Fuzje, konsorcja, nowe spółki. Rynek przegrupowuje się przed spodziewanym wysypem zleceń. Polskie miasta zamierzają kupić do 2023 r. ponad 600 nowych tramwajów, których szacowany koszt to 4–5 mld zł (w zależności od cen w przetargach) – wyliczyła firma Tines. Paliwem do zakupów będą unijne dotacje na transport niskoemisyjny. W przypadku zamawiania taboru połączonego z budową nowych tras tramwajowych Bruksela może zwrócić polskim miastom nawet 85 proc. wydatków. Producentom w to graj. Na rynku już dawno nie było takiego ożywienia.
Fuzje, konsorcja, nowe spółki. Rynek przegrupowuje się przed spodziewanym wysypem zleceń. Polskie miasta zamierzają kupić do 2023 r. ponad 600 nowych tramwajów, których szacowany koszt to 4–5 mld zł (w zależności od cen w przetargach) – wyliczyła firma Tines. Paliwem do zakupów będą unijne dotacje na transport niskoemisyjny. W przypadku zamawiania taboru połączonego z budową nowych tras tramwajowych Bruksela może zwrócić polskim miastom nawet 85 proc. wydatków. Producentom w to graj. Na rynku już dawno nie było takiego ożywienia.
Muskuły pręży bydgoska Pesa, która sprzedała dotychczas ponad 600 tramwajów. Jej znakiem rozpoznawczym są dziś pojazdy Swing, których wyprodukowała 320 m.in. dla Warszawy, Łodzi i Szczecina, ale także dla miast na Węgrzech, w Rumunii i Bułgarii. Oprócz tego liczy się Jazz wożący warszawiaków i gdańszczan. Ale na tym nie koniec. – Pod kątem przyszłych zleceń powstanie zupełnie nowy model. Do tego skłania nas chęć utrzymania pozycji lidera – deklaruje prezes Pesy Tomasz Zaboklicki.
Na razie polska firma zmaga się z ostracyzmem ze strony tych samorządów, które zraziły się ubiegłoroczną kumulacją zleceń, kiedy niektóre zamówione w Pesie tramwaje nie dotarły na czas. Najgorzej wyglądają relacje z MPK Kraków. Z powodu ubiegłorocznego kontraktu ten komunalny operator naliczył producentowi 26 mln zł kar umownych, z czego 20 mln zł ściągnął już z gwarancji dobrego wykonania. Ponadto wykluczył firmę z nowego przetargu na 50 niskopodłogowców z powodu „nienależytego wykonania umowy”. Rozprawa w KIO w tej sprawie odbędzie się w najbliższy piątek. Pesa gra o wszystko, bo wykorzystanie zapisu o nienależytym wykonaniu może ją wykluczyć na trzy lata z przetargów na terenie UE.
Konkurencja zaciera ręce. Tramwajowe małżeństwo na potrzeby polskiego rynku zawarły właśnie rodzimy Solaris i szwajcarski Stadler. Ich nowa spółka ma oferować w Europie pojazd Tramino Solarisa i 12 modeli Stadlera. – Będzie się to odbywało elastycznie, w zależności od zapotrzebowania. Zakładam, że w przyszłości zaproponujemy wspólnie nowy model tramwaju – twierdzi Peter Spuhler, prezes Stadlera.
Tej firmie zależało na wejściu na nasz rynek tramwajowy (dziś jest tu obecny tylko w pociągach). A Solaris chce skoncentrować się na swoim podstawowym biznesie, czyli autobusach. – Nie można wykluczyć, że w przyszłości Stadler przejmie w całości tramwajową część Solarisa – przewiduje Karol Wach, ekspert portalu Infotram.
Obie firmy już startują wspólnie m.in. w przetargu dla Krakowa (tym samym, z którym problem ma Pesa). Zapowiadają udział w postępowaniach dla Warszawy (123 sztuki), a także Łodzi, Gorzowa Wielkopolskiego i Brunszwiku w Niemczech.
Giełdowy Newag z Nowego Sącza, który – poza wyprodukowaniem prototypu Nevelo – na rynku tramwajowym jest nieobecny, także chce skorzystać z wielomiliardowej fali wydatków na tramwaje. W przetargu dla Krakowa pojawił się z tajemniczym pojazdem 138N. Współwłaściciel Newagu Zbigniew Jakubas powiedział PAP, że jego firma wystartowała w tym przetargu wraz z Bombardierem.
Ten kanadyjski koncern jednak do romansu z Newagiem się nie przyznaje. Jak usłyszeliśmy w polskim oddziale Bombardiera, rolą firmy ma być dostawa niektórych komponentów. – Prawdopodobnie obecność Bombardiera pozwala Newagowi spełnić wymagane kryterium doświadczenia. Domyślam się, że firmy będą gotowe do ujawnienia szczegółów współpracy w wypadku wygrania zlecenia – przewiduje Karol Wach.
W listopadzie pojawił się nowy potencjalny dostawca tramwajów niskopodłogowych. Modertans, spółka córka poznańskiego MPK, zaprezentował Gammę – pierwszy całkowicie niskopodłogowy pojazd tej firmy. Powstał w ramach projektu taborowego za 14 mln zł, który dofinansował NCBR.
Modertrans startuje już z Gammą w przetargu na tramwaje dla Poznania. Może się ubiegać o to zamówienie dzięki doświadczeniu w produkcji tramwajów częściowo niskopodłogowych. Wiemy, że na celowniku producenta Gammy jest też Wrocław, który planuje zakup 50 niskopodłogowców. – Prowadzimy monitoring rynku tramwajowego, analizujemy wymagania. Każdy przetarg jest dla nas potencjalnie ważny – taką odpowiedź otrzymaliśmy wczoraj z Modertransu.
– Pojawienie się Gammy oznacza zaostrzenie walki konkurencyjnej w Polsce i pojawienie się rywala w szczególności dla Pesy, która dziś dominuje – ocenia Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”.
Czy o rynek powalczą też inni gracze? – Zachodni producenci, np. Alstom i Siemens, mogą próbować, ale przy tylu konkurentach będzie to trudne – ocenia Karol Wach z portalu Infotram. – Jeśli dojdzie do prawdopodobnego przejęcia tramwajowej Skody przez Chińczyków, nowy właściciel będzie zapewne zainteresowany Europą Środkowo-Wschodnią – dodaje.
– Sfera zamówień związana z transportem miejskim jest przyszłościowa, zwłaszcza że na kolei nie ma na razie wielkich zakupów nowego taboru, a raczej modernizacje. O kontrakty tramwajowe rozegra się zacięta rywalizacja – przewiduje Adrian Furgalski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama