Tylko połowa Amerykanów urodzonych w 1984 roku zarobiła więcej w wieku 30 lat niż ich rodzice, gdy byli w tym samym wieku, podczas gdy w 1940 roku odsetek ten wynosił 92 proc. - wynika z badań opublikowanych w zeszłym tygodniu przez prof. Raję Chetty'ego i pięciu innych naukowców.
Podsyca to obawy, że amerykański sen o stałym awansie społecznym niknie pośród coraz większych różnic poziomu zamożności - pisze w niedzielę agencja AP.
Badacze znaleźli dwie przyczyny takiego spadku: zwiększyła się nierówność w dochodach, tak że nawet w sytuacji, gdy gospodarka wzrosła, mniej Amerykanów otrzymało na tyle więcej podwyżek, żeby prześcignąć w zarobkach swoich rodziców, a równocześnie średni roczny wzrost gospodarczy spowolnił od 1980 roku w porównaniu z pierwszymi 35 latami po drugiej wojnie światowej.
"Ożywienie +amerykańskiego snu+ o wysokim wskaźniku awansu będzie wymagać wzrostu gospodarczego, który jest rozłożony bardziej równomiernie w całej dystrybucji dochodów" - napisali autorzy badania.
Obawy o stan i możliwości ekonomiczne stworzyły tło dla kampanii wyborczej w 2016 roku - przypomina AP. Wielu wyborców obawiało się, że ich dzieci nie radzą sobie tak dobrze jak oni. Z drugiej strony, wielu młodszych wyborców obawia się, że nie będzie im się wiodło tak dobrze, jak ich rodzicom, w dużej mierze ze względu na powolny wzrost dochodów oraz wyższe koszty mieszkania, opieki zdrowotnej i długu studenckiego.
Badanie opublikowano tuż po odrębnych badaniach ogłoszonych w tym tygodniu przez Thomasa Piketty'ego ze Szkoły Ekonomicznej w Paryżu i jego dwóch kolegów, którzy udokumentowali pogarszanie się nierówności dochodów od 1980 roku. Badanie to wykazało, że Amerykanie plasujący się w dolnej połowie skali dochodów przeżywali ich stagnację od 1980 roku.
Po uwzględnieniu inflacji osoby z dolnej połowy skali dochodów zarabiały ok. 16 tys. dolarów w 1980 r. i teraz zarabiają mniej więcej tyle samo - wynika z badań.