Kolejne kwartały pełne nadzwyczajnych wydarzeń i korekt wyników finansowych sprawiają, że trudno obecnie powiedzieć, ile właściwie powinna zarabiać największa krajowa firma.

Akcje Orlenu nie cieszą się ostatnio dużym powodzeniem na warszawskiej giełdzie. Po raz pierwszy w tym roku kurs spadł poniżej 60 zł i na kolejnych sesjach nie jest się w stanie znacznie oddalić od tej wartości. Dla tej grupy inwestorów, którzy kupili akcje spółki, licząc, że odsunięcie od władzy w firmie ekipy Daniela Obajtka korzystnie wpłynie na postrzeganie Orlenu i ustabilizuje wyniki finansowe, mogą się czuć rozczarowani. W poniedziałek, 16 października 2023 r., kurs akcji poszedł w górę o 8,5 proc., najwięcej ze wszystkich akcji spółek notowanych na GPW i pozostających pod kontrolą państwa, dochodząc do 67,46 zł.

– Wiele informacji przekazanych od tego czasu przez spółkę sugeruje, że Orlen ma dużo więcej problemów do rozwiązania, niż mogli przypuszczać inwestorzy. Jest zdecydowanie za wcześnie, żeby dokonać podsumowań i stwierdzić, że spółka w jakiś sposób zawiodła pokładane w niej nadzieje – ocenia Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Dodaje, że wiarygodność wśród uczestników rynku traci się szybko i to spotkało Orlen wskutek działań poprzedniego zarządu, a jej odzyskanie jest procesem długotrwałym, który muszą przeprowadzić obecne władze firmy, kierowanej od kwietnia przez Ireneusza Fąfarę.

Zachowanie kursu akcji może być jednak rozczarowujące, gdy się weźmie pod uwagę to, że indeks WIG zyskał w tym roku 5 proc., a notowania Orlenu obniżyły się o 7 proc. Na tle rynku spółka wypada słabo. Jednak kurs akcji powiela zachowanie indeksu Stoxx Europe 600 Oil & Gas. Orlen jest więc oceniany tak jak cała branża, w której działa, co z kolei sugeruje, że w firmie nie dzieje się nic złego, choć jej wyniki finansowe znacznie się pogorszyły. II kw. 2024 r. Orlen zakończył z 40 mln zł na minusie, co było pierwszą kwartalną stratą od ostatnich miesięcy pandemicznego 2020 r. To przede wszystkim skutek dodatkowych obciążeń nałożonych przez państwo, które były formą ekstrapodatku od rekordowych zysków z 2022 r. Za poprzednich rządów taki podatek zapłaciła jedynie produkująca węgiel koksujący i koks JSW, choć to Orlen zarobił kilkukrotnie więcej (niemal 40 mld zł), ustanawiając rekord, który w najbliższych latach trudno będzie poprawić. Brak nadzwyczajnego podatku dla Orlenu, choć zastosowało go wiele innych europejskich państw wobec swoich korporacji, to pośredni dowód na szczególne traktowanie firmy przez poprzednią władzę. Prezes Daniel Obajtek był członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W I półroczu 2024 r. Orlen uiścił 15 mld zł opłat od wydobycia gazu, które trafiły do funduszu służącego do rozliczeń między uczestnikami rynku w związku z zamrożeniem cen prądu i gazu dla odbiorców wrażliwych.

Więcej uwagi przyciągają działania Orlenu za czasów Obajtka niż przyszłość firmy

Najważniejszym nabywcą było Saudi Aramco

W Orlenie jedno jest na razie pewne – nie będzie żadnych działań, które mogłyby cofnąć przeprowadzone przez Daniela Obajtka przejęcie PGNiG i Lotosu, konkurentów z sektora paliwowego, również kontrolowanych przez państwo. Takich działań domagali się niektórzy politycy Koalicji 15 października. Wciąż jednak prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie sprzedaży niektórych aktywów przejmowanego Lotosu po zbyt niskiej cenie. Najważniejszym nabywcą było Saudi Aramco. Umowa z największą paliwową korporacją na świecie, która kupiła 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej, na dostawy ropy do Polski, to prawdopodobnie najważniejsza spuścizna po Obajtku. Uniezależniliśmy się wprawdzie od dostaw rosyjskiej ropy, ale nie wiadomo, czy umowa jest korzystna dla samego Orlenu. W jednej z analiz Łukasz Prokopiuk wyraził przypuszczenie, że tak być nie musi, bo Orlen ogranicza do minimum przerób surowca dostarczanego przez Saudyjczyków.

– Zapisy umowy pozostają tajne i dlatego trudno jednoznacznie stwierdzić, jak spółka wychodzi na jej realizacji. Niemniej rzeczywiście jest tak, że w obecnych warunkach rynkowych przerób gatunku dostarczanego przez Saudyjczyków nie jest specjalnie zyskowny, więc Orlen kupuje tylko tyle, ile musi – mówi analityk.

Jeszcze dwa lata temu Orlen przerabiał ropę z Rosji, co było jednym ze źródeł nadzwyczajnych zysków spółki. Ile spółka zarabia w zwykłych warunkach, trudno obecnie powiedzieć. W ostatnich kwartałach firma wciąż rozliczała przejęcia, formalnie zakończone w 2022 r., a ostatnio płaciła też ekstrapodatki.

Co z inwestycjami Orlenu?

O przyszłości Orlenu więcej będzie można powiedzieć po aktualizacji strategii do 2030 r., zapowiadanej najwcześniej na przełom roku. Wtedy powinno być wiadomo, co z inwestycjami firmy, bo zdaniem obecnego zarządu projekt petrochemiczny Olefiny III, o wartości 25 mld zł, nie miał odpowiedniego uzasadnienia ekonomicznego. Zastrzeżenia związane z bezpieczeństwem państwa pojawiają się wokół projektu budowy małych reaktorów jądrowych. Pierwszy ma ruszyć w 2030 r., co może być dla firmy problemem z uwagi na realizację celów klimatycznych.

Obecnie wciąż więcej uwagi opinii publicznej i inwestorów przyciągają działania Orlenu za czasów Obajtka niż przyszłość firmy. Przy okazji sporu ministra sportu Sławomira Nitrasa z przewodniczącym Polskiego Komitetu Olimpijskiego Radosławem Piesiewiczem dowiedzieliśmy się, że Orlen w 2023 r. wydał na sponsoring, marketing i działania medialne 631 mln zł.

– Ta informacja obrazuje sposób działania poprzednich władz firmy, który mógł być podobny też w innych obszarach. Bo można zadać pytanie, dokąd właściwie trafiły te pieniądze – mówi Łukasz Prokopiuk. ©℗

ikona lupy />
Wybrane spółki z indeksu Stoxx Europe 600 / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe