Wizyta przewodniczącego Xi Jinpinga to wydarzenie bez precedensu. Po raz pierwszy w historii zdarza się, by po wizycie prezydenta RP w Chinach (listopad 2015 r.) chiński przywódca w tak krótkim czasie złożył rewizytę. To potwierdza tezę, że relacje polityczne między Polską a Chinami są najlepsze w historii. Ale rację też mają ci, którzy twierdzą, że polityka wyprzedziła gospodarkę i dobre relacje nie przełożyły się jak dotąd na sukcesy ekonomiczne. Pobyt Xi Jinpinga może być zatem długo oczekiwanym przełomem.
W ostatnich latach zdarzały się zgrzyty, np. konflikt z konsorcjum Covec przy budowie autostrady A2 czy nieobecność polskiego premiera na szczycie Chiny – Europa Środkowa i Wschodnia (16+1) w 2014 r. w Belgradzie. Z drugiej strony od 2013 r. obserwujemy rozwój transportu kolejowego Polska–Chiny (choć na razie połączenia kolejowe są raczej deficytowe), akcesję Polski do Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), powolnie zwiększający się polski eksport produktów spożywczych do Chin czy pozytywnie ocenianą, jesienną wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Państwie Środka.
Wizyta Xi Jinpinga zapisze nowy rozdział w historii relacji polsko-chińskich (z nieoficjalnych informacji wynika, że lista umów i memorandów będzie imponująca). Przybliży nas też do odpowiedzi na pytania, co Polska może uzyskać w relacjach z Chinami, czy uda nam się wypracować korzystny dla obu stron model relacji gospodarczych, a także jakie są zalety Polski z punktu widzenia Chin.
Odpowiedzi na te pytania powinniśmy zacząć od określenia pięciu formatów współpracy z Chinami. Pierwszy to relacje UE–Chiny. Choć znaczenie tego formatu często jest podkreślane, w praktyce jest on nieefektywny. Nie istnieje jedna europejska polityka wobec Chin, a poszczególne kraje raczej ze sobą rywalizują, niż współpracują. Także Chiny dążą raczej do relacji bilateralnych.
Drugi format to wspomniana (i wywołująca pewne zakłopotanie w Brukseli) formuła 16+1, czyli regularne rokroczne spotkania premierów krajów Europy Środkowej i Chin. W jej ramach powołano specjalny sekretariat w Pekinie, tworzone są specjalne fundusze czy mechanizmy współpracy finansowej, biznesowej, naukowej i edukacyjnej. Strategia ta stała się jesienią zeszłego roku bardzo konkretna i przybrała nazwę 6+1 (od sześciu zdefiniowanych celów), a została ogłoszona przez chińskiego premiera Li Keqianga na szczycie 16+1 w Suzhou w obecności m.in. prezydenta RP. Jej cel to budowa supermiędzymorza, czyli połączenie Adriatyku, Bałtyku i Morza Czarnego siecią szybkich kolei (stąd chińska nazwa „gaotie waijiao”, dyplomacja szybkich kolei), łączących porty i znajdujące się w ich sąsiedztwie parki technologiczne. W Polsce z podobną koncepcją ABC wyszedł prezydent Andrzej Duda, a minister Witold Waszczykowski po powrocie z Chin zapowiadał stworzenie superlotniska między Łodzią a Warszawą. Obie inicjatywy wpisują się w strategię 6+1.
Trzeci format to chińska inicjatywa Pas i Droga (znana u nas jako Jedwabny Szlak 2 i błędnie sprowadzana wyłącznie do dyskusji o mało popularnych wśród polskich przedsiębiorców połączeniach kolejowych). W istocie jest to hasło chińskiego wyjścia w świat, w ramach którego dyskutuje się o budowie nowych szlaków transportowych, rozbudowie portów, lotnisk i dróg, dostępie do rynku zamówień publicznych, współpracy naukowej, technicznej czy edukacyjnej, e-commerce itd. Agenda jest szeroka i ma zakończyć się w 2049 r., czyli na stulecie ChRL. Polska znalazła się na Jedwabnym Szlaku razem z kilkudziesięcioma innymi krajami, aczkolwiek jest w specyficznym położeniu.
Ogłoszona w 2013 r. inicjatywa Nowego Jedwabnego Szlaku może mieć dla nas duże znaczenie w budowaniu pozycji, wrót Europy. Plan, inaczej nazwany ,,One Belt, One Road” (Jeden Pas, Jedna Droga), gdzie pasem ma być droga lądowa przez Azję i Bliski Wschód do Europy, a drogą transport morski obejmujący również Afrykę, ma stanowić jedno z największych przedsięwzięć gospodarczych w historii Chin. Polska obok Serbii, Czech, Bułgarii i Słowacji podpisała z Chinami porozumienie o współpracy w tym zakresie. To początek złożonego procesu wymagającego też aktywności uniwersyteckiej, bankowej czy pocztowej. Kluczową oś współpracy stanowią inwestycje infrastrukturalne. W 2015 r. uruchomiono połączenie kolejowe Łódź–Chengdu–Xiamen, a w kwietniu 2016 r. ruszyła linia Chengdu–Kutno. Istotna rola przypisana jest także centrum logistycznemu w Małaszewiczach. Nowy Jedwabny Szlak, oprócz wykorzystania dotychczasowych połączeń i rozwiązań logistycznych, będzie wymagać nowych inwestycji.
Kolejną formą współpracy jest udział Polski w AIIB jako jedynego spośród 57 krajów założycieli państwa Europy Środkowej. Bank rozpoczął działalność w styczniu i będzie rozdzielał kontrakty na rozbudowę infrastruktury w Azji (w tym na Jedwabnym Szlaku). Pobieżna lektura kilku projektów, które zostały zgłoszone, może zadziałać na wyobraźnię polskiej branży budowlanej. To np. rewitalizacja slumsów w Dżakarcie czy rozbudowa sieci dróg przygranicznych w Tadżykistanie.
Polska może zatem rozwijać współpracę z Państwem Środka poprzez pięć wyżej wymienionych formatów. Chiny mimo spowolnienia gospodarczego są drugą gospodarką na świecie, a według niektórych przewidywań już w 2026 r. zajmą pierwsze miejsce. Rozmach jest ogromny, czy to pod kątem populacji 1,4 mld osób, czy ponad 77 mln firm. Polska zaś to największy kraj Europy Środkowej, choć wielkości jednej chińskiej prowincji (konkretnie syberyjskiej prowincji Heilongjiang), a takich prowincji jest w Chinach ponad 30 i każda odpowiada wielkości państwa europejskiego.
Chiny realizują własną agendę globalną i nikt w Pekinie nie będzie się na Polskę oglądał. Ona będzie realizowana z nami czy bez nas. Polska pełni jednak w niej istotną rolę. Ze względu na lokalizację. Najkrótsza droga do Europy Zachodniej z Chin wiedzie właśnie przez nasz kraj. Można projekt Jedwabnego Szlaku zrealizować bez RP, ale będzie to niewygodne i kosztowne. Wizyta Xi Jinpinga wskazuje wagę, jaką Chiny przywiązują do udziału Polski w projekcie, tak ze względu na obszar tranzytowy, jak i logistyczny.
Polska to nie tylko teren tranzytowy na drodze do Niemiec. To także największy rynek Europy Środkowej. W przyszłości może być nie tylko odbiorcą chińskich towarów i zapleczem produkcyjnym dla zachodnich rynków UE. Polska perspektywa zazwyczaj obejmuje najbliższe kilkanaście miesięcy, gdy chińska planuje na lata lub dziesięciolecia. Dobre relacje z Polską i harmonijnie działający Jedwabny Szlak mogą w przyszłości stworzyć zupełnie nowe rynki i nowe możliwości, których dzisiaj nie możemy przewidzieć.
Atrakcyjność Chin dla Polski jest oczywista. Zwłaszcza w obliczu niepokojów na naszych tradycyjnych rynkach eksportowych (Rosja, Ukraina) czy kryzysu UE jesteśmy zmuszeni poszukiwać nowych rynków eksportowych. Naiwne jest przy tym przekonanie, że Chin. Czy tego chcemy, czy nie, współczesna globalizacja to globalizacja pozaeuropejska. To Jedwabny Szlak 2. Jeśli Polska ma w XXI w. odgrywać rolę na miarę swojego potencjału (20. gospodarki globu), musi umiejętnie kierować relacjami z Chinami i integracją Polski z Jedwabnym Szlakiem. Z tym wiążą się też największe wyzwania w naszych relacjach.
Pierwszym z nich jest skupianie się na transporcie kolejowym, podczas gdy pociągi, które stanowią znikomy procent ogólnego transportu do Chin (większość to transport morski), często wracają puste. Jest kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Najbardziej prozaiczna jest taka, że Polska ma wybór między transportem morskim i kolejowym. Ten pierwszy jest kilkukrotnie tańszy, zatem korzyści z transportu lądowego dla nas nie są tak duże jak np. dla Azji Centralnej. Po drugie, wolumen polskiego eksportu do Chin jest wciąż niewielki (chociaż się zwiększa). Dość napisać, że import z Chin do Polski ponad 10-krotnie przewyższa eksport z Polski do Chin.
Ponadto polskie towary są raczej tanie, tym samym ich (szybszy) transport koleją nie jest konieczny. Aby skorzystać z możliwości, jakie daje to połączenie, Polska musiałaby przeskoczyć pułapkę średniego dochodu, stworzyć produkty konkurencyjne na rynku chińskim, ale także innowacyjne i bazujące nie na niskiej cenie, ale na popularnym brandzie czy innowacyjnej technologii. Na te wyzwania ma odpowiedzieć plan Morawieckiego. Jeśli zakończy się sukcesem, nasza pozycja bardzo się zmieni, a wówczas będzie możliwe uzyskanie w relacjach gospodarczych z Chinami wielu nowych atutów. Polska odniosła w ostatnich 27 latach olbrzymi sukces jako kraj, który stał się poddostawcą rozwiniętej gospodarki zachodniej. To jednak sprawia, że na rynku chińskim często nie mamy dobrej oferty lub jesteśmy z nim niekompatybilni.
To jest właśnie powód, dla którego często deklaracje politycznej woli nie przekładają się na biznesowe projekty. Dlatego tak ważna jest wizyta Xi Jinpinga. Stanowi szansę uzmysłowienia polskiej opinii publicznej i elitom, że globalizacja Polski, znalezienie formuły współpracy z Chinami oraz wypracowanie korzystnego modelu uczestnictwa w nowym globalnym ładzie (czyli Jedwabnym Szlaku 2) to jedno z największych wyzwań po 1989 r. Aby mu sprostać, musimy przejść z poziomu ogólnych rozważań i deklaracji do szczegółowych opracowań sektorowych, co nam się opłaca i czego chcemy w relacjach z Chinami. Wizyta Xi Jinpinga w Polsce to fantastyczna okazja, aby przejść od słów do czynów.