Do najniższego poziomu od 2012 r. obniżyła się rentowność netto sektora przedsiębiorstw. Wyniosła zaledwie 3,4 proc.
– Koszty spadły, ale obroty jeszcze mocniej. To się przełożyło na zmniejszenie zyskowności – opisuje poniedziałkowe dane GUS o wynikach przedsiębiorstw Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Sektor przedsiębiorstw niefinansowych, czyli firm zatrudniających co najmniej 50 osób, uzyskał w 2024 r. wynik netto na poziomie 173,7 mld zł. To o 23 proc. mniej niż rok wcześniej.
Spadek przychodów wskazuje na to, że firmy miały problemy z popytem. W kosztach zwraca uwagę wzrost udziału wynagrodzeń. – Gospodarka w niektórych miejscach przesunęła się z towarów na usługi. A to oznacza większy udział pracy w ogólnym wyniku sprzedaży – mówi Soroczyński. – Stoimy przed poważnym rozdrożem: jaką drogą pójść? Polaków nie będzie coraz więcej, tylko coraz mniej. Presja na wzrost płac będzie się utrzymywać – wskazuje.
Podsumowanie wyników firm dotyczy ubiegłego roku, ale wzrost wynagrodzeń – choć w nieco niższej skali – mieliśmy i w pierwszych miesiącach tego roku. Tyle że nie przełożył się on na ruch w sklepach. Sprzedaż detaliczna była w lutym o 0,5 proc. niższa niż rok wcześniej. Ekonomiści spodziewali się wzrostu rzędu 2–3 proc. Nie zmieniają prognoz mówiących o wyraźnym wzroście konsumpcji w I kw., ale od wczoraj zaznaczają, że ryzyko dla tych prognoz wzrosło.
Dla firm produkcyjnych nadzieją jest poprawa koniunktury w strefie euro, zwłaszcza w Niemczech, gdzie wskaźnik PMI w przetwórstwie, choć wciąż w strefie recesji, był w marcu najwyższy od dwóch i pół roku.