Magazynową hossę napędza m.in. rozwój krajowych przedsiębiorstw i firmy międzynarodowe, które chętnie umieszczają u nas magazyny obsługujące Europę Zachodnią, kraje skandynawskie i Europę Środkowo-Wschodnią. Sprzyjającymi czynnikami są również dostępność oraz niski koszt finansowania inwestycji.
– Tak długo, jak stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie, a instytucje finansujące oraz fundusze inwestycyjne będą miały zaufanie do inwestowania w Polsce, tak długo deweloperzy będą budować kolejne obiekty – wskazuje Przemysław Ciupek z JLL. Efekt wysokiego popytu to m.in. rekordowo niski wskaźnik powierzchni niewynajętej – 6,1 proc.
Jednocześnie deweloperzy coraz odważniej inwestują w magazyny, które nie mają umów umowami najmu. W połowie roku stanowiły one już ponad połowię wszystkich budowanych w Polsce. Krzysztof Kienorow z agencji Colliers wskazuje, że związane z tym ryzyko firmy ograniczają łączeniem w nowych obiektach powierzchni budowanej dla konkretnego najemcy z powierzchnią spekulacyjną.
Duża aktywność najemców na razie nie podbija czynszów za magazyny. To skutek m.in. konkurencji między deweloperami i pojawiania się na rynku nowych, atrakcyjnych lokalizacji oraz stabilnych kosztów budowy. Połączenie wszystkich tych czynników powoduje, że segment ten przynosi obecnie inwestorom całkiem atrakcyjne zwroty. Specjaliści wskazują, że na wynajmie magazynów można osiągnąć w skali roku średnią rentowność w granicach ok. 6–6,5 proc.