Zaczyna się jesienna runda walki o klientów szybkiego internetu. Jedni oferują duże prędkości za przystępną cenę, inni wracają do metod sprzed dwóch lat, czyli kilku miesięcy za złotówkę.
Ostatnie miesiące roku to okres, w którym dostawcom szerokopasmowego stacjonarnego internetu przybywa najwięcej klientów i w którym kończy się najwięcej umów.
Na rynku wyraźnie zwalniającym tempo wzrostu (w ciągu 12 miesięcy zakończonych w czerwcu 2009 r. przybyło 762 tys. łączy, rok wcześniej 819 tys.) pozyskanie klienta staje się coraz trudniejsze, podobnie jak jego utrzymanie. Stąd czas na promocje i atrakcyjne oferty.
Rozpoczęło UPC Polska, oferując łącza 120 MB/s za 200 zł, 50 Mb/s za 120 zł i 25 Mb/s za 90 zł. Wadą oferty jest to, że jest dostępna dziś w 30 proc. sieci i tylko w kilku miastach. UPC obiecuje, że do końca roku zaoferuje usługi wszystkim klientom w Warszawie, a w 2010 roku w całej docierającej dziś do 2 mln mieszkań sieci.
Netia, największy alternatywny konkurent Telekomunikacji Polskiej, proponuje nowym klientom sześć miesięcy korzystania z łącza za symboliczną złotówkę, a przez następne 18 miesięcy za pełną opłatę. Do katalogu prędkości dostępnych dla tych, którzy zdecydują się na usługę LLU (dzierżawa łącza od TP), Netia dołącza prędkość 16 Mb/s za 119 zł miesięcznie przy umowie na 24 miesiące. Niestety – ze względu na wykorzystywaną przez Netię technologię – ta przepustowość dostępna jest tylko dla nielicznych. Tych, których gniazdko telefoniczne łączy centralą telefoniczną, łączy krótki kabel miedziany.
TP, ciągle największy gracz na internetowym rynku, nie odkryła kart, więc jej oferta na tle konkurencji wypada blado. Łącze 6Mb/s (najszybsze w ofercie Neostrada TP) w umowie na 24 miesiące kosztuje 124 zł, a pozwalające ściągać dane z prędkością 2 Mb/s – 79 zł, czyli tyle, ile w usłudze LLU Netii łącze 8 Mb/s.