Już półtora roku mamy stabilny wzrost gospodarczy, tego nie ma w żadnym innym kraju UE - powiedział w środę minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Podkreślił, że przyszedł czas, by nasze firmy wychodziły za granicę.

"Polska jest krajem szybko rosnącym, i to rosnącym w sposób stabilny, zrównoważony" - podkreślił Kwieciński w TVP Info i dodał, że poziom rozwoju jest bardzo wysoki.

"Już cztery kwartały z rzędu utrzymujemy wzrost gospodarczy na poziomie 5 proc. w odniesieniu do PKP" - przypomniał szef MIiR. Dodał, że dwa kwartały wcześniej mieliśmy wzrost na poziomie 4 proc.

Zaznaczył, że już 1,5 roku mamy bardzo stabilny i wysoki wzrost gospodarczy. "Tego nie ma w tej chwili w żadnym kraju członkowskim UE" - powiedział. Wskazał, że np. w relacji PKB na mieszkańca przegoniliśmy Węgry, a jak wstępowaliśmy do UE, Węgrzy byli "zdecydowanie od nas bogatsi".

Zdaniem Kwiecińskiego teraz przyszedł czas, by nasze firmy wychodziły za granicę.

To, że "nasza gospodarka ma się dobrze", szef MIiR podkreślał też podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami w Krynicy. Mówił, że chciałby, by wzrost PKB w trzecim kwartale br. był zbliżony do tego z drugiego kwartału, gdy wyniósł 5,1 proc. PKB.

Szef MIiR w środę mówił również o konieczności niwelowania dysproporcji między różnymi częściami Polski m.in. w odniesieniu do rozwoju sieci dróg lokalnych.

"Jeżeli pytamy społeczeństwo w różnych częściach kraju (...) o drogi lokalne, to ten temat w bardzo niewielkim stopniu pojawia się w zachodniej Polsce" - zaznaczył. Przypomniał, że jest to natomiast jedna z priorytetowych kwestii "dla lokalnej społeczności przede wszystkim w Polsce C, ale również w Polsce B" - mówił. Dodał, że rząd musi tę lukę związaną z różnicami dotyczącymi np. infrastruktury "w tej chwili zasypywać".

Podkreślił duże znaczenie infrastruktury transportowej. "W tej chwili mówimy nie tylko o dostępności w postaci transportu drogowego, ale również o dostępności kolejowej i lotniczej. Mówimy również o sprzężeniu transportu morskiego z transportem wodnym śródlądowym" - wskazał. Zaznaczył, że dla rządu jest to "szalenie ważne zadanie, które będzie realizowane jeszcze przez lata".

Dodał, że transport śródlądowy w Polsce ma znikomy udział. "To jest mniej więcej 0,3-0,4 proc. Dla przykładu, w Belgii jest to prawie 1/3, w Niemczech prawie 20 proc., bo jest to transport tani, przyjazny środowisku" - tłumaczył. Według niego to pokazuje, jakie jeszcze duże wyzwania stoją przed naszym krajem.

Kwieciński podkreślił, że rząd chciałby przenieść współpracę w ramach euroregionu karpackiego na znacznie wyższy poziom. "Takim instrumentem w UE są strategie makroregionalne. To oznacza, że ta współpraca jest realizowana nie tylko za pomocą samorządów lokalnych, regionalnych, ale przez państwa, a nawet pod naturalnym nadzorem ze strony KE" - wyjaśnił.

W środę przedstawiciele kilku krajów karpackich podpiszą w Krynicy deklarację Strategii Karpackiej. Strategia ma być jedną z pięciu tzw. strategii makroregionalnych w ramach Unii Europejskiej. Początkiem Strategii Karpackiej była ogłoszona w 2003 roku „Konwencja Karpacka”, którą podpisały wtedy: Czechy, Polska, Rumunia, Serbia, Słowacja, Węgry i Ukraina.