A gdyby kandydaci do pracy mieli takie same oceny, lecz różnili się płcią? Na kogo byś postawił, czytelniku?
Codziennie spotykamy się z różnego rodzaju ocenami. Wahamy się, którą restaurację wybrać – zaglądamy do sieci i sprawdzamy recenzje. Gdy wieczorem chemy obejrzeć film, najpierw ustalamy, jakie noty wystawili mu widzowie. A co, gdy chcemy kogoś zatrudnić? Na niektórych platformach internetowych możemy znaleźć oceny kandydatów.
Wyobraźmy sobie teraz, że szukamy w sieci hydraulika-złotej rączki. Prawdopodobnie wybierzemy jedną z osób, które mają najlepsze opinie. A gdyby pretendenci mieli takie same oceny, ale różnili się płcią? Na kogo byś postawił, czytelniku? Pierwsza myśl: mężczyźni lepiej sobie radzą z pracami fizycznymi. Ale przecież jednak ktoś ocenił pracę złotych rączek. I tu pojawiają się dwie możliwości: albo noty wystawiły bezstronne osoby – i wówczas należałoby się spodziewać, że pracownicy ocenieni tak samo mają porównywalne umiejętności, albo pracodawcy byli stronniczy – co z kolei otwiera nam kolejne opcje: a) oceny zawierają informacje na temat umiejętności pracowników, b) zawierają one informację o stopniu preferencji dla pracowników z danej grupy. Jeśli pracownik należy do grupy nielubianej przez potencjalnych pracodawców, ocena zaniża jakość pracy. Innymi słowami, jeśli oceny są równe i uważa się, że oceniający byli stronniczy, to należy zatrudnić pracownika z grupy dyskryminowanej.
Chociaż przypuszczenie wydaje się racjonalne, to czy ludzie tak się zachowują? Czy istnieją sytuacje, w których obserwujemy odwrócenie tej formy dyskryminacji? Czyli gdy przy niższych ocenach członkowie danej grupy są dyskryminowani, podczas gdy przy wyższych ocenach członkowie tej samej grupy są preferowani. Okazuje się, że tak. Pokazuje to praca J. Aislinna Bohrena (Uniwersytet Pensylwanii), Alexa Imasa (Carnegie Mellon University) i Michaela Rosenberga (Wayfair Inc.). Przyjrzeli się oni forum internetowemu skoncentrowanemu na problematyce STEM (nauka, technologia, inżynieria i matematyka), w których to dziedzinach mężczyźni są stereotypowo faworyzowani. Użytkownicy forum mogą oceniać pytania oraz odpowiedzi, te oceny wpływają na reputację użytkowników, a im ta jest wyższa, tym większe możliwości zyskują na platformie, np. prawo do moderowania dyskusji.
Badacze przeanalizowali, jak oceny różnią się w zależności od płci i od doświadczenia użytkownika zadającego pytanie. W tym celu utworzyli prawie 300 kont, którym losowo przypisali płeć. Co więcej, aby zasymulować prawdziwe doświadczenie użytkowników, opracowali pytania i odpowiedzi, zatrudniając zespół asystentów badawczych do współpracy przy rozwiązywaniu problemów zgłaszanych na forum. Ich praca się opłaciła. Odkryli, że w przypadku nowych użytkowników każda interakcja – pytanie lub odpowiedź – skutkowała większym wzrostem oceny mężczyzn niż kobiet. Jednak wśród doświadczonych użytkowników efekt był odwrotny. Każda interakcja wyżej oceniała kobietę niż mężczyznę. Różnica była bardziej zauważalna w przypadku pytań niż odpowiedzi, bo ocena pytań opiera się na bardziej subiektywnych miarach.
Badanie – poza tym, że stanowi wskazówkę przy wyborze hydraulika – sugeruje, że zwalczanie stereotypowych przekonań zwiększa wydajność i równość. Platformy internetowe mogłyby pokazywać poziom satysfakcji z usługi na podstawie cech pracowników, zwłaszcza gdy są dostępne ich obiektywne miary. Ale to nie wszystko. Ta analiza rzuca także światło na ryzyko związane z pozytywną dyskryminacją, jak np. w przypadku kwot uniwersyteckich. Okazuje się, że czasami wysiłki mające na celu wyrównywanie szans mogą prowadzić do odwrotnych skutków. Na przykład przywileje przyznawane pewnym grupom studentów mogą tworzyć fałszywe przekonanie o jakości ich pracy, co wzmaga tylko dyskryminację, której miały zapobiegać. Rozwiązaniem nie jest rezygnacja z polityk antydyskryminacyjnych na uczelniach, lecz rozpoczęcie kampanii informacyjnych, które skupiłyby się na zwalczaniu uprzedzeń. ©Ⓟ