PKP Intercity narzeka na ciągłe awarie taboru z Pesy. Ta odbija piłeczkę, narzekając na rzeczoznawców i ubezpieczycieli. I dodaje, że nowsze pojazdy awaryjne nie są.
Przewoźnik w wakacje spodziewa się kolejnych rekordów liczby podróżnych. Spółka przewiduje, że dziennie z jej usług może korzystać nawet 300 tys. pasażerów. Dlatego władzom firmy zależy, by w najbliższych tygodniach była dostępna jak największa liczba sprawnego taboru. Prezes PKP Intercity Janusz Malinowski przyznaje jednak, że wciąż są problemy z pojazdami z bydgoskiej Pesy. Kłopoty są zwłaszcza ze spalinowymi lokomotywami Gama. Obsługują one niezelektryfikowane trasy m.in. na wschodzie Polski. Lokomotywy ulegają jednak awariom, co powoduje konieczność odwołania połączeń. Prezes Malinowski w sprawie pojazdów spotkał się z zarządem Pesy. – Dostaliśmy obietnicę, że sytuacja powinna się poprawić. Dwie niedostępne gamy mają dość szybko wrócić na tory – mówi Malinowski. PKP Intercity zdecydowało, że bieżące utrzymanie lokomotyw będzie prowadzone tylko w dwóch miejscach – w Białymstoku i Lublinie. Chodzi o to, by 10 spalinowych gam było obsługiwanych przez tych samych pracowników.
PKP Intercity przyznaje również, że są kłopoty z innymi pojazdami Pesy – elektrycznymi dartami, które dostarczono niemal dekadę temu. Przewoźnik dysponuje 20 takimi składami. Prezes Malinowski oczekuje od producenta wzrostu wskaźników dostępności pojazdów. Teraz przez różne usterki część składów nie może wozić pasażerów. – Nas interesuje poziom dostępności 17–18 pojazdów w ruchu. Zdajemy sobie sprawę, że nie cała dwudziestka może wozić podróżnych, bo część pojazdów ma planowe zabiegi utrzymaniowe. Czasem jeździ 15, czasem 16, a innym razem 17 dartów – mówi Janusz Malinowski.– Mamy deklarację, że sytuacja będzie się w szybkim tempie poprawiała – przyznaje.
Prezes Pesy Krzysztof Zdziarski mówi, że producent przez cały czas pracuje nad dostępnością pojazdów we flocie PKP Intercity. – Efektem jest znacząca poprawa w ostatnich miesiącach, a dobry przykład to dwa długie weekendy – majowy i czerwcowy. Wtedy wszystkie dostępne pojazdy były w eksploatacji. Z ruchu wyłączone były dwa darty po wypadku i jeden na planowy przegląd. W przypadku napraw powypadkowych nie wszystko zależy od producenta. Problemem są długie procedury uzgodnień z rzeczoznawcami i ubezpieczycielami – przyznaje Krzysztof Zdziarski. Dodaje, że nowsze pojazdy Pesy – wyprodukowane dla Kolei Dolnośląskich czy czeskiej spółki RegioJet – charakteryzują się niemal 100-proc. wskaźnikiem dostępności.
PKP Intercity przyznaje, że wkrótce chce zakończyć spór sądowy z Pesą w sprawie dartów. Chodzi o opóźnienia z dostawami pociągów oraz o różne kwestie techniczne, m.in. związane z konstrukcją składów. W najbliższych tygodniach obie strony mają znaleźć kompromis i zakończyć spór.
PKP Intercity szykuje się do kolejnych zakupów taboru. Latem po uzyskaniu zabezpieczeń gwarancyjnych ma zostać zawarty ogromny kontrakt na dostawę 300 nowych wagonów. Za ok. 4 mld zł wyprodukuje je Fabryka Pojazdów Szynowych Cegielski z Poznania. Umowa zawiera możliwość zwiększenia dostawy o kolejne 150 wagonów.
Jesienią PKP Intercity chcą zaś ogłosić trzy przetargi na elektryczne składy zespolone. Przewoźnik poszuka dostawcy szybkich pociągów, które będą mogły osiągać prędkość 250 km/h. Uzupełnią one flotę pojazdów Pendolino. Kolejny przetarg będzie dotyczyć piętrowych składów zespolonych, które będą obsługiwać obciążone trasy między dużymi miastami, np. z Warszawy do Łodzi. PKP Intercity chce także dokupić kolejne elektryczne składy, które będą mogły rozpędzać się do 160 km/h. ©℗