Sektor motoryzacyjny w coraz większych opałach
SDCM, powołując się na dane Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, poinformowało, że w Europie znika średnio 500 miejsc pracy dziennie, głównie w przemyśle, a sektor motoryzacyjny znajduje się w centrum tego zjawiska. Wysokie koszty energii, rosnące płace oraz obciążenia regulacyjne powodują, że nawet nowoczesne fabryki stają się nierentowne.
W Polsce, gdzie energia pochodzi głównie z węgla, koszt emisji CO2 odpowiada już za 60–70 proc. ceny energii elektrycznej. System ETS podniósł cenę uprawnień do emisji do blisko 100 euro za tonę, podczas gdy w 2015 r. wynosiła ona niemal zero. Jednocześnie koszty pracy w kraju wzrosły w drugim kwartale 2024 r. o prawie 13 proc., ponad dwukrotnie więcej niż średnia w UE.
Europa przegrywa wyścig o inwestycje
„To, co obserwujemy w branży motoryzacyjnej, to nie chwilowe turbulencje, lecz strukturalne pęknięcie. Europa przestaje być atrakcyjnym miejscem do prowadzenia produkcji przemysłowej – i to pomimo znakomitych kompetencji, know-how oraz infrastruktury. Z jednej strony mamy ambitne cele klimatyczne, a z drugiej brak skutecznych mechanizmów ochrony przemysłu, za to aż nadto regulacji. Potrzebujemy realnej strategii konkurencyjności: tańszej energii, uproszczenia przepisów, wsparcia dla inwestycji. Inaczej grozi nam deindustrializacja i trwała utrata miejsc pracy, które już nigdy nie wrócą” – ocenił Tomasz Bęben, prezes SDCM, cytowany w informacji.
Według stowarzyszenia inwestycje zagraniczne w UE spadły drastycznie – z 7,7 mld euro w 2022 r. do 218 mln euro w 2025 r., z czego większość pochodzi z Chin. W tym samym czasie, jak wskazało SDCM, udział UE w globalnym eksporcie inwestycji spadł z 34 do 10 proc., a Chiny zwiększyły swój udział z 16 do 49 proc. Przykładem odpływu kapitału jest decyzja Intela o rezygnacji z miliardowych inwestycji w fabryki półprzewodników w Niemczech i Polsce – produkcja ma zostać przeniesiona do Wietnamu i Malezji. (PAP)
pif/ mmu/