Spółka PKP PLK wreszcie wystartowała z przetargami na modernizację i budowę nowych linii. Będzie szukać wykonawców kilku ważnych inwestycji.

Posucha w postępowaniach obejmujących przebudowę linii kolejowych trwała ponad rok. Powodem był przede wszystkim brak dostępu do środków unijnych – zarówno tych regularnych, jak i do Krajowego Planu Odbudowy. Jednocześnie nowe władze spółki PKP Polskie Linie Kolejowe razem z resortem infrastruktury prowadziły audyt przedsięwzięć.

Dziura w zleceniach dawała się we znaki branży budowlanej

Teraz wreszcie wystartowały pierwsze przetargi. W ostatnich dniach spółka PKP PLK ogłosiła trzy duże postępowania. Wśród nich jest warte prawie 2 mld zł zlecenie na budowę pierwszego, 8-kilometrowego odcinka nowej linii Podłęże –Piekiełko. Będzie to planowany 60-kilometrowy skrót kolejowy z Krakowa w stronę Zakopanego i Nowego Sącza. Ogłoszony przetarg dotyczy fragmentu między miejscowością Szczyrzyc a Tymbarkiem. Będą tamtędy się poruszać pociągi jadące z Krakowa w kierunku Limanowej i Nowego Sącza. Górzysty rejon Beskidu Wyspowego wymusza poprowadzenie linii po licznych obiektach inżynieryjnych. Projektanci przewidzieli tam dwa tunele (3,8 oraz 1 km), mosty i wiadukty.

Nowa linia Podłęże–Piekiełko to największa inwestycja kolejowa na południu Polski. Oprócz nowego 60-kilometrowego odcinka przedsięwzięcie zakłada gruntowną przebudowę 75-kilometrowej linii z Chabówki do Nowego Sącza. Wykonawcy pracują już na odcinkach Limanowa–Klęczany, Klęczany–Nowy Sącz oraz Chabówka–Rabka Zaryte. Niedawno kolejarze wypowiedzieli zaś firmie Strabag kontrakt na realizację odcinka z Rabki do Mszany Dolnej. Powodem było ogromne opóźnienie. Jesienią ma być ogłoszony przetarg na dokończenie robót. Spółka PKP PLK zakłada, że połączenie Krakowa z Podhalem i Sądecczyzną będzie w pełni gotowe w 2030 r. Najszybsze pociągi przejadą trasą ze stolicy Małopolski do Nowego Sącza w ok. 60 minut, a do Zakopanego w ok. 90 minut.

Kolejarze ogłosili przetarg na przebudowę linii z Gdyni do Lęborka

To kolejny etap modernizacji trasy łączącej Trójmiasto z Pomorzem Zachodnim. Inwestycja przewiduje m.in. realizację drugiego toru z Wejherowa do Słupska, co znacznie poprawi przepustowość linii. Powstaną także dwa tory aglomeracyjne na odcinku Rumia–Wejherowo. Nowe przystanki zostaną zbudowane w Rumi, Redzie, Wejherowie i w miejscowości Gościcino. Po zakończeniu wszystkich prac na odcinku Gdynia–Słupsk czas podróży między tymi miastami skróci się o ok. 15 minut. Pociągi pasażerskie przyśpieszą ze 120 km/h do 160 km/h, a towarowe z 70 km/h do 120 km/h. Szacowana wartość inwestycji to ponad 3 mld zł.

Spółka PKP PLK ogłosiła też postępowanie na modernizację linii Stalowa Wola–Tarnobrzeg–Sandomierz–Ocice–Padew. Inwestycja ma usprawnić podróże między województwami świętokrzyskim i podkarpackim. Skrócić ma się także przejazd z Warszawy do Rzeszowa.

Znamy też zamierzenia przetargowe na najbliższe miesiące. Jeszcze we wrześniu zostanie ogłoszone postępowanie na przebudowę odcinka Warszawa Wawer–Otwock. Będzie to ostatni etap prac między stolicą i Lublinem. Jesienią są spodziewane jeszcze dwa wielkie przetargi dotyczące trasy Rail Baltica. Chodzi o gruntowną modernizację odcinków: Białystok–Osowiec i Osowiec–Ełk. W kolejnym etapie kolejarze będą zlecać przebudowę linii z Ełku do granicy z Litwą w Trakiszkach. Polski odcinek linii Rail Baltica powinien być ukończony w 2030 r. Kilka dni temu litewska wiceminister transportu Loreta Maskaliovienė zapewniała wiceministra infrastruktury Piotra Malepszaka, że w tym samym terminie skończy się przebudowa odcinka z Kowna do granicy z Polską.

Kolejne trzy przetargi jesienią

Także jesienią ogłoszone mają być kolejne trzy przetargi w ramach realizacji linii Podłęże–Piekiełko, w tym dwa dotyczące realizacji nowych odcinków i jeden na przebudowę istniejącego fragmentu. Do końca roku spodziewane są jeszcze m.in. przetargi na przebudowę torów między Skarżyskiem-Kamienną a Kielcami, na budowę drugiego mostu kolejowego koło Góry Kalwarii i na przebudowę odcinka ze Skierniewic do Czachówka. Te dwa ostatnie przedsięwzięcia mają usprawnić ruch towarowy. Łączna wartość postępowań ogłaszanych między początkiem września a końcem grudnia ma sięgnąć 17 mld zł.

Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, cieszy się, że wreszcie kończy się kilkunastomiesięczna luka przetargowa w segmencie kolejowym. Przyznaje, że dołek inwestycyjny widoczny jest także w innych segmentach – w przedsięwzięciach drogowych czy mieszkaniowych. – A to sprawia, że o zlecenia o relatywnie małej wartości walczy po 15–20 firm, w tym największe spółki budowlane w kraju, które w normalnych warunkach powinny się skupiać na największych kontraktach, a nie sięgać po małe projekty – mówi nasz rozmówca. Damian Kaźmierczak spodziewa się od IV kw. tego roku sukcesywnej poprawy sytuacji w segmencie budownictwa kolejowego. Dodaje, że w średnim i długim terminie rysują się przed nim bardzo dobre perspektywy. Nie dają mu jednak spokoju dwa aspekty. – Po pierwsze, rząd powinien pilnie dopracować nowy model finansowania inwestycji kolejowych, który przerwałby niemal całkowite uzależnienie projektów od finansowania unijnego. Po drugie, państwo powinno pilnie przemyśleć strategię dla spółek wykonawczych. Bodaj tylko w Polsce ma miejsce sytuacja, w której w przetargach organizowanych przez państwo startuje sześć spółek kontrolowanych przez państwo. Działa to destrukcyjne na cały rynek i wymaga głębokiego namysłu nad kosztami utrzymywania takiej struktury własnościowej – dodaje. ©℗

W przetargach organizowanych przez państwo startuje sześć spółek kontrolowanych przez państwo