Zwiększenie popytu jest efektem rozwoju odnawialnych źródeł energii w Chinach i ożywienia w zachodnim przemyśle.
Od początku roku cena miedzi na rynku w Londynie wzrosła o 13 proc., zbliżając się, po raz pierwszy od niemal dwóch lat, do poziomu 10 tys. dol. za tonę. W ostatnich tygodniach analitycy kilku banków inwestycyjnych podnieśli swoje prognozy cen tego jednego z kluczowych dla globalnej gospodarki metali przemysłowych. Według ekspertów Citi znajdujemy się w trakcie kolejnego, długoterminowego trendu wzrostowego na rynku miedzi, który w podstawowym scenariuszu doprowadzi cenę metalu do 12 tys. w 2026 r., ale biorąc pod uwagę możliwy duży wzrost popytu w najbliższych latach, notowania mogą wzrosnąć do 15 tys. za tonę w ciągu dwóch lat. Poprzedni podobnego rzędu trend wzrostowy zdarzył się na rynku miedzi w pierwszej dekadzie XXI w. i wyniósł cenę metalu z ok. 1,5 tys. dol. za tonę w 2001 r. do niemal 9 tys. dol. w 2008 r.
– Inwestorzy obstawiają obecnie ożywienie w Chinach i dostrzegają poprawę w sektorze produkcyjnym poza Chinami. Także mniejszej wagi czynniki, jak zmniejszająca się podaż koncentratów miedzi, wspierają wzrost cen – oceniła Ewa Manthey, specjalistka od rynku surowców z ING.
Na Chiny przypada ponad 50 proc. globalnego zużycia miedzi, więc popyt ze strony tego państwa ma istotne znaczenie dla zachowania cen. Choć pod względem tempa wzrostu gospodarczego Państwa Środka zdecydowanie przebijają osiągnięcia innych największych gospodarek, to niekoniecznie przekładało się to na szybko ros nący popyt na miedź, ze względu na kryzys w sektorze nieruchomości. Budownictwo jest jednym z głównych źródeł popytu na miedź, więc spadek nowych inwestycji sprawił, że obniżyło się również zapotrzebowanie na surowce. Jak zwracają uwagę analitycy Goldman Sachs, ten negatywny z punktu widzenia cen miedzi czynnik został na początku 2024 r. z nawiązką zneutralizowany przez rosnący popyt ze strony energetyki odnawialnej i producentów samochodów elektrycznych. To właśnie zapotrzebowanie na miedź związane z transformacją energetyczną globalnej gospodarki, przy jednoczesnym braku zamienników, przesądza o znaczeniu miedzi. W I kw. 2024 r. import miedzi do Chin był o 7 proc. wyższy niż przed rokiem.
Od początku roku giełdowa cena KGHM wzrosła o prawie 9 proc.
Drugim źródłem rosnącego popytu ma być przemysł, nie tylko chiński. Choć sektor wytwórczy właściwie na całym świecie znajduje się w kryzysie lub stagnacji od połowy 2022 r., to okres słabej koniunktury wydaje się zbliżać do końca. Wprawdzie ostatnie odczyty wskaźników PMI, obrazujących koniunkturę w europejskim przemyśle, nie były korzystne, ale także w nich widać symptomy poprawy – ankietowani przez wyliczającą wskaźniki firmę S&P Global menedżerowie prywatnych firm deklarują, że produkcja w ich przedsiębiorstwach wzrośnie w najbliższych 12 miesiącach. W Stanach Zjednoczonych poprawa w przemyśle jest mocniej zaawansowana, a popyt na miedź dodatkowo wspierają rozkręcające się inwestycje w sektorze ochrony klimatu i energetyki, uruchomione uchwaloną w 2022 r. ustawą o redukcji inflacji (IRA).
„Kluczowe kapitałochłonne sektory zużywające metale, takie jak budownictwo czy branże związane z odnawialnymi źródłami energii, powinny odnieść korzyści ze zbliżającego się cyklu łagodzenia polityki pieniężnej” – napisali w analizie ekonomiści Goldman Sachs. Jak wynika z ostatnich prognoz ekonomistów, Europejski Bank Centralny powinien zacząć obniżać stopy procentowe w czerwcu, a amerykański Fed we wrześniu. W prognozach ekspertów Goldman Sachs pojawiają się te same wartości, co w analizach Citi – cena miedzi może w ciągu roku osiąg nąć poziom 12 tys. dol. za tonę, ale w dalszej perspektywie jest także możliwe osiągnięcie 15 tys. dol. Najdroższa w historii miedź była w latach 2021 i 2022, gdy jej cena zbliżyła się do 11 tys. dol. za tonę.
Wzrost cen miedzi korzystnie przekłada się na kursy spółek wydobywających surowiec. Notowania akcji KGHM na warszawskiej GPW wzrosły od początku roku o niemal 9 proc. W połowie kwietnia kurs wzrósł do 145 zł, najwyższego poziomu od stycznia 2023 r. ©℗