Dla Austriaków wygrana oznaczałaby awans do rynkowej ekstraklasy. Pola do przejęcia Polbanku nie ustępuje jednak też włoska Intesa Sanpaolo.
Analitycy wycenią polski oddział Eurobanku – którego głównym atutem jest sieć oddziałów i baza klientów detalicznych – na ok. miliard euro. Cena jednak wzrosła, bo rywalizujące o polski oddział greckiego banku instytucje mocno podbiły stawkę. Grecy nadal negocjują. Poza Raiffeisenem udział w procesie potwierdziła jeszcze włoska Intesa Sanpaolo. Podobno w rozmowach bierze także udział BNP Paribas, ale jego przedstawiciele nie potwierdzają tych informacji.
Analitycy szacują, że górną granicą, do której może podskoczyć cena Polbanku, jest 1,2 mld euro. Ich zdaniem każdy, kto zapłaci więcej, po prostu przepłaci. Zwłaszcza że Polbank od momentu swojego powstania pięć lat temu notuje właściwie same straty. Do tego inwestor musi się liczyć z koniecznością tworzenia sporych odpisów na część portfela kredytowego.
– Wartością dla nabywcy jest szybkie zaistnienie na nasyconym rynku. Nabycie Polbanku może oferować taką wartość ze względu na bazę klientów detalicznych i sieć oddziałów – mówi Adam Becht z firmy doradczej Capgemini.
Dla Raiffeisena taki zakup oznaczałby awans z początku drugiej dziesiątki do pierwszej piątki banków uniwersalnych w Polsce. Sumą bilansową na poziomie 57 mld zł ustępowałby jedynie PKO BP, Pekao, BRE Bankowi i ING. Jeśli chodzi o sieć oddziałów, to po zakupie Polbanku austriacka instytucja miałaby w naszym kraju blisko 450 placówek, czyli prawie tyle samo, ile ma dzisiaj Millennium czy BPH i ING.
– Zyskałby także dostęp do portfela klientów detalicznych – dodaje Adam Becht.
Raiffeisen od początku swojej obecności w Polsce koncentrował się na finansach firm. Tymczasem na innych rynkach, na których działa, rozwija uniwersalny model bankowości z silną częścią detaliczną.
Jednak Austriacy mają silnego rywala. Włoski bank Intesa Sanpaolo po raz kolejny próbuje wejść na polski rynek. Wcześniej przegrał rywalizację o zakup BZ WBK. Tymczasem bank w naszym kraju pasowałby do strategii Włochów. Mają banki w Czechach i na Słowacji, działają też na Bałkanach. Próbowali także wejść na Ukrainę, ale tam pokonał ich UniCredit, główny rywal Intesy na Półwyspie Apenińskim. Po III kw. 2010 roku. Intesa zanotowała 2,2 mld euro zysku netto. Ma 5,9 tys. oddziałów i obsługuje 11,3 mln klientów.