Trzy pytania do ELŻBIETY BIEŃKOWSKIEJ, ministra rozwoju regionalnego - Jak pani ocenia pięć lat obecności Polski w Unii Europejskiej?
– Analiza liczb i faktów pozwala wskazać korzyści dla Polski z przystąpienia do UE. Polska współdecyduje o kierunkach rozwoju Unii Europejskiej, o kształcie prawa wspólnotowego i praktyce działania. Aktywna postawa Polski w UE prowadzi do wzmocnienia naszej pozycji także w relacjach z państwami spoza Unii. Przystąpienie Polski do UE pozwoliło na przyspieszenie tempa rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Polskie przedsiębiorstwa zyskały pełny dostęp do rynku wewnętrznego Unii, a Polacy dostęp do wspólnotowego rynku pracy. O ile w latach 2000–2003 PKB wzrastał średnio w tempie 2,7 proc. rocznie (wobec 2,1 proc. w UE), o tyle w latach 2004–2008 tempo to wzrosło do 5,3 proc. i było ponaddwukrotnie szybsze od przeciętnego w 27 krajach UE (2,3 proc.). Pozwoliło to zmniejszyć dystans dzielący Polskę od przeciętnego poziomu rozwoju w Unii.
● Czy wykorzystaliśmy szansę, którą dały nam fundusze unijne?
– Od początku członkostwa jesteśmy beneficjentem netto transferów z UE. Ocenia się, że co trzecia złotówka wydana na inwestycje przez samorządy jest stymulowana przez środki z Unii. Dzięki funduszom wszystkie województwa zmniejszyły dystans do średniej unijnej pod względem poziomu PKB na głowę mieszkańca.
● Jak na integracji skorzystali przedsiębiorcy?
– Członkostwo w UE zwiększyło przedsiębiorstwom działającym w różnych regionach kraju możliwości uczestnictwa w międzynarodowym obrocie gospodarczym, a dotacje unijne przyczyniały się do podnoszenia ich konkurencyjności. Zawdzięczamy to głównie zwiększaniu nakładów inwestycyjnych na poprawę innowacyjności. Co ważne, także dzięki członkostwu Polski w UE trwa proces przekształcania strukturalnego gospodarki. Spada udział sektora rolnego na rzecz przemysłu i usług, zwłaszcza tych związanych z nowoczesnymi technologiami.