Litwie potrzebny jest zarówno terminal gazowy jak też połączenie gazowe z Europą - powiedział w poniedziałek dziennikarzom premier Andrius Kubilius.

W ubiegłym tygodniu podczas prezentacji w Wilnie analizy ekonomicznej budowy gazociągu Polska-Litwa zasugerowano, że należy zrezygnować z jednego z tych dwóch projektów, albo budować terminal o mniejszej pojemności.

"Nie mamy zamiaru zmniejszania pojemności terminalu. Projekt jest bardzo konkretny i w dalszym ciągu będzie konsekwentnie realizowany. Jest nam potrzebny w najbliższym czasie, tworzy rzeczywiste możliwości dla alternatywnych dostaw, a to znaczy zmniejszenie ceny za gaz" - powiedział premier po naradzie rządu.

Tymczasem gazociąg Polska-Litwa, w ocenie szefa litewskiego rządu, zapewniłby dostawy gazu z Europy Zachodniej i zmniejszyłby w ten sposób uzależnienie Litwy od Gazpromu.

Litwa terminal gazowy zamierza wybudować w Kłajpedzie w ciągu najbliższych dwóch lat. Szacuje się, że będzie on posiadał moc 2-3 mld m sześc. rocznie.

Jeżeli chodzi o gazociąg Polska-Litwa, z wstępnych szacunków wynika, że zostanie on wybudowany nie wcześniej niż w 2016 roku o mocy przepustowej do 2,3 mld m sześc. gazu rocznie, a przy dodatkowych inwestycjach przepustowość połączenia wzrosłaby do 4,5 mld m sześc. rocznie. Koszt gazociągu wyniósłby 471 mln euro, z czego większą część, bo około 73 proc. ponosiłaby Polska, gdyż na jej terenie znalazłby się zdecydowanie dłuższy odcinek gazociągu, niż na Litwie.