30 listopada, z dwuletnim opóźnieniem, Komisja Europejska zaprezentuje długo wyczekiwany plan prac dotyczący ekoprojektowania (jest on częścią pakietu energetycznego KE). Już dzisiaj wiadomo, że KE wycofała się z pierwotnych planów nałożenia limitów zużycia energii na niektóre urządzenia. Początkowo lista proponowanych produktów, które miałyby być bardziej energooszczędne, liczyła 15 pozycji. Teraz zostało ich sześć, w tym czajniki elektryczne, windy, panele słoneczne, suszarki do rąk, kontenery chłodnicze oraz systemy monitorowania budynków. Z listy usunięto m.in. tostery czy suszarki do włosów.
Przepisy dotyczące tzw. ekoprojektowania (Ecodesign Regulation) określają konkretne kryteria, jakie spełniać mają produkty związane z energią, począwszy od ich efektywności energetycznej, przez projektowanie, po sprzedaż czy możliwość ulepszania tych sprzętów.
„Odetchnęliśmy z ulgą, że KE dostrzegła korzyści ekoprojektowania i że przedłużający się impas w tej sprawie może się wkrótce skończyć wraz z przedstawieniem nowego planu prac. Mimo to uważamy, że działania KE są niesatysfakcjonujące z perspektywy konsumentów, i będziemy silnie optować za tym, żeby wciągnąć na listę dodatkowe produkty” – powiedziała Monique Goyens z Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC).
„To dobrze, że KE skupia się na produktach, który mają największy potencjał, jeśli chodzi o oszczędność energii. Trudno nam jednak ocenić, na jakiej dokładnej podstawie zostały wybrane te konkretne produkty i w jakim stopniu spełniają one wymagania ekoprojektowania. Uważamy, że na rynku jest znacznie więcej sprzętów, które także powinny zostać objęte nowymi przepisami” – powiedziała PAP Pauline Constant z BEUC.
Komisja Europejska swoją decyzję tłumaczy tym, że ograniczyła listę do produktów, które zużywają najwięcej prądu, więc mają największy potencjał energooszczędności.
„To pozwoli nam pobudzić innowacyjność i konkurencyjność w UE, a w dłuższej perspektywie rozszerzenie przepisów ekoprojektowania na produkty zużywające najwięcej energii przysłuży się ochronie środowiska i ochroni portfele naszych obywateli” – powiedział wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
BEUC zauważa jednak, że skoro lista została skrócona, to te korzyści odnosić się będą tylko do ograniczonej grupy produktów: tych znajdujących się na liście i tych, które producenci dobrowolnie zaprojektują jako energooszczędne. Kryteria te jednak nie będą dotyczyły całego rynku, co spowoduje poważne różnice pomiędzy produktami.
„Konsumenci będą mogli korzystać z energooszczędnych paneli słonecznych czy suszarek do rąk, dostępnych głównie w instytucjach publicznych, jednak ich tostery i suszarki do włosów nadal będą zużywały więcej energii, niż gdyby KE utrzymała je na swojej liście. A to jednak będzie miało odbicie w rachunkach za prąd” – powiedziała Pauline Constant.
Organizacja ma jednak nadzieję, że w ramach nowych przepisów uda się poprawić wydajność sprzętów i wydłużyć ich cykl życia.
Szacuje się, że dzięki energooszczędnym technologiom europejscy konsumenci będą w stanie zaoszczędzić na rachunkach nawet do 490 euro rocznie. Z danych KE wynika, że nowe rozwiązania pozwolą także całej UE zaoszczędzić do 2030 r. tyle energii, ile wynosi roczne zużycie w Szwecji. Pomogą one także UE do 2020 r. zmniejszyć o jedną czwartą dotychczasowy poziom emisji gazów cieplarnianych do atmosfery.