Roszady kierownictwa zarówno w samej spółce EMP, jak i w nadzorującym ją resorcie aktywów państwowych, wydają się dobrym omenem dla przyszłości polskiego samochodu elektrycznego. Projekt wciąż jednak czeka na finansowanie.

W ubiegłym tygodniu minęło równo osiem lat od słynnej obietnicy o “milionie aut elektrycznych”, którą - wbrew powszechnej świadomości - złożył nie Mateusz Morawiecki, a ówczesny minister energii Krzysztof Tchórzewski. Były szef rządu prezentował z kolei plan “W drodze do elektromobilności”, który miał być “kołem zamachowym polskiej gospodarki i reindustralizacji”. Jednym z czynników składających się na rozwój tego sektora w Polsce miała być spółka ElectroMobility Poland (EMP), którą w październiku 2016 r. powołało do życia czterech państwowych gigantów energetycznych - Energę, Eneę, Tauron i PGE. Jej celem miało być podpicie rynku motoryzacyjnego poprzez produkcję polskiego samochodu elektrycznego Izera.

Kolejne lata spędzono na przygotowaniu koncepcji i prezentacji - bardziej lub mniej udanych - prototypów. Ogłoszono także m.in. konkurs na zaprojektowanie nadwozia, w którym nagrodzono czterech laureatów. Ostatecznie wszystkie koncepcje poszły do kosza. Według pierwotnych założeń budowa fabryki miała ruszyć jeszcze w 2021 r. W myśl tamtego harmonogramu produkcja polskiego samochodu elektrycznego miała ruszyć na przełomie lat 2023 i 2024. Tak się jednak nie stało - jeszcze rok temu teren, na którym w Jaworznie ma powstać fabryka, nie znajdował się nawet w rękach spółki.

Izera wyjechała na prostą

Pasmo porażek udało się częściowo przeciąć w 2022 r. To wówczas władzom ElectroMobility Poland podpisały kluczową dla projektu umowę technologiczną z Geely, właścicielem m.in. marek Volvo i Smarta. Chiński producent miał zaangażować się w produkcję Izery i dostarczyć platformy, na których zostanie zbudowany polski samochód elektryczny. Niedługo później spółce udało się także zawrzeć umowę z włoskim studiem stylistycznym Pininfarina, które miało od nowa zaprojektować nadwozie Izery.

- Współpraca z Geely daje pewien promyk nadziei. To jedna z największych firm z branży elektromobilności i wiele podmiotów chciałoby z nią współpracować - oceniał w czerwcu 2023 r. Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskim Stowarzyszeniem Paliw Alternatywnych (powołany w 2024 r. przez szefa MAP Borysa Budkę w skład nowej rady nadzorczej). Jak jednak dodawał, “bez stabilnego źródła finansowania nie można myśleć o realizacji projektów motoryzacyjnych, szczególnie tak ambitnych jak masowa produkcja samochodów elektrycznych”. – Jeśli Izera miałaby okazać się sukcesem, to prace przygotowawcze musiałyby pochłonąć 4–6 mld zł – wskazywał wówczas ekspert.

W międzyczasie władze spółki rozszerzyły planowany zakres współpracy z Geely. Jak wynika z nowych uzgodnień, w fabryce w Jaworznie miałaby być produkowana nie tylko izera, lecz także marki należące do chińskiego producenta. - Będziemy produkować samochody w oparciu o tę samą platformę, więc widzimy dużo możliwości synergii. Myślę tu przede wszystkim o wykorzystaniu wolnych mocy, które będziemy mieli w fabryce w Jaworznie - mówił DGP we wrześniu 2023 r. ówczesny prezes ElectroMobility Poland Piotr Zaremba.

Po wielu miesiącach wiosną 2024 r., dopięto także formalności związane z budową zakładu produkcyjnego. W marcu przetarg na realizację inwestycji wygrała spółka Mirbud, z kolei w maju br. prezydent Jaworzna Paweł Silbert wydał pozwolenie na budowę. Uzyskanie i uprawomocnienie się pozwolenia na budowę od strony formalnej umożliwia rozpoczęcie prac budowlanych na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego. Fabryka ma być uruchomiona w ciągu 23 miesięcy od rozpoczęcia prac budowlanych. Jak informuje DGP inwestor, spółka Mirbud „jest gotowa do rozpoczęcia budowy fabryki niezwłocznie po zapadnięciu ostatecznych decyzji korporacyjnych związanych z finansowaniem projektu”.

Pieniądze pilnie poszukiwane

Zgodnie z ciągle aktualnym harmonogramem produkcja izery miałaby ruszyć pod koniec 2025 r., a pierwsze auta miałyby jeździć po polskich drogach na początku 2026 r. - przynajmniej tak deklarowały władze spółki jeszcze na początku 2024 r. W obecnej chwili terminy te stoją jednak pod znakiem zapytania. Głównym tego powodem jest kwestia finansowania. Spółka w ostatnich latach została dokapitalizowana dwukrotnie kwotami 250 mln zł. W skali przedsięwzięcia to jednak zdecydowanie za mało.

Przez brak finansowania projekt znacząco spowolnił, ale się nie zatrzymał. - Bez pieniędzy nie da się postawić kolejnego kroku. Prowadzimy nadal drobne tematy, część zespołu finiszuje wcześniej zaczęte zadania związane np. z budową relacji z dostawcami. Zespół ma poczucie, że wykonał dużo dobrej roboty i czekamy na zielone światło do kontynuacji prac – mówi nam jeden z pracowników spółki, dodając, że duża niepewność dotycząca przyszłości projektu na razie nie działa na zespół demobilizująco. - Zdecydowana większość z nas – inżynierowie, menadżerowie projektów, zakupowcy – ma doświadczenie rynkowe i jest specjalistami w swoich dziedzinach. Potrafimy ocenić czy projekt merytorycznie i rynkowo się broni, a że tak jest, to jesteśmy przekonani, że to kwestia czasu, kiedy projekt ruszy dalej - dodaje.

Środki na realizację inwestycji miały pochodzić więc z Krajowego Planu Odbudowy. Jak wynika z umowy inwestycyjnej, której zapisy ujawnił Business Insider, z KPO spółka miałaby otrzymać łącznie 3,5 mld zł. Pieniądze miały trafić do spółki poprzez specjalnie stworzony w tym celu Fundusz Elektromobilności. Pomimo iż od podpisania umowy minęły niemal trzy lata, tak się jednak nie stało. W styczniu 2023 r. na operatora funduszu wskazano PFR Ventures, sam fundusz jednak nigdy nie powstał. Kłopoty z pozyskaniem środków spowodowały, że realizacja inwestycji została wstrzymana, a decyzje co do przyszłości Izery spadły na rząd Donalda Tuska.

Izerą kierują nowi ludzie

Dziś za nadzór właścicielski nad ElectroMobility Poland odpowiada Ministerstwo Aktywów Państwowych. Jak nieoficjalnie słyszymy w resorcie, pomimo początkowej niechęci co do projektu, jest wola, aby go kontynuować. - Największym problemem jest dziś kwestia uzgodnień w sprawie finansowania. Za środki odpowiada szeroko Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, za tę część KPO Ministerstwo Klimatu i Środowiska oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jest jakiś duży kłopot w komunikacji pomiędzy instytucjami. Od jakiegoś czasu pracujemy nad tym, aby go rozwiązać - mówi nam źródło w MAP.

Szybszego biegu sprawie może nadać nowy szef resortu aktywów państwowych, Jakub Jaworowski. Jak nieoficjalnie słyszymy, jego nominacja budzi nadzieję, że rozstrzygnięcia polityczne będą dla izery pozytywne.

- Z perspektywy spółki, czujemy, że to dobry ruch. Widzimy po MAP i ministrze Jaworowskim duże zainteresowanie projektem, kierują do nas merytoryczne i szczegółowe pytania. Są dobrze przygotowani do rozmów z nami i widać, że rozumieją ten projekt – mówi nam jedna z osób zaangażowana w projekt.

Dynamiczny wiatr zmian personalnych nie ominął też kierownica spółki EMP. W kwietniu, po czterech latach szefowania firmie, odwołany został Piotr Zaremba. Przez kolejny miesiąc obowiązki tymczasowego szefa pełnił Paweł Poneta, dotychczasowy członek Rady Nadzorczej. W drugiej połowie maja zastąpił go Piotr Regulski, który na stołku utrzymał się… dwa tygodnie. Spółka nie podała powodów tak szybkiej rezygnacji z usług Regulskiego, a do wykonywania czynności prezesa EMP powołany został ponownie Poneta. Na razie po drugi wciela się w rolę strażaka, ale być może pozostanie na stanowisku na stałe, tym bardziej że ma wysokie notowania wśród pracowników spółki.

Jak słyszymy, Paweł Poneta był blisko projektu, zna go doskonale, bo uczestniczył w pracach na wcześniejszych etapach. - Jako prezes robi dobre bardzo wrażenie – jest merytoryczny, myśli projektowo, ma poukładane kolejne etapy do realizacji – mówi nam jeden z naszych rozmówców. - Jego nominacja, nawet na tymczasowego prezesa, to dobry sygnał dla przyszłości projektu – dodaje źródło.

Jeszcze bez opóźnień

Jak poinformowała DGP spółka ElectroMobility Poland, w tej chwili wspólnie z przedstawicielami Ministerstwa Aktywów Państwowych, bankami i instytucjami finansowymi trwają prace nad ostatecznym montażem finansowym dla projektu. „Jesteśmy w bieżącym kontakcie z partnerem technologicznym Geely i w uzgodnieniu z nim, wspólnie z przedstawicielami właściciela, weryfikujemy wszystkie kluczowe założenia projektowe” – czytamy w komunikacie.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mimo spowolnienia projekt jeszcze nie złapał poślizgu czasowego. - Harmonogram zakładał pewne bufory bezpieczeństwa, które miały zabezpieczyć realizację projektu na wypadek ewentualnych powyborczych zmian na poziomie właścicielskim. Nadal jesteśmy na wcześniej wyznaczonej ścieżce czasowej – mówi nam osoba zbliżona do projektu.

EMP poinformowała nas również, że mimo braku finansowania i pewności dotyczącej kontynuacji przedsięwzięcia, w spółce kontynuowane są procesy zakupowe. „Oprócz zakończonych prac projektowych związanych z pierwszym modelem - SUVem, trwają także procesy zakupowe w zakresie komponentów, urządzeń i wyposażenia fabryki” – napisano w przesłanej nam informacji.

Póki co w spółce trwa rekrutacja na stanowisko prezesa i wiceprezesa zarządu. Z załącznika do uchwały Rady Nadzorczej wynika, że rozmowy kwalifikacyjne z wybranymi kandydatami mają zacząć się 24 czerwca.