Przepis blokujący rozwój ubezpieczeń grupowych na życie będzie zmieniony. Pracownik, który wyrządzi szkodę pracodawcy, będzie zmuszony do zwrotu odszkodowania. Szkoły i zakłady pracy wciąż mogą ograniczać dostęp do informacji o warunkach umowy.
Wczoraj minął rok od rewolucyjnej zmiany zasad ubezpieczeń określonych w art. 805-834 kodeksu cywilnego (k.c.).
- Z jednej strony ubezpieczyciele otrzymali instrumenty do elastycznego i nowoczesnego kształtowania umów ubezpieczenia, z drugiej zaś strony zostali oni zmuszeni do partnerskiego i równoprawnego traktowania swoich klientów - mówi Marcin Orlicki, z Uniwersytetu Adama Mickiewicza, jeden ze współtwórców zmian w k.c. przeprowadzonych rok temu.
Sam jednak przyznaje, że jeden z przepisów ewidentnie nie zdał egzaminu.
- W zgodnej opinii zarówno doktryny, jak i praktyki ubezpieczeniowej największym błędem nowej regulacji jest warunek wprowadzony w art. 829 k.c. - mówi Aldona Wnęk, radca prawny w kancelarii Lovells.
Chodzi o wprowadzony przez ustawodawcę wymóg uzyskania uprzedniej zgody ubezpieczonych do zawarcia umowy ubezpieczenia na życie na ich rzecz.
- Rozwiązanie to kompletnie nie przystaje do powszechnej praktyki ubezpieczeń grupowych na życie, które z samej swej natury zakładają pewien nieokreślony krąg ubezpieczonych, który permanentnie podlega zmianom i który w żaden sposób nie może być ustalony już przed zawarciem umowy ubezpieczenia grupowego - mówi Aldona Wnęk.

Będą kolejne zmiany

Dosłowne stosowanie nowego przepisu tak naprawdę oznaczałoby kres rynku ubezpieczeń grupowych na życie, co z pewnością nie było intencją ustawodawcy. Stąd przy jego wykładni stosuje się raczej celowościowe rozumienie terminu uprzedniej zgody, odnosząc go nie do zawarcia umowy, lecz tylko do samego aktu przystąpienia nowej osoby do umowy ubezpieczenia. Niemniej jednak uznaje się, że wykładnia ta jest dosyć naciągana i karkołomna.
- Prowadzone są prace nad projektem nowelizacji kodeksu w tym zakresie - mówi Marcin Orlicki.
Wyjaśnia, że zmiany pójdą zapewne w kierunku uczynienia art. 829 par. 2. k.c. bardziej elastycznym przez dopuszczenie wyrażania przez ubezpieczonego zgody również po zawarciu umowy ubezpieczenia, choć być może przed objęciem tego ubezpieczonego ochroną ubezpieczeniową.

Pracownicy mogą mieć problemy

Nie słychać za to nic o zmianach treści art. 828 k.c., którego nowa wersja może stanowić problem dla pracowników, którzy wyrządzili szkody pracodawcy. W poprzedniej wersji przewidywał on, że nie przechodzą na zakład ubezpieczeń roszczenia ubezpieczającego przeciwko osobom, z którymi ubezpieczający pozostaje we wspólnym gospodarstwie domowym lub za które ponosi odpowiedzialność. W wyniku nowelizacji wykreślono tę drugą grupę osób, do których zalicza się na przykład pracowników.
- W obecnym stanie prawnym zakład ubezpieczeń po wypłacie odszkodowania pracodawcy może domagać się jego zwrotu od pracownika, który był winny szkodzie lub przyczynił się do jej powstania - mówi Joanna Królikowska-Bocheńczyk, prezes Adler Brokers Group.
Tak będzie, jeśli warunki zawartej umowy nie wyłączają wyraźnie takiego prawa ubezpieczyciela. W większości standardowych umów towarzystwa nie regulują tej kwestii, więc właściwe są wtedy przepisy k.c., dające im prawo regresu.
- Przedsiębiorcy, chcący chronić swoich pracowników, powinni wyraźnie zapisać, że prawo do regresu wobec pracowników jest wyłączone - mówi Marcin Orlicki.
Alternatywą jest zdefiniowanie pracowników, jako osób ubezpieczonych, co również chroni przed regresem.
- Przy zastosowaniu tego rozwiązania w umowie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej trzeba jednak pamiętać, że oznacza to pozbawienie pracowników prawa do odszkodowania, jeżeli zostaną poszkodowani przez pracodawcę. Przeoczenie tego faktu będzie zatem skutkowało brakiem ochrony pracowników, a więc ewentualnych wypłat za szkody wyrządzone im przez pracodawcę. Aby tego uniknąć, konieczne jest wprowadzenie klauzuli tzw. odpowiedzialności wzajemnej, a co najmniej, klauzuli OC pracodawcy - mówi Paweł Sukiennik z firmy PS Consult.
Jeśli pracodawca lub jego broker nie wprowadzą zmian do umowy, pracownik będzie musiał zwracać pieniądze. Na szczęście w pewnym zakresie chronią go tu przepisy kodeksu pracy.
- Ograniczają one odpowiedzialność finansową pracownika za szkody wyrządzone pracodawcy do trzech miesięcznych pensji. Oczywiście pod warunkiem, że nie wyrządził on szkody umyślnie - mówi Marcin Orlicki.
Warto też zwrócić uwagę, że adresatem regresu mogą być nawet osoby pozostające z ubezpieczającym we wspólnym gospodarstwie domowym, pod warunkiem że towarzystwu uda się wykazać umyślne wyrządzenie szkody. Co prawda, w praktyce będą to rzadkie przypadki. Jednak przy większych szkodach towarzystwa mogą próbować wykazać umyślność. Może się też zdarzyć, że np. żona w trakcie procedury rozwodowej złośliwie podpaliła dom, który miał przypaść małżonkowi.
W tej sytuacji małym pocieszeniem dla pracowników może być to, że art. 827 wprowadził zasadę, że ubezpieczyciel odpowiada też za szkody wyrządzone umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa osób, za które ubezpieczający (np. pracodawca) odpowiada (np. pracownicy).

Prawo dostępu do informacji

Sporo jest też zapisów, które mimo generalnie korzystnego działania cały czas mają niewielkie luki. Warto zwrócić uwagę na rozciągnięcie niektórych elementów ochrony konsumenckiej na ubezpieczonych w ramach umów zawieranych na cudzy rachunek, czyli najczęściej grupowych umów na życie czy NNW.
- Pojawiły się dwa nowe bardzo praktyczne uprawnienia ubezpieczonych - mówi Marcin Orlicki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza.
Po pierwsze, objęci polisami grupowymi mają prawo powoływania się na to, że w treści OWU znajdują się niedozwolone postanowienia umowne, czyli takie, które kształtują prawa i obowiązki ubezpieczonego w rażąco niekorzystny dla niego sposób.
Po drugie, ubezpieczyciele nie mogą już odmawiać informacji o prawach i obowiązkach ubezpieczonych, co ubezpieczyciele robili, zasłaniając się tajemnicą handlową lub ubezpieczeniową, twierdząc, że nie jest on stroną umowy ubezpieczenia.
- Niestety, przepis nie nakłada tego obowiązku na ubezpieczającego, czyli najczęściej dyrektora szkoły czy pracodawcy - zwraca uwagę Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Ubezpieczonych.
To luka, która w spornych sprawach może utrudniać rodzicom czy pracownikom zapoznanie się z warunkami umowy i np. zażądania zmiany zakresu w kolejnym okresie ubezpieczenia.
Zawieranie tego typu umów np. w szkołach czy grupowych na życie skomplikował nowy art. 806 par. 2 k.c. Zlikwidował on możliwość objęcia ochroną ubezpieczeniową okresu poprzedzającego zawarcie umowy.
- Ze względu na charakter tych umów, sposób ich zawierania, oceny ryzyka i kalkulacji składki ubezpieczeniowej zasadne byłoby pozostawienie takiej możliwości stronom zawieranej umowy, aczkolwiek nie sposób zaprzeczyć, że nowa regulacja jest od strony teoretycznoprawnej bardziej poprawna - uważa Piotr Paczkowski z Commercial Union.

Klienci lepiej chronieni

Więcej jest jednak przepisów, które są jednoznacznie korzystne dla klientów.
- Niewątpliwie zmianą, która realnie poprawiła sytuację klienta, jest nowy przepis art. 815 par. 3 k.c. - uważa Piotr Paczkowski.
Zgodnie z nim ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności jedynie za skutki okoliczności, które nie zostały podane do jego wiadomości przy zawieraniu umowy ubezpieczenia lub o których nie został poinformowany w jej trakcie, a umowa taki obowiązek przewidywała.
- Wcześniej ubezpieczyciel mógł odmówić nawet wtedy, kiedy okoliczności te zwiększały prawdopodobieństwo wypadku ubezpieczeniowego jako takiego, a nie istniał związek między nimi a konkretnym zdarzeniem - mówi Piotr Paczkowski.
ikona lupy />
Zmienimy przepis, który niepotrzebnie utrudnia prowadzenie ubezpieczeń grupowych - mówi Marcin Orlicki, jeden ze współtwórców zmian w kodeksie cywilnym Fot. Wojciech Górski / DGP