"Francja żąda zerwania negocjacji TTIP" - oświadczył dziś rano minister handlu Francji, Matthias Fekl. To pierwsze tak jednoznaczne postawienie sprawy przez - do niedawna - głównego promotora umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Dzień wcześniej o fiasku rozmów w ramach 14. rundy negocjacji informował też wicekanclerz Niemiec, Sigmar Gabriel.

- Miejmy nadzieję, że Komisja Europejska w końcu przyjmie do wiadomości, że ten projekt pora zakończyć. Po Brexicie, wycofaniu się Francji i rosnącym sprzeciwie wewnątrz władz niemieckich, jest bardzo mało prawdopodobne, by ta umowa została kiedykolwiek zaakceptowana - komentuje kampanierka TTIP Akcji Demokracji, Maria Świetlik.

Umowa ze Stanami jest krytykowana we Francji głównie z powodu zagrożenia dla tamtejszego rolnictwa i jakości żywności. Badania wskazują, że jej skutkiem może być znaczne obniżenie cen skupu w UE, co bezpośrednio zagraża także polskiemu rolnictwu.

- Cieszmy się zwycięstwem, ale nie zapominajmy o drugiej tego typu umowie, CETA, tu batalia wciąż trwa - przypomina Maria Świetlik - Już w poniedziałek na pierwszym posiedzeniu Sejmu Komisja Spraw Unii Europejskiej będzie pracować nad uchwałą wzywająca polski rząd do niezgody na tymczasowe wprowadzenie umowy CETA. W komisji będą rozpatrywane dwie wersje uchwały zgłoszone przez kluby Kukiz'15 i PSL.

Umowa o wolnym handlu z Kanadą (CETA) jest gotowa do przyjęcia. W tej chwili kraje członkowskie negocjują już tylko sposób jej ratyfikacji. Komisja Europejska zaproponowała by umowę uznać za częściowo podlegającą ratyfikacjom krajowym, Dyskusja dotyczy zatem tego, które części traktatu będą musiały być głosowane w parlamentach krajowych. Kilka państw domaga się tego m.in. w odniesieniu do budzącego ogromne kontrowersje systemu inwestor-przeciw-państwu, który pozwoli 40 tys. firm z Kanady pozywać państwa unijne za regulacje chroniące interes publiczny w specjalnych trybunałach arbitrażowych. Komisja zaproponowała także "tymczasowe wprowadzenie" CETA do czasu zakończenia procesu ratyfikacji przez wszystkie kraje członkowskie.

- To bulwersująca próba obejścia zasad demokracji - komentuje Świetlik. - Proces ratyfikacji będzie trwał kilka lat, a w tym czasie CETA może zniszczyć nasze rolnictwo m.in. poprzez likwidację ceł wwozowych, a za sprawą "współpracy regulacyjnej" wprowadzić na nasz rynek szkodliwe substancje.

- Środowiska rolnicze bacznie przyglądają się tym umowom, wiedząc jak zgubne mogą mieć dla nich skutki. Rolą Sejmu jest reprezentowanie naszych interesów, a tu zarówno głos ekspertów jak i społeczeństwa daje jasne wskazówki – nie zgadzamy się na tajne negocjacje naszych praw, chcemy chronić jakościową żywność i zasoby naturalne – dodaje ekspertka Akcji Demokracji - To będzie kluczowy sprawdzian dla polskiego rządu – czy rzeczywiście będzie bronić, jak wielokrotnie deklaruje, polskich rolników? - zastanawia się Świetlik.

Apel Akcji Demokracji (www.akcjademokracja.pl/rolnictwo) i innych organizacji społecznych o wyłączenie zapisów dotyczących rolnictwa i żywności z umów TTIP i CETA podpisało ponad 14 tysięcy osób.