Niepewność handlowa i inwestycyjna związana z działaniami nowej administracji USA już odbija się na polskiej gospodarce. Jak mówią przedstawiciele Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji „sytuacja jest wymagająca”.

- Już kiedy zaczęła się kampania prezydencka przed wyborami w USA, to widać było na świecie wstrzymanie ruchów inwestycyjnych, firmy przeszły w stan oczekiwania. Widać to było szczególnie ze strony inwestorów azjatyckich – powiedziała w czwartek Monika Grzelak, dyrektor działu projektów inwestycyjnych w PAIH.

- Zmiana administracji w USA powoduje zachwiania na rynku inwestycyjnym i handlowym. Duzi inwestorzy szukają spokoju i przewidywalnych warunków działania – dodał Paweł Pudłowski, wiceprezes PAIH. Grzelak dodała, że perturbacje widać m.in. w branży elektromobilności.

Spowolnienie inwestycji już w Polsce

Jak przyznają przedstawiciele Agencji, globalne zawirowania odbijają się też na Polsce. - Sytuacja jest wymagająca, widzimy lekkie spowolnienie w inwestycjach w Polsce i na świecie – zaznacza Pudłowski.

Jak podał PAIH, w 2024 r. Agencja obsłużyła 53 inwestycje o wartości 2,4 mld euro. To mniej niż w latach poprzednich. Rok temu PAIH sprowadził bezpośrednie inwestycje zagraniczne o wartości 3,2 mld euro, a rok wcześniej – 3,7 mld euro.

Głównymi inwestorami w Polsce w zeszłym roku - w projektach obsługiwanych przez PAIH - były USA, Szwecja, Wielka Brytania, a także kraje azjatyckie – Korea Południowa, Chiny i Tajwan. Inwestycje, do których przyczynił się PAIH, mają wygenerować ok. 7 tys. nowych miejsc pracy.

Pudłowski odniósł się m.in. do inwestycji w Polsce firmy Intel. - Inwestycja jest na razie w zawieszeniu. Liczymy jednak, że sytuacja się zmieni – wskazał wiceprezes.

Płaca minimalna w górę? Dla inwestycji to minus

Jak wskazują specjaliści z PAIH, atrakcyjność inwestycyjną Polski podkopuje też wzrost poziomu wynagrodzeń polskich pracowników. Od lat niższe koszty płacy – w porównaniu z krajami Europy Zachodniej, USA, Japonią czy Koreą – były istotnym determinantem przy decyzjach o lokowaniu zakładów produkcyjnych właśnie w Polsce. Teraz ten atut powoli wygasa.

Z danych GUS wynika, że w ciągu 12 miesięcy zeszłego roku wynagrodzenia w firmach wzrosły o ponad 10 proc. Raptem 4 lata temu średnie wynagrodzenie oscylowało wokół 5,5 tys. zł, dziś przekracza 8,5 tys. zł.

- Po stronie negatywnych czynników jest wzrost płacy minimalnej. Z drugiej strony otwiera to pewne nowe szanse – wiemy, że musimy bardziej skupić się na przyciąganiu do Polski zaawansowanych inwestycji, które są lepiej płatne – ocenia Pudłowski.

Płaca minimalna w 2024 r. została ustawowo podniesiona w styczniu z 3.600 zł do 4.242 zł, a w czerwcu do 4.300 zł. Od stycznia 2025 r. najniższa krajowa to już 4666 zł brutto, natomiast "na rękę" 3510,92 zł.