Rozkręca się budowa największej inwestycji kolejowej od 45 lat. Za ok. 14 mld zł powstaje skrót z Krakowa na południe Małopolski. Za 5-6 lat przejazd z Krakowa w stronę Nowego Sącza, Krynicy i na Słowację skróci się diametralnie.
W miejscowości Męcina k. Limanowej rozpoczęło się dziś drążenie tunelu o długości 3,8 km. Konsorcjum Budimex–Gülermak wystartowało tam z przebijaniem pierwszego, mniejszego korytarza o średnicy 5 m, który będzie służył do celów ewakuacyjnych. W maju wystartuje drążenie głównego, równoległego tunelu o średnicy 11 m, w którym znajdzie się tor kolejowy. Dwie sprowadzone z Chin maszyny zbudują oba tunele w ciągu 10 miesięcy. Przebijanie podziemnego przejazdu jest elementem gruntownej przebudowy 12-kilometrowego odcinka Limanowa–Klęczany. To część trasy 104 Nowy Sącz–Chabówka. Inwestycja jest warta 2,3 mld zł. Słowo „przebudowa” jest tu tylko w części trafne, bo na sporych odcinkach linia będzie prowadzić w całkiem nowym przebiegu. Chodzi o to, żeby jej „wytrasowanie” umożliwiało rozpędzanie się do 160 km/h. Na dotychczasowej, krętej linii zbudowanej pod koniec XIX w. można było osiągać najwyżej 50–60 km/h.
Dzięki tunelom krótsze przejazdy z Krakowa na Sądecczyznę
Modernizacja nieczynnej od ok. 20 lat dla ruchu pasażerskiego linii Nowy Sącz–Chabówka o długości 75 km jest częścią większego projektu o nazwie Podłęże–Piekiełko, który znacznie skróci przejazd z Krakowa do Nowego Sącza i Zakopanego. Do stolicy Sądecczyzny zamiast okrężną trasą przez Tarnów będzie można pojechać znacznie krótszą – przez Tymbark. W efekcie przejazd z Krakowa do Nowego Sącza zamiast obecnych 2 godz. 40 min potrwa zaledwie 60 min. Podróż z Krakowa do Zakopanego skróci się z ok. 2 godz. do 90 min. Zyskają też mieszkańcy takich miast jak Limanowa, z której dojazd do stolicy Małopolski potrwa 40 min. Teraz podróż samochodem na tej trasie zabiera 1 godz. 30 min–2 godz. Skrócony zostanie także przejazd na Słowację, w kierunku Koszyc. W ramach przedsięwzięcia trzeba zbudować 58-kilometrowy odcinek całkiem nowej dwutorowej linii z podkrakowskiego Podłęża do okolic Tymbarku. Cały projekt ma kosztować ok. 14 mld zł. Inwestycja będzie największym przedsięwzięciem kolejowym od ponad 45 lat, kiedy zakończono budowę szerokotorowej linii od granicy ówczesnego ZSRR do okolic Huty Katowice. W III RP powstały jedynie krótkie odcinki kolejowe, głównie łącznice do lotnisk. Najdłuższym nowym fragmentem była 19-kilometrowa trasa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Budowa linii w kierunku Nowego Sącza będzie wymagającym przedsięwzięciem od strony inżynierskiej, bo musi się ona przebić przez górskie tereny Beskidu Wyspowego. Oprócz tuneli w okolicach Limanowej powstanie jeszcze 12 podziemnych przejazdów. Dwa z nich osiągną długość niecałych 4 km. Do czasu oddania tunelu dalekobieżnego pod Łodzią (4,5 km) będą to najdłuższe takie obiekty kolejowe. Powstanie też 11 wiaduktów, w tym jeden dwukilometrowy.
Pieniądze zarezerwowane na linię kolejową
Całe przedsięwzięcie podzielone jest na 11 odcinków realizacyjnych. Prace na razie prowadzone są na czterech z nich. To trzy odcinki między Nowym Sączem a Limanową oraz jeden w rejonie Chabówki. Na etapie przetargów są m.in. trzy odcinki z okolic Krakowa w stronę Tymbarku. Marcin Mochocki, wiceprezes spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, mówi DGP, że w tym roku powinny być ogłoszone jeszcze dwa brakujące przetargi. Kolejarze twierdzą, że na realizację wszystkich fragmentów mają zarezerwowane pieniądze w rządowych programach. W części inwestycja zostanie sfinansowana z Krajowego Planu Odbudowy. W większości środki mają pochodzić z budżetu państwa. – Zgodnie z planem całe przedsięwzięcie skracające przejazd z Krakowa do Nowego Sącza i Chabówki powinno być gotowe w 2030 r. Oczywiście jeśli w czasie robót nie pojawią się większe problemy np. z drążeniem tuneli – zaznacza Marcin Mochocki.
Artur Popko, prezes Budimeksu, przyznaje, że warunki geologiczne na budowie podziemnego przejazdu koło Limanowej nie będą łatwe. Tarcza będzie się przebijać przez skomplikowaną strukturę fliszu karpackiego. Dodatkowo w niektórych miejscach maszyna znajdzie się 120 m pod powierzchnią gruntu. W tych miejscach może na nią napierać duże ciśnienie wody. Zmechanizowana tarcza została jednak tak zaprojektowana, by sprostać lokalnym warunkom gruntowym.©℗