Państwowe firmy jednoczą się i razem z zagranicznym sojusznikiem występują przeciwko największemu krajowemu podmiotowi prywatnemu
Zdecydowaliśmy się powołać do życia nowy holding obronny i w ten sposób przerwać wyniszczającą wojnę polsko-polską – mówił minister Siemoniak, odnosząc się do rywalizacji o kontrakty między polskimi firmami. Deklaracja padła w 2013 r., gdy powstawał Polski Holding Obronny, który dziś jest udziałowcem w Polskiej Grupie Zbrojeniowej (zrzesza ponad 30 firm polskiej zbrojeniówki). Gdy w ubiegłym roku w przetargu na modernizację czołgów Leopard po raz kolejny doszło do wojenki między państwowymi firmami, słowa Siemoniaka zyskały na aktualności.
Politycy nie przewidzieli, że rywalizacja może mieć nowe oblicze, a palce mogą w tym maczać podmioty z zagranicy. W ubiegłym roku Straż Graniczna ogłosiła przetarg na dostawę czterech zestawów bezzałogowych statków powietrznych. W każdym z nich miały być co najmniej trzy samoloty. W sumie chodziło o 12 dronów. Do przetargu stanęły trzy podmioty: prywatne Asseco Polska, WB Electronics i będące częścią należącej do Skarbu Państwa Polskiej Grupy Zbrojeniowej – Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2, które startowały w konsorcjum ze spółkami Yagal i RC-Lipol.
Oferta Asseco została wykluczona. WB Electronics (największa prywatna firma zbrojeniowa w Polsce) proponowała samolot, który został całkowicie opracowany w Polsce, natomiast WZL produkt, który miałby powstawać w Polsce w oparciu o technologie z Izraela. Przetarg wygrało WB, które oferowało produkt za 6,8 mln zł. Konsorcjum wokół WZL zaproponowało 12,6 mln zł.
– Od lat rozwijamy technologię bezzałogowych statków powietrznych. Oczywiście nie możemy zabronić składania ofert w przetargach publicznych innym polskim podmiotom. Ale widzę pewną sprzeczność między celem, w jakim została powołana PGZ, a tym, co robi. Rozumiem, że grupa chce budować własne kompetencje w tym obszarze, ale już nie bardzo wiem, dlaczego chce to robić z podmiotami z zagranicy, skoro my taką technologię mamy – wyjaśnia Adam Wojciechowski, prezes WB Electronics.
– PGZ jako organizacja biznesowa, która ma międzynarodowe ambicje, współpracuje zarówno z polskimi, jak i zagranicznymi podmiotami – komentuje Grzegorz Sroczyński, dyrektor ds. komunikacji w grupie.
– PGZ jest gotowa do współpracy z każdym. Jednak biorąc pod uwagę pozycję naszej grupy jako lidera konsolidacji polskiego przemysłu, jesteśmy zainteresowani tylko i wyłącznie rolą wiodącą w takich partnerstwach (chyba że mamy do czynienia z offsetem). Przykładem współpracy PGZ z krajowymi firmami jest nasze partnerstwo z mielecką spółką Eurotech, z którą realizujemy projekt bezzałogowego systemu statków powietrznych E-310. To całkowicie unikalne, kompletne i rodzime rozwiązanie – dodaje.
Problem w tym, że na podobny projekt – BSP Manta – przeznaczono już z budżetu 13 mln zł. Być może trudnością jest to, że przedsięwzięcie jest realizowane właśnie w WB Electronics, a najwyraźniej współpraca na linii WB Elektronics – PGZ się nie układa.
I to mimo że – jak można przeczytać na stronie internetowej PGZ – jednym z jej celów jest „przeprowadzenie konsolidacji polskiego przemysłu obronnego z udziałem sektora publicznego i prywatnego”. Spytaliśmy o sprawę w Ministerstwie Skarbu Państwa. Nadzorujący przemysł obronny wiceminister Zdzisław Gawlik nie znalazł czasu, by z nami porozmawiać.
– Jeżeli jest to konkurencja polsko-polska, ale obydwaj konkurenci proponują produkt polski, to jest to naturalne. Ale jeżeli jest to konkurencja polegająca na tym, że produktowi polskiemu przeciwstawia się rozwiązania zagraniczne, których się nie jest producentem, to jest to niemoralne – stwierdza Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju. – PGZ się dopiero tworzy, być może są to błędy młodości. Mam nadzieję, że to zostanie szybko uregulowane.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w jednej z firm budujących konsorcjum z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi dyrektorem generalnym jest emerytowany pułkownik, przeciwko któremu toczy się sprawa w sądzie. Jak potwierdza nam prokuratura wojskowa w Poznaniu, chodzi o zarzuty korupcji, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz ustawianie przetargów dotyczących zakupów dla wojska.
To kolejna już wojna polsko-polska. Tym razem o drony
Polsko-zachodni sojusz producentów
Polska Grupa Zbrojeniowa chce współpracować z zagranicznymi producentami uzbrojenia działającymi w naszym kraju. Jak wynika z informacji DGP, w zeszłą środę przedstawiciele państwowego giganta rozmawiali o współpracy z władzami WSK PZL-Rzeszów, Ultratech, MTU Polska, Agusta Westland, Hispano-Suiza Polska, PZL Mielec, Pratt & Whitney Poland.
– W grupie PGZ są trzy zakłady remontowe z branży lotniczej, które mogłyby współpracować w zakresie produkcji i remontu podzespołów m.in. do helikopterów i innych wojskowych statków powietrznych, w tym systemów bezzałogowych. Takie działanie doskonale wpisuje się w strategię PGZ – mówi Zdzisław Gawlik, sekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa.
Wiceminister ma na myśli WZL nr 1, WZL nr 2 i WSK „PZL-Kalisz”. Dodał, że spotkanie było zorganizowane nie tylko po to, by publiczny sektor zbrojeniowy lepiej poznał się z prywatnym, ale żeby w przyszłości podjąć konkretną współpracę. W zeszłym tygodniu rozmowy dotyczyły m.in. udziału w pracach organizacji biznesowych krajowych i międzynarodowych, wspólnych badaniach i rozwoju oraz kooperacji przemysłowej.
PGZ przedstawiła swoją ofertę w zakresie: systemów powietrznych, lądowych, obrony powietrznej, morskich, wsparcia dowodzenia oraz zobrazowania pola walki, amunicji, indywidualnego wyposażenia i uzbrojenia żołnierza. Jak powiedzieli przedstawiciele PGZ, możliwe poziomy współpracy to: serwisowanie i zakupy komponentów F-16, bezzałogowce, kwestie silnikowe.
Prywatne spółki nie skomentowały przebiegu rozmów. Wiadomo, że już kilka miesięcy temu PGZ wysłała listy z propozycją współpracy do firm spoza sektora publicznego, by „w uzasadnionych” przypadkach tworzyć spółki z prywatnym kapitałem. Modelowym przykładem jest współpraca PGZ z mielecką firmą Eurotech. Spółka PIT-Radwar, należąca do PGZ, opracowała system bezzałogowego statku powietrznego krótkiego zasięgu E-310. To rozwiązanie weźmie udział w postępowaniu zakupowym MON. Z kolei WZL nr 2 współpracowały dotychczas z: Bureau Veritas, Politechniką Rzeszowską, Sandvik i PZL-Świdnik. WZL nr 4 natomiast z Avio Polska i spółką Fin; WSK „PZL-Kalisz”, zaś z WSK „PZL-Rzeszów”, PZL Mielec, Hispano-Suiza Polska i PZL Świdnik.