Definicja „przewagi kontraktowej” użyta w projekcie ustawy mającej wyeliminować tzw. opłaty półkowe spowoduje, że proponowanych regulacji nie będzie można zastosować w praktyce. Ostrzega przed tym w opinii skierowanej do Sejmu Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa. To potwierdzenie obaw, jakie miesiąc temu przedstawialiśmy na łamach DGP.
Projektowana ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi ma zwiększyć ochronę dostawców w relacjach z wielkimi sieciami handlowymi. W tym celu pomysłodawcy nowych regulacji proponują, aby sklepom wielkopowierzchniowym, które w nieuczciwy sposób wykorzystują swoją przewagę kontraktową (pobierają tzw. opłaty półkowe) groziły kary w wysokości do 3 proc. ich zeszłorocznego obrotu. O nałożeniu sankcji decydować ma w drodze decyzji administracyjnej prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Intencje pomysłodawców należy więc ocenić pozytywnie, co też Prokuratoria czyni w opinii przesłanej posłom. Jednocześnie wytyka projektodawcy, a więc Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że jedna z proponowanych definicji może zniweczyć tę próbę wzmocnienia ochrony dostawców. Otóż w projekcie jest mowa o tym, że z przewagą kontraktową będziemy mieli do czynienia tylko wówczas, gdy dla dostawcy nie będą istnieć wystarczające i faktyczne możliwości zbycia produktów rolnych lub spożywczych do innych nabywców. Zaś, jak zauważa PG, użycie w sformułowaniu „wystarczające i faktyczne” spójnika „i” powoduje, że organy stosujące w przyszłości omawianą ustawę będą musiały ustalić, że słabsza strona nie miała ani wystarczających, ani faktycznych możliwości zawarcia umowy z innym kontrahentem. „Wydaje się jednak, iż w przypadku dostaw produktów rolnych lub spożywczych ich producent nigdy nie będzie całkowicie pozbawiony faktycznych możliwości ich sprzedaży innemu odbiorcy” – ocenia Prokuratoria. I dodaje: „W tej sytuacji nigdy może nie dojść do zrealizowania podstawowej przesłanki zastosowania projektowanej ustawy – wykorzystania przewagi kontraktowej”.
Podobne wnioski prezentowali już na łamach DGP eksperci na co dzień reprezentujący dostawców w sporach z wielkimi sieciami handlowymi.
– Nie wiem, co autor projektu miał na myśli, konstruując taką definicję, ale zaprasza ona do jeszcze częstszego stosowania przez sieci handlowe argumentu, że przecież zawsze dostawca ma możliwość sprzedaży towarów gdzie indziej, np. do innej sieci czy też do sklepiku osiedlowego – mówił wówczas Dariusz Mojecki, radca prawny z Krakowa.
Co więc należy zrobić, aby jednak ustawa nie pozostała martwa? Zdaniem PG wystarczy prosty zabieg: w miejsce spójnika „i” użytego w omawianej definicji należy po prostu wstawić przecinek.
PG zwraca uwagę na jeszcze jeden problem, jaki mogą wywołać w przyszłości projektowane regulacje. Chodzi o publikowanie przez UOKiK na stronie internetowej decyzji o ukaraniu wraz z nazwą przedsiębiorcy. To może – zdaniem Prokuratorii – rodzić w przyszłości ewentualne roszczenia odszkodowawcze ze strony ukaranych, gdyby decyzja prezesa UOKiK została uchylona.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do I czytania w Sejmie