Rynek docenia starania zarządu spółki, ale żeby ją uratować, konieczne są działania na poziomie europejskim i zatrzymanie importu nawozów z Rosji i Białorusi.

Trwa walka o życie Grupy Azoty. Drugi największy europejski koncern chemiczny mierzy się z gigantycznym zadłużeniem – ponad 9 mld zł – i szuka rozwiązań, które poprawiłyby sytuację. Spółka informuje o kolejnych zawiadomieniach do prokuratury w sprawie nadużyć byłych członków zarządu.

Grupa Azoty w odpowiedzi na pytania DGP informuje, że obecnie trwają audyty funkcjonowania spółek z grupy w ostatnich latach. Mają one związek m.in. z rekordowymi poziomami strat, jakie Azoty odnotowywały od IV kw. 2022 r., brakiem efektywnych działań naprawczych, realizowanymi inwestycjami oraz zawieranymi umowami.

„W wyniku tych kontroli złożone zostały pierwsze zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczące wyrządzenia spółce szkody w wielkich rozmiarach oraz działań i zaniechań dotyczących podejrzenia nieprawidłowości i niezgodności z prawem funkcjonowania Polskiej Fundacji Narodowej (PFN), z wykorzystaniem wielomilionowych środków finansowych pochodzących od spółki w kwocie 45,5 mln zł, umów sponsoringowo-reklamowych w Grupie Azoty na kwotę ponad 7,5 mln zł, działania na szkodę spółki (Grupa Azoty Puławy) w zakresie umów sponsoringowo-reklamowych oraz umów darowizn, co miało doprowadzić do powstania szkody majątkowej w wysokości ponad 5,2 mln zł, wyrządzenia znacznej szkody majątkowej spółce w wysokości ponad 4 mln zł. Dotyczy to aneksowania z siedmioma byłymi członkami zarządu Grupy Azoty umów o świadczenie usług w zakresie zarządzania, które miało zagwarantować im wypłatę odszkodowania już po zakończeniu pełnienia funkcji w Grupie przez okres sześciu miesięcy, bez możliwości wypowiedzenia takiego zakazu przez Grupę Azoty” – czytamy w odpowiedziach spółki na nasze pytania.

Zdaniem analityków to dowód na determinację nowej kadry menedżerskiej, ale kluczową kwestią w procesie naprawczym Grupy Azoty będzie postawa banków wobec inwestycji w Polimery Police. Azoty potrzebują dodatkowych pieniędzy na kapitał obrotowy, niezbędny do zakupu surowców czy energii elektrycznej, by rozruszać zakład, żeby mógł on zacząć przynosić zyski, dzięki czemu pomógłby zmniejszać zadłużenie całej grupy. Jak słyszymy, banki negocjujące z Azotami wolałyby, by spółka robiła to z własnych środków, lecz to z kolei jest bardzo trudne ze względu na jej opłakaną sytuację finansową.

Według Łukasza Prokopiuka, analityka DM Banku Ochrony Środowiska, banki powinny wykazać się większą wyrozumiałością wobec firmy. – W przeciwnym razie, jeśli nie uda się uratować Azotów m.in. dlatego, że Police nie zaczną przynosić zysków, dług będzie znacznie trudniejszy do odzyskania. A to z kolei będzie nie na rękę samym instytucjom finansowym – argumentuje.

Są też wiadomości pozytywne z punktu widzenia płynności finansowej. Spółka przekazała, że podpisała porozumienie z zakładowymi organizacjami związkowymi w sprawie zawieszenia wybranych kosztochłonnych postanowień zakładowego układu zbiorowego pracy. W ramach wynegocjowanego porozumienia w Grupie Azoty Puławy zostały zawieszone do końca 2026 r. istotne postanowienia ZUZP, m.in. nagroda roczna, nagrody okolicznościowe oraz premie wynikowe. Zawarcie porozumienia oznacza też zakończenie postępowania dotyczącego zamiaru wypowiedzenia ZUZP.

Jednak nie wszystko zależy od samych Azotów. Eksperci przyznają zgodnie, że główną kwestią do rozwiązania jest embargo lub co najmniej cła na import tanich nawozów z Rosji czy Białorusi do Unii Europejskiej. Obecnie to Polska jest ich największym importerem, a w związku z radykalnym spadkiem importu gazu ze Wschodu do Europy (a co za tym idzie, spadkiem cen w Rosji) rosyjscy konkurenci Azotów są w stanie produkować nawozy znacznie taniej, ponieważ to gaz jest głównym kosztem w tej branży. – Polski rząd i kraje europejskie powinny się zmobilizować, by jak najszybciej wprowadzić cła – mówi Prokopiuk. Nieoficjalnie słyszymy, że mogłoby się to stać na wiosnę przyszłego roku.

W I półroczu 2024 r. Grupa Azoty wypracowała skonsolidowane przychody ze sprzedaży na poziomie 6,7 mld zł i wynik EBITDA w wysokości minus 179 mln zł. Strata netto za I półrocze br. (748 mln zł) została zmniejszona o ponad 300 mln zł w porównaniu ze stratą zaraportowaną w I półroczu 2023 r. (1,098 mld zł). Obecnie za akcję spółki trzeba zapłacić ok. 20 zł i jest to wzrost w porównaniu z początkiem września, kiedy został opublikowany raport półroczny. W perspektywie roku akcje straciły na wartości ok. 18 proc. ©℗

Firmy ze Wschodu mają przewagę dzięki dostępowi do taniego gazu