Po dwóch latach spadkowych zeszły rok przyniósł odbicie – według danych Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, na które powołuje się branża, polskie cementownie zwiększyły sprzedaż o 3–4 proc., do nieco ponad 17 mln t. Mimo ożywienia konsumpcji to i tak najniższy poziom od 2017 r., bo tej gałęzi przemysłu mocno dały się we znaki dwa poprzednie słabe lata (tylko w 2023 r. sprzedaż spadła o prawie 12 proc.).
Jak tłumaczy Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu, ostatnie kwartały stały pod znakiem wygaszania projektów budowlanych, finansowanych pieniędzmi unijnymi. – Kończono inwestycje, nie rozpoczynano nowych. Gospodarka słabiej się rozwijała, a w ślad za nią przemysł cementowy. To był taki okres „na przeczekanie”, ale w 2024 r. dało się już wyczuć lekki powiew optymizmu w stosunku do trudnego roku 2023 – ocenia dla DGP Kieres. – Dlatego w 2025 r. spodziewamy się wzrostu sprzedaży o ok. 5 proc., co sprawi, że być może przekroczymy barierę 18 mln t – dodaje.
Motorem napędowym dla branży ma być uruchomienie projektów budowlanych na poziomie samorządów finansowanych środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Pozytywnych bodźców branża upatruje też w inwestycjach infrastrukturalnych realizowanych z budżetu centralnego, w tym drogowych, które nie podlegają wahaniom koniunkturalnym. – Program budowy dróg bazuje na wieloletnich planach, jest najmniej wrażliwy politycznie. Już teraz zapewnione jest finansowanie na poziomie ok. 19 mld zł – wskazuje Kieres.
Tyle że liczba kilometrów dróg klasy A i S realizowanych akurat w technologii betonowej od lat maleje i – prawdopodobnie – pozostanie na niskich poziomach. Jak wynika z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), w 2021 r. kierowcom oddano do użytku 188 km takich dróg, w 2022 r. – 130 km, w 2023 r. – 82 km, a w zeszłym roku – niecałe 17 km. Do 2021 r. wybudowaliśmy w betonie ponad 735 km odcinków autostrad i dróg ekspresowych. Spadek wykorzystania cementu w infrastrukturze drogowej to efekt zmiany przepisów: jeszcze kilka lat temu to inwestor – w tym wypadku GDDKiA – decydował o tym, czy nawierzchnia trasy ma być betonowa czy bitumiczna, czyli asfaltowa. Dziś decyzja leży w gestii wykonawcy. I choć konstrukcje np. mostów, wiaduktów czy przejść dla zwierząt powstają przeważnie w technologii betonowej, to ze strony branży budowlanej słyszymy o słabnącym zainteresowaniu budowy dróg z wykorzystaniem cementu.
Artur Popko, prezes Budimeksu, w rozmowie z DGP wyjaśnił, że wykonawcy w większości wybierają nawierzchnie asfaltowe, biorąc pod uwagę m.in. ryzyko jakościowe, dostępność materiałów i koszty ewentualnych poprawek.
– Przy kolejnych przetargach, które wygramy, będziemy optować za realizacją inwestycji w technologii bitumicznej. Budowa dróg o tej nawierzchni jest m.in. mniej uwarunkowana czynnikami pogodowymi, co usprawnia i przyspiesza proces realizacji budowy – tłumaczy nam szef Budimeksu.
Polskim producentom cementu sen z powiek spędzają też dane pokazujące lawinowo rosnący import tego materiału z Ukrainy, który w latach 2019–2023 wzrósł ponad 16-krotnie – z 21 tys. t do 340 tys. t. SPC szacuje, że w zeszłym roku import z Ukrainy przekroczył już 600 tys. t, a w tym może wzrosnąć do 1 mln t. – Taki wolumen odpowiada rocznej produkcji jednej cementowni w Polsce i stanowi realne zagrożenie dla funkcjonowania zakładów cementowych w Polsce – mówi Kieres. Tłumaczy, że jako kraj graniczny UE Polska jest szczególnie narażona na negatywny wpływ importu ze Wschodu, a tańszy materiał z Ukrainy zaburza konkurencję na rynkach lokalnych, zwłaszcza w Polsce Wschodniej.
Od 2023 r. obowiązuje natomiast unijne embargo na import cementu z Białorusi, która do tego czasu była istotnym dostawcą tego produktu do Polski (535 tys. t w 2021 r. i 184 tys. t w 2022 r.). Z kolei od 2026 r. wejdzie w pełni w życie mechanizm CBAM, zgodnie z którym importerzy spoza UE – czyli m.in. z Turcji i Ukrainy – będą musieli dopłacać różnicę kosztów środowiskowych, ponoszoną przez producentów unijnych. To zdaniem SPC może poprawić konkurencyjność polskich producentów.
Polska jest trzecim – po Niemczech i Włoszech – producentem cementu w Europie. Za 35 proc. krajowej podaży odpowiada woj. świętokrzyskie z cementowniami w Nowinach, Małogoszczu i Ożarowie. ©℗