Zapowiadane na początek przyszłego roku zmiany w systemie emerytalnym mogą zmusić fundusze do sprzedaży części akcji krajowych spółek.
/>
Z planów wicepremiera Mateusza Morawieckiego wynika, że otwarte fundusze emerytalne w obecnym kształcie będą funkcjonowały tylko do stycznia przyszłego roku. Później mają być przekształcone w klasyczne fundusze inwestycyjne. Do nowych podmiotów trafić ma 75 proc. aktywów OFE zgromadzonych w akcjach krajowych spółek. Pozostałe 25 proc., zgromadzone przede wszystkim w obligacjach przedsiębiorstw i akcjach zagranicznych przedsiębiorstw, zostanie przesunięte na nasze indywidualne konta emerytalne w ZUS i będzie zarządzane przez państwowy Polski Fundusz Rozwoju.
– Skoro takie rozwiązanie jest już nie tylko promowane przez Ministerstwo Rozwoju, lecz zostało także zatwierdzone przez Radę Ministrów, to zakładamy, że decyzja została podjęta. Zwracamy jednak uwagę na konieczność dopasowania struktury aktywów OFE do przyszłego przekształcenia, to znaczy, żeby nie było konieczności wyprzedaży akcji na GPW – mówi Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.
W 2016 r. OFE kupowały akcje krajowych spółek giełdowych. Z szacunków Macieja Marcinkowskiego, analityka DM Trigon, wynika, że na zakupy netto (różnica między wartością zakupionych i sprzedanych akcji) na GPW fundusze wydały łącznie ok. 2 mld zł, przyczyniając się do wzrostu notowań. Udział krajowych akcji w portfelach OFE wzrósł na koniec grudnia do 76,3 proc. z 75,9 proc. rok wcześniej. To oznacza, że gdyby dziś miało dojść do likwidacji funduszy, to część polskich akcji znajdujących się w ich portfelach trafiłaby do ZUS. Albo fundusze musiałyby się ich pozbyć. – Nie bierzemy pod uwagę rozwiązania, zgodnie z którym część krajowych akcji miałaby trafić pod zarząd państwa. Taki wątek nie pojawił się także w trakcie konsultacji ze stroną rządową – dodaje Rusewicz.
To oznacza, że OFE muszą się w tym roku pozbyć papierów krajowych spółek za ok. 2 mld zł. Łącznie na koniec grudnia miały w nich ulokowane 116 mld zł.
– Zmiany w systemie emerytalnym będą miały duży wpływ na politykę inwestycyjną OFE. Problem w tym, że na razie jest za dużo niewiadomych, żeby dokładnie oszacować, ile płynnych lokat fundusze będą potrzebowały na koniec roku – mówi Maciej Marcinkowski.
Jedna z podstawowych wątpliwości dotyczy na przykład tego, co z udziałami w nowych funduszach będą mogli zrobić dotychczasowi członkowie OFE. Z zapowiedzi rządu wynika, że przynajmniej początkowo ich posiadacze nie będą mogli wycofać się z inwestycji w akcje, co z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłoby do załamania kursów na GPW. Ale jeśli dopuszczalne będzie przenoszenie się między funduszami, to te będą musiały ze sobą konkurować. To oznacza, że potrzebna im będzie gotówka na ewentualne nowe inwestycje, a na początku ich portfele będą niemal w całości składać się z akcji. Zakładając, że tak jak klasyczne fundusze akcyjne ok. 5 proc. aktywów utrzymywać będą w płynnych lokatach, to musiałyby sprzedać udziały w krajowych spółkach o wartości 6 mld zł.
Do pozbywania się akcji OFE mogą być zmuszone także dlatego, że od października obowiązywać będzie obniżony wiek emerytalny. To ma wpływ na mechanizm suwaka, zgodnie z którym oszczędności zgromadzone w funduszach są stopniowo przenoszone do ZUS już na 10 lat przed przejściem ubezpieczonego na emeryturę. W 2016 r. z tego tytułu z OFE odpłynęło 3,5 mld zł. W tym roku ta kwota będzie wyższa o 1,5 mld zł. Tymczasem nowych składek płynie mniej. W zeszłym roku konta w OFE zostały zasilone łącznie kwotą 2,9 mld zł. Mechanizm suwaka sprawia, że funduszom stopniowo ubywa aktywów.
– To sugeruje, że z dużym prawdopodobieństwem OFE będą w tym roku sprzedawać akcje. Podaż może ograniczyć decyzja rządu, żeby jednak część z 25 proc. aktywów, które mają być przesunięte do ZUS, została przekazana w postaci akcji krajowych spółek. Na przykład tych, które i tak znajdują się pod kontrolą państwa – ocenia Marcinkowski.
Z projektu zmian w systemie emerytalnym wynika, że po przekształceniu OFE w klasyczne fundusze inwestycyjne środki zgromadzone na kontach staną się prywatną własnością ubezpieczonych. Oszczędzanie w nich stanie się dobrowolne i ZUS nie będzie już przelewał na konta części składki emerytalnej (do OFE trafia 2,92 proc. wynagrodzenia brutto). Zlikwidowany zostanie także mechanizm suwaka. Jak ocenia Małgorzata Rusewicz, projekty stosownych ustaw powinny być znane do końca marca, żeby udało się przeprowadzić wszystkie procesy i formalności, np. zmianę statutów funduszy.