Konferencję w Augustowie poświęconą rozwojowi regionu i przedsiębiorczości na Podlasiu zorganizował Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Wzięli w niej udział przedstawiciele władzy centralnej (w tym związani z regionem), samorządowcy, przedsiębiorcy i reprezentanci organizacji biznesowych. Frekwencja dopisała, a dyskusje były momentami wyjątkowo gorące, choć mimo tego, że obecni byli politycy różnych opcji, udało się (prawie) uniknąć sporów politycznych. Dominował temat rozwoju regionu.

– Biznes na Wschodzie wymaga wsparcia od czasu inwazji Rosji na Ukrainę, która zachwiała turystyką i całą tutejszą gospodarką – podkreślił, otwierając konferencję, Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

Mówił on o percepcji Podlasia jako regionu zagrożonego.

– Trzeba komunikować, że prowadzenie biznesu jest tu bezpieczne, jak również Polska obecnie jest bezpieczna – ocenił w kontekście potencjalnej otwartej agresji ze strony Rosji.

W regionie z powodzeniem działają firmy różnej wielkości, reprezentujące różnorodne branże.

– Im dalej od Podlasia, tym większe wrażenie, że tu nie jest bezpiecznie. Tymczasem społeczność regionu żyje w tym kontekście od dłuższego czasu. Patrząc z perspektywy jednego z największych inwestorów: codziennie chodzimy do pracy i dajemy z siebie wszystko. Nasza fabryka działa w Augustowie od 30 lat, zatrudniamy w niej 1,5 tys. osób, cały ekosystem wokół fabryki obejmuje 10 tys. Mamy ogromny wpływ na lokalną społeczność. Te 30 lat pokazało, że jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby tu być. Zainwestowaliśmy 4 mld zł – opisywał Michał Fura, Head of Corporate and Regulatory Affairs Poland and Baltics, British American Tobacco (BAT).

Fabryka w Augustowie jest drugim co do wielkości zakładem produkcyjnym koncernu na świecie, jej wyroby trafiają do prawie 50 krajów. W 2017 r. BAT zainwestował w jej rozbudowę, zwiększając wydajność o połowę.

Mit przesmyku suwalskiego

Podczas konferencji przypominano przykłady takich krajów jak Korea Południowa czy kiedyś RFN, którym sąsiedztwo potencjalnie agresywnych sąsiadów nie przeszkadzało w rozwoju gospodarczym. „Podlasie to część Polski, Unii Europejskiej, Europy, objęta ochroną NATO” – można było usłyszeć podczas konferencji.

– Musimy pokazać, że Podlasie to region bezpieczny, mamy przykłady Finlandii czy Estonii, nie tylko województwo podlaskie sąsiaduje z Rosją – zauważył w swoim wystąpieniu Andrzej Borusewicz, wiceprezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

W podobnym tonie wypowiadał się poseł Jacek Sasin, były wicepremier.

– Mieszkańcy wiedzą, że region jako przygraniczny jest narażony na różne niebezpieczeństwa. Rosja jest taka, jaka zawsze była. Nigdy niczego dobrego się nie spodziewaliśmy – komentował.

Jak opowiadali niektórzy przedsiębiorcy, po ostatnim wtargnięciu do Polski rosyjskich dronów otrzymywali pytania, jak wygląda sytuacja po ataku. Tymczasem na Podlasiu nie spadła ani jedna maszyna.

Sporo gorzkich komentarzy padało podczas konferencji w związku z pojęciem przesmyku suwalskiego, które zrobiło międzynarodową karierę i ma być piętą achillesową NATO. Jeden z samorządowców opowiadał o wizycie amerykańskiego dziennikarza, który był zdziwiony, że na ulicach Augustowa nie stoją czołgi. Jarosław Antychowicz, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku, wręcz zbulwersowany mówił o negatywnym określeniu, które Polacy sami sobie zafundowali. Podał obrazowy przykład z popularnego na Podlasiu rolnictwa: aby zebrać, trzeba zasiać, a więc zadbać o komunikację oraz warunki do lokowania biznesu w regionie, w tym o infrastrukturę.

Maciej Żywno, wicemarszałek Senatu, były wojewoda podlaski, rekomendował, aby iść w kierunku przekazu, że w regionie jest w miarę normalnie, bo mówienie o bezpieczeństwie prowokuje pytania o nie. A dlaczego „w miarę”? Jak mówił parlamentarzysta, sytuacja na pograniczu się zmieniła, trzeba to uwzględniać w strategii rozwoju województwa.

Wiodące sektory

Jacek Sasin podkreślał, że istotne znaczenie mają inwestycje państwa w regionie, bo pokazują inwestorom, że tu warto lokować kapitał. Chodzi na przykład o infrastrukturę i budowę dróg ekspresowych. Przedsiębiorcy martwią się też o zaopatrzenie w przystępną cenowo energię.

Jak deklarowali obecni w Augustowie przedstawiciele władzy centralnej, infrastruktura w regionie będzie się rozwijać. Wpisuje się to w ideę ogólnopolską realizacji inwestycji podwójnego zastosowania, czyli takich, które mają znaczenie militarne, ale jednocześnie przyczyniających się do rozwoju gospodarki i kraju.

Podczas konferencji przypominano o mocnych stronach Podlasia. Andrzej Borusiewicz mówił na przykład o branży mleczarskiej, należącej do wiodących w kraju. Na Podlasiu rozwinięty jest przemysł metalowy, produkowane są maszyny rolnicze, rozwijają się uczelnie wyższe, istnieje potencjał dla rozwoju nowoczesnych technologii. Do regionu płyną i będą płynąć fundusze europejskie, o czym przypomnieli Maciej Żywno, a także Łukasz Prokorym, marszałek województwa podlaskiego. Samorządowiec podzielił się też dobrą wiadomością: ruch turystyczny zaczął się odbudowywać, wzrost rok do roku sięgnął 40 proc. W regionie wdrożono nowatorski instrument, który okazał się prawdziwym przebojem – Podlaski Bon Turystyczny. Turyści indywidualni mogli się ubiegać o dofinansowanie pobytu w województwie w obiekcie noclegowym biorącym udział w akcji, w III turze programu wartość bonu wyniosła 300 zł.

Cezary Cieślukowski, prezes Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, mówił wprost o tym, że nie jest tak, iż na Podlasiu nikt nie chce inwestować.

Potrzebna reakcja Ministerstwa Finansów

Przedsiębiorcy byli zgodni, jak bardzo do rozwoju biznesu potrzebne jest dobre i stabilne prawo. Podczas konferencji padł też wymowny przykład.

Jak mówił Michał Fura, BAT chciałby rozbudowywać fabrykę w Augustowie o kolejne linie produkcyjne, wytwarzającą alternatywne produkty tytoniowe. Przy wydatkowaniu setek milionów dolarów stabilność regulacyjna liczy się jednak nawet w perspektywie dekady.

– Musimy wiedzieć, jak będzie wyglądało środowisko regulacyjne z perspektywy opłacalności inwestycji – wskazywał Michał Fura. – A niestety, mamy do czynienia raczej z dużą nieprzewidywalnością oraz niestabilnością i to w branży, która jest szczególnie regulowana. Doświadczyliśmy gigantycznych podwyżek podatku akcyzowego w ostatnich miesiącach – zaznaczył.

Przedstawiciel BAT powiedział wręcz o złamaniu umowy społecznej. Kilka lat temu została bowiem ustalona mapa drogowa podwyżek akcyzy, aby branża tytoniowa wiedziała, czego może się spodziewać i w jakich warunkach będzie funkcjonować. Po wyborach parlamentarnych doszło jednak do zmiany zasad i nieoczekiwanych podwyżek, rzędu 50 proc. rok do roku. Miały one przynieść więcej pieniędzy budżetowi państwa. Jak podkreślił Michał Fura, nie dość jednak, że nieoczekiwanie zmieniono zasady, to budżet nie zyska, tak ogromne podwyżki doprowadziły bowiem do wzrostu szarej strefy i nielegalnego rynku. Nie jest to w gruncie rzeczy zaskakujące, Polska i inne kraje miały już podobne doświadczenia – nadmierne obciążenia fiskalne przynoszą taki właśnie skutek. Teraz legalna sprzedaż wyrobów tytoniowych spada w tempie dwucyfrowym. Duże podatki objęły też nowoczesne produkty alternatywne, chodzi o tzw. vaping dla dorosłych. Budzi to spore kontrowersje, bo jednocześnie są to produkty korzystniejsze dla zdrowia niż klasyczne papierosy.

Jak mówił przedstawiciel BAT, fabryka w Augustowie mogłaby się wpisywać w przemiany, jakie zachodzą w branży tytoniowej, głębokiej transformacji z produkcji wyrobów tradycyjnych do nowatorskich. Sprawa ma też szerszy wymiar, bo Polska wyróżnia się na mapie Unii Europejskiej, mają tu fabryki wszystkie duże koncerny tytoniowe.

– Żaden inny kraj w Unii Europejskiej nie ma takiej sytuacji jak Polska – podkreślił Michał Fura.

Tymczasem w perspektywie są kolejne podwyżki podatku akcyzowego, o czym stanowi unijna dyrektywa tytoniowa.

– Bardzo się cieszę, że tę konferencję objął patronatem minister rolnictwa, że są z nami przedstawiciele władz centralnych i administracji, bo oprócz pracowników, których zatrudniamy, sprawa dotyczy też przyszłości naszych partnerów i plantatorów tytoniu – opisywał przedstawiciel BAT.

– Potrzebujemy pilnej reakcji i dialogu z Ministerstwem Finansów. Sprawa jest ważna dla nas, dla Augustowa i całego regionu, ma też wymiar ogólnokrajowy, który koniec końców sprowadza się do pytania, czy Polska jest dalej atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych, szczególnie na przykład w takim miejscu jak Podlasie – puentował.

Poseł Jacek Niedźwiedzki, pytany podczas dyskusji o komentarz do sytuacji w zakładzie BAT w Augustowie, odpowiadał: – Mam nadzieję, że fabryka będzie się rozwijać.

Natomiast Jacek Sasin, komentując sytuację przedsiębiorców, podkreślał, że myśląc o nowych inwestorach, nie można zapominać o tych, którzy już są obecni, i utrudniać im działalności. Obok troski o proste podatki były wicepremier mówił o konieczności sprzeciwu wobec umowy UE z Mercosur, kontrowersyjnym handlu bezcłowym z Ukrainą oraz moratorium na pozyskiwanie drewna, które uderza w firmy potrzebujące tego surowca.

– BAT tu jest od trzech dekad i będzie, istotne czy zwiększy swoją obecność. Bardzo byśmy chcieli, ale nie zależy to tylko od nas. Położenie, geopolityka, stabilność regulacyjna, równość wobec prawa – te czynniki są dla inwestorów decydujące – podsumowywał Michał Fura, obrazując jednocześnie, co oznacza międzynarodowa konkurencja o inwestycje. Nową fabrykę saszetek tytoniowych BAT zbuduje na Węgrzech, wydając 160 mln dol. i tworząc ponad 800 miejsc pracy. Decyzja zapadła na początku tego roku, a pod uwagę była brana również Polska.

Konferencja w Augustowie nie pozostawiała wątpliwości: Polska nadal jest atrakcyjna dla biznesu, dotyczy to również Podlasia, potrzebne są jednak szybkie i sprzyjające prowadzeniu biznesu działania.

JPO

Organizator

ikona lupy />
Materiały prasowe