Zbliżające się referendum jest jednym z najważniejszych wydarzeń polityczno-gospodarczych ostatnich lat. Ze względu na pozycję oraz znaczącą rolę, jaką Wielka Brytania odgrywa w wymiarze globalnym, trwająca wciąż niepewność związana z wyborem, którego dzisiaj dokona brytyjskie społeczeństwo, powoduje wzrost niepokoju zarówno na Starym Kontynencie, jak i pozostałych rynkach międzynarodowych.
Choć konsekwencje decyzji podjętej przez obywateli Zjednoczonego Królestwa, w szczególności gdyby większość opowiedziała się za Brexitem, nie są w pełni znane, w opinii szerokiego grona ekspertów porażka brytyjskich euroentuzjastów całkowicie zmieniłaby obecny kształt Wspólnoty i de facto przesądziła o jej dalszym losie. Mimo że ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z UE najczęściej jest rozpatrywane przez pryzmat możliwych implikacji politycznych dla pozostałych państw członkowskich, w tym także dla Polski, warto przeanalizować skutki gospodarcze, jakie ten krok rodziłby dla samej Wielkiej Brytanii. Czy prawdziwa jest teza, którą forsują zwolennicy wyjścia z UE, że taki krok mógłby się Brytyjczykom opłacić?
Wyniki niedawno przeprowadzonych badań opinii publicznej pokazują, że niepewność co do ostatecznego rezultatu prawdopodobnie będzie utrzymywała się aż do dnia referendum. Na pytanie dotyczące możliwych skutków zwycięstwa eurosceptyków nie ma wprawdzie jednoznacznej odpowiedzi, jednak już teraz możemy wskazać wiele czynników powodujących znaczący wzrost poziomu ryzyka. Obecnie na Wyspach Brytyjskich zwolenników opuszczenia Wspólnoty łączy nie tylko sceptycyzm wobec unijnych instytucji, lecz także brak spójnej wizji tego, co ma nastąpić po ich wygranej.
Zdaniem obserwatorów przedstawiciele środowisk popierających Brexit nie wypracowali dotąd planu B, alternatywnej propozycji, która określałaby, jak w przyszłości mają wyglądać wzajemne relacje Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. To jeden z kluczowych czynników ryzyka, który będzie miał wpływ także na sytuację ekonomiczną i dalszy rozwój brytyjskiej gospodarki. W dniu referendum obywatele Zjednoczonego Królestwa będą głosowali za lub przeciw, nie mając możliwości określenia zasad dalszego funkcjonowania swojego kraju na Starym Kontynencie. W sytuacji gdy dojdzie do Brexitu, wypracowanie nowej formuły stosunków z UE będzie wymagało czasu, co jedynie wydłuży okres trwającej niepewności. Najwyraźniej dostrzegli to już inwestorzy.
Wyniki badania przeprowadzonego przez S&P Global Ratings pokazują, że w opinii zdecydowanej większości inwestorów działających na Wyspach Brytyjskich wyjście kraju z UE może spowodować wyraźne zahamowanie inwestycji infrastrukturalnych, czyli kluczowego barometru długoterminowego sentymentu inwestycyjnego. Aż 71 proc. respondentów jest zdania, że Brexit miałby negatywny wpływ na tego typu inwestycje w okresie dwóch lat od daty referendum, natomiast 47 proc. twierdzi, że utrzymałby się on także w dłuższej perspektywie. W krótkim horyzoncie czasowym inwestorów infrastrukturalnych najbardziej niepokoją niestabilność brytyjskiej waluty (71 proc.) i możliwe turbulencje makroekonomiczne oraz brak stabilności politycznej (50 proc.). Ponad połowa badanych stwierdziła także, że potencjalny Brexit niekorzystnie wpłynąłby na ich własne decyzje inwestycyjne.
Bardzo prawdopodobne osłabienie brytyjskiej waluty na skutek wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, oprócz zwiększonej niepewności na rynkach, mogłoby mieć także inne, niespodziewane konsekwencje. Funt brytyjski wspólnie z euro, dolarem amerykańskim oraz japońskim jenem ma status waluty rezerwowej. Zdaniem wielu ekspertów Brexit mógłby spowodować, że utraciłby on swoją pozycję na rzecz innej waluty, np. dolara kanadyjskiego lub australijskiego. Deprecjacja funta mogłaby być skutkiem decyzji podjętej przez przedstawicieli banków centralnych, którzy zdecydowaliby o znaczącej relokacji swoich środków w aktywa o mniejszej ekspozycji na ryzyko niż funt brytyjski.
Te i inne ryzyka osłabiają pozycję Londynu i mają bardzo negatywny wpływ na ocenę wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii. W opinii analityków S&P Global Ratings, w zależności od konsekwencji i okoliczności, Brexit niemal na pewno spowodowałby obniżenie ratingu Wielkiej Brytanii z obecnego poziomu AAA nawet o więcej niż jeden stopień, jeśli komitet ratingowy uznałby, że nastąpiło wyraźne obniżenie siły instytucjonalnej kraju oraz możliwości prowadzenia przez Brytyjczyków polityki gospodarczej sprzyjającej dalszemu zrównoważonemu wzrostowi.
Już w czerwcu 2015 r. analitycy S&P zmienili perspektywę ratingu Wielkiej Brytanii na negatywną, podkreślając, że decyzja dotycząca przeprowadzenia referendum oraz potencjalny Brexit powodują wzrost niepewności i mogą niekorzystnie wpłynąć na stabilność finansów publicznych oraz zdolność skutecznego reagowania na ryzyka, które mogą się pojawić w sferze instytucjonalnej i ekonomicznej. Odpowiedź na pytanie, czy w kontekście gospodarczym, szczególnie w odniesieniu do wiarygodności kredytowej kraju, wyjście z UE mogłoby się Wielkiej Brytanii opłacić, jest więc jednoznacznie negatywna.