We wrześniu Budapeszt pobił Warszawę w konkurencji: inwestycje w innowacje. General Electric uruchomił w stolicy Węgier swój pierwszy w Europie Digital Hub, dział specjalizujący się w realizacji nowej strategii „przemysłowego internetu”. To niewątpliwy sukces rządu Orbána, który nie walczy już o dalsze obniżanie niskiego bezrobocia, ale o przyciągnięcie najbardziej kreatywnych pracowników z całego świata.
Kraje Grupy Wyszehradzkiej biorą udział w rywalizacji o talenty. Węgry i Polska ścigają się o kontyngenty pracowników z Ukrainy, by odpowiedzieć na nowe potrzeby rynku pracy. Ukrainie nie starczy zasobów, by mogła zaspokoić te apetyty. Musimy połączyć siły i pokazać region jako atrakcyjne miejsce dla ludzi żyjących z innowacji, wypracować środkowoeuropejski soft-power.
W myśl nowego nurtu polskiej polityki zagranicznej celem Polski ma być przewodzenie krajom Europy Środkowej. Zanim uśmiechniemy się z politowaniem nad nieudolnym sposobem realizacji tej koncepcji przez obecny rząd, przyjrzyjmy się jej na poważnie, zaczynając od dziedziny, która dopiero zyskuje regionalny wymiar – innowacji. Istnieje wiele celów, które państwa mogą skuteczniej osiągać, jak działają wspólnie. W dziedzinie energii, ochrony granic, infrastruktury komunikacyjnej czy polityki sąsiedztwa łączy nas bardzo wiele. Nie brak jednak obszarów, w których nasi sąsiedzi zwyczajnie z nami konkurują.
Nowa, coraz bardziej zaciekła rywalizacja w Grupie Wyszehradzkiej będzie się toczyć o talenty i pierwszeństwo w dziedzinie innowacji. Polska może stać się liderem, o ile będzie umiała służyć interesom partnerów, przewidująco dobierając te, które pomogą nam w realizacji własnych. Przewodnictwo Polski w regionie nie polega na narzucaniu naszych rozwiązań, ale umiejętnym promowaniu interesów mniejszych graczy pod wspólną marką. Jedną z takich marek jest New Europe 100, ogłaszana corocznie przez fundację Res Publica, „Financial Times”, Google i Międzynarodowy Fundusz Wyszehradzki lista innowatorów z naszego regionu, których osiągnięcia świadczą o tym, jak wiele można osiągnąć, rozwijając tutaj swoje przedsięwzięcia biznesowe, kulturalne czy naukowe.
Jej celem jest zmiana postrzegania regionu przez pryzmat wiecznie mrukliwych awanturników typu Jarosława Kaczyńskiego czy Viktora Orbána, a pokazanie środkowoeuropejskiego potencjału przez historie ludzi podbijających świat jutra. Listę tworzą wyselekcjonowani w drodze publicznych nominacji innowatorzy z Europy Środkowej. Na liście znalazł się m.in. Mateusz Mach. Ten 18-latek z Lęborka opracował aplikację mobilną Five dla hiphopowców, która okazała się przydatna również dla osób głuchoniemych. Prawie 500 tys. zł na jej rozwój wyłożył inwestor, a aplikacja ma być niebawem promowana i używana przez ONZ.
Innym przykładem jest wynalazek polskich studentów, którzy zaprojektowali Blood Analyser, urządzenie do badania krwi i określenia jej grupy w trzy minuty. Na pomysł wpadli studenci Joachim Jakubas, Grzegorz Koper i Marcin Markowski. Pomysł zrodził się i został opracowany w Połańcu, gdzie chodzili oni razem do technikum. Wynalazek przyda się zespołom medycznym podczas wypadków, szczególnie w krajach biedniejszych, o ograniczonym dostępie do specjalistycznej aparatury.
Zainteresowanie biznesu potwierdza, jak ważni są innowatorzy z krwi i kości na miejscu, by duże firmy nadal uważały nas za miejsce atrakcyjne do inwestycji. Od ponad 25 lat kraje regionu wyprzedawały stary, źle zarządzany majątek spółek, zyskując w zamian kapitał i wiedzę potrzebną do globalnej rywalizacji. Ten model przyniósł dobre rezultaty. Nasz region to nadal cud gospodarczy na mapie Europy. Niemcy odnotowują większą wymianę handlową z państwami V4 niż z Francją, nie wspominając o Rosji. Bezrobocie faktycznie nie istnieje, a produktywność rośnie.
Wyzwaniem jest przyszłość rozwoju, a ten potrzebuje kapitału, wiedzy, a przede wszystkim ludzi, których praca tworzy bogactwo. Dziś ta praca to przede wszystkim kreatywność szarych komórek i dlatego firmy, które dawno postawiły na innowacje, poza tradycyjnymi wskaźnikami ekonomicznymi szukają miejsc na świecie, gdzie warto inwestować w rozwój. Tym miejscem jest dziś Europa Środkowa, która częściej niż miejsce na mapie jawi się jako stan ducha – posępna, zamknięta, niespójna. A jeszcze niedawno optymizm, który wykreował współpracę w postaci V4, popchnął nas do modernizacji uwarunkowanej członkostwem w UE i NATO. Świat po wyborze Trumpa może się chwiać w posadach, ale zasady i zmiany, które udało nam się wprowadzić u siebie, będą dawać impulsy rozwojowe na długo po tym, jak nowy prezydent zakończy swoje rządy. Pozostaje tylko opowiedzieć o tym światu.