć ostrzejsze przepisy drugiej strony, prowadząc w ten sposób powoli do osłabienia reżimu regulacyjnego.