Na rynku pojawia się coraz więcej integratorów usług kurierskich. To dobra wiadomość dla nowo otwartych sklepów internetowych bo spadają ceny przesyłek towaru.
Ten rok ma być rekordowy pod względem liczby nowo otwartych sklepów w internecie. Eksperci szacują, że na koniec 2011 r. będzie działało w kraju 10 tys. e-sklepów. Obecnie jest ich 7,5 tys., nie wliczając tych funkcjonujących w ramach Allegro. Ale jest i zła wiadomość. Szacuje się, że przetrwa mniej niż połowa z nowo powstałych firm handlowych.

Ile za dostawę?

– Do uruchomienia działalności zachęcają niskie koszty wejścia. Mało który przedsiębiorca jednak robi dokładny rachunek ekonomiczny, z którego jasno będzie wynikało, ile go będzie kosztował biznes w skali roku – mówi Paweł Lipiec, redaktor prowadzący www.ecommerce.edu.pl.
Początkujący przegrywają na rynku z konkurencją zwłaszcza wysokimi kosztami dostaw paczek. Realizując co najwyżej kilkadziesiąt zamówień miesięcznie, nie są w stanie uzyskać tak korzystnych cen u kurierów jak duzi gracze. A jak pokazała zorganizowana 1 grudnia 2010 r. akcja pod hasłem „Dzień darmowej dostawy” o wyborze sklepu przez kupujących w dużym stopniu decydują koszty przesyłki. Jest to istotne zwłaszcza dla osób nastawionych na zakupy o wartości nieprzekraczającej 50 zł. Zamówień o niższej wartości mogą się spodziewać na początek nowo powstałe e-sklepy. Klienci w ten sposób sprawdzają ich wiarygodność.
– Biorąc pod uwagę, że średni koszt przesłania towaru wynosi od 17 do 21 zł, kupowanie tanich rzeczy w internecie przestaje być opłacalne – zauważa Krzysztof Bartnik, autor koncepcji dnia darmowej dostawy.

Jak dostarczyć

Co zatem zrobić, by przetrwać na rynku dłużej niż rok? – Idealnym rozwiązaniem byłoby zapewnienie klientom odbioru paczek we własnym zakresie. To rozwiązanie jest jednak zarezerwowane tylko dla największych graczy. Wymaga tworzenia nawet kilku filii w największych miastach Polski. A to oznacza koszt nie tylko zatrudnienia pracowników, którzy będą je obsługiwać, ale też wynajmu lokali – zauważa Paweł Lipiec.
Należy przyjąć, że uruchomienie jednego punktu pochłonie co miesiąc przynajmniej 4 – 5 tys. zł. Można też oczywiście wykorzystać punkty należące do działającej już tradycyjnej sieci sprzedaży. Tak zrobiło Allegro, nawiązując współpracę z kioskami Ruchu. Ale to też rozwiązanie raczej nie dla niewielkiego debiutanta na rynku.
Eksperci podpowiadają prostsze rozwiązanie. Nowo powstały e-sklep najwięcej zyska, jeśli od razu poszuka podobnych do siebie i z nimi utworzy grupę zakupową. Wówczas zwiększy się ich siła w negocjacjach z firmami kurierskimi. Takie zorganizowanie się wymaga jednak czasu. Trzeba bowiem dotrzeć do wielu potencjalnych wspólników i wyłonić osobę, która będzie ich reprezentować.



Coraz taniej

Dostawcy starają się reagować na potrzeby nowych sklepów. Niedawno powstała inicjatywa o nazwie Grupa Tanio Wysyłająca. Jak zapewniają jej twórcy, celem jest zejście z kosztem przesyłki do maksymalnie 14 zł brutto. Aktualnie udało się jej wynegocjować cenę 10,85 zł netto za paczkę standardową bez pobrania. Taką ofertę złożyła firma kurierska DPD. Niewykluczone jednak, że koszty będą jeszcze niższe. Widząc zainteresowanie akcją, inne firmy kurierskie zaczęły składać kontrpropozycje. – Zgłosiło się już 240 e-sklepów, co daje łącznie 24 tys. paczek miesięcznie. Z każdym dniem liczba zainteresowanych firm wzrasta przynajmniej o 10. Zapisy trwają od 18 stycznia. Mamy nadzieję, że pierwsza wysyłka będzie możliwa już za 1-2 tygodnie – wyjaśnia Krzysztof Bartnik, autor koncepcji.
Czego oczekuje w zamian organizator Grupy Tanio Wysyłającej? Na pewno przedpłaty na pierwsze zlecenia. Potem chce pobierać prowizję od każdej wysłanej przesyłki w wysokości 50 groszy. – Rozważamy też wprowadzenie stałego abonamentu – dodaje Krzysztof Bartnik.

Nie tylko w sieci

Szybko przybywa na rynku firm, które specjalizują się w integrowaniu usług logistycznych dla e-sklepów. Ale nie tylko. To coraz częściej spotykana usługa także na rynku tradycyjnego handlu.
Firma Room Service dowozi zamówione przez klientów dania z 50 restauracji w Warszawie. Nie wyklucza nawiązania współpracy ze sklepami internetowymi.
– Proponujemy dostawę taniej niż zwykli kurierzy, w cenie 11 zł. To powoduje, że wielu restauratorów wycofało się z logistyki prowadzonej we własnym zakresie. Nie muszą się bowiem martwić o kierowcę, samochód czy specjalne urządzenia, w których będą przechowywane posiłki. Poza tym jesteśmy w stanie zagwarantować, że jeden nasz kurier dostarcza maksymalnie dwie przesyłki – zapewnia pracownik Room Service.
Utworzenie takiej firmy nie jest proste. Trzeba dysponować przynajmniej kilkunastoma pracownikami, z których każdy zarabia około 2 tys. zł. Każdy powinien dysponować własnym środkiem transportu. Do tego, oferując transport artykułów spożywczych, trzeba zainwestować w termosy.
Eksperci zauważają jednak, że takie firmy mają szanse sprawdzić się, tylko gdy zleceniodawcy działają lokalnie.