Największym światowym i regionalnym koncernom naftowym i gazowym w 2023 r. nie udało się pobić rekordowych wyników z poprzedniego roku.
Wielka piątka świata zachodniego, czyli ExxonMobil, Chevron, Shell, BP i Total Energies, zarobiła łącznie 126 mld dol. To o ponad jedną trzecią mniej niż w 2022 r. (równocześnie o ponad 40 proc. więcej niż w poprzedzającym największe inflacyjne perturbacje na rynkach 2021 r.). Główny powód? Sytuacja na rynku surowców. Według wyliczeń Banku Światowego notowania ropy naftowej były w zeszłym roku o ok. 17 proc. niższe niż w 2022 r. Niemal o 60 proc. potaniał gaz. Nie zdołano tego w pełni zrekompensować zwiększoną produkcją i handlem.
Miniony rok był natomiast rekordowy pod względem wypłat dla akcjonariuszy. Łączna wartość dywidend oraz pieniędzy przeznaczonych na skup akcji była nieznacznie wyższa niż w 2022 r. U pięciu liderów rynku paliwowego przekroczyła 110 mld dol. Jak podkreśla agencja Bloomberga, liczony w wartościach bezwzględnych zwrot z inwestycji dla udziałowców był tym samym aż o 76 proc. wyższy niż w latach 2011–2014, uznawanych za szczyt historycznej potęgi naftowych gigantów.
Więcej niż w poprzednim roku, kolejne niemal 100 mld dol., przeznaczono na inwestycje. Prezesi nie wykluczają, że tegoroczne wydatki mogą być jeszcze wyższe.
– W czasach zawirowań geopolitycznych i niepewności gospodarczej naszym celem pozostaje generować w bezpieczny sposób coraz wyższe zyski i coraz niższą emisję dwutlenku węgla – mówił podczas prezentacji wyników Mike Wirth, prezes koncernu Chevron. Dyrektorka finansowa Shella Sinead Gorman mówiła z kolei o priorytetowym traktowaniu akcjonariuszy.
Działania te interpretowane są jako wysiłki, by ratować kursy akcji na giełdach. Mimo imponujących wyników finansowych sektor naftowy zmaga się z niskim zaufaniem inwestorów, którzy wątpią w przyszłość naftowych molochów w dobie zielonej transformacji.
Według Bloomberga „wielka piątka” jest notowana z ok. 40-proc. dyskontem w stosunku do „szerokiego rynku”. Wyceny największych koncernów technologicznych to dwukrotność średniej dla rynku. Udział sektora paliwowo-energetycznego w najważniejszym amerykańskim indeksie S&P500 to obecnie nieco ponad 4 proc. Jeszcze w poprzedniej dekadzie sięgał on 14 proc.
W przypadku większości czołowych koncernów transfery do akcjonariuszy zdecydowanie przekraczają pod względem wartości inwestycje, które mają szanse przygotować sektor paliwowy na transformację energetyczną. Szacuje się np., że w przypadku Shella dywidendy wraz z programem wykupu akcji pochłonęły ponad sześciokrotnie więcej niż inwestycje w odnawialne źródła energii.
Słabsze wyniki finansowe połączone z większymi wypłatami dla akcjonariuszy to jeszcze silniejszy trend w innych grupach paliwowych, których wyniki przeanalizowaliśmy. Największe pod względem przychodów koncerny świata niezachodniego – chińskie spółki Sinopec czy PetroChina oraz saudyjskie Aramco – podniosły wypłaty dla akcjonariuszy z roku na rok o niemal 10 proc. Równocześnie Aramco o niemal 18 proc. zwiększyło swoje wydatki na inwestycje.
Grupa mniejszych koncernów regionalnych, jak norweski Equinor, francuskie Eni, austriackie OMV czy polski Orlen, przekazała akcjonariuszom w zeszłym roku – niektóre firmy nie opublikowały jeszcze całorocznych raportów finansowych – o ok. 44 proc. więcej niż w 2022 r. Na inwestycje przeznaczyły prawie dwukrotnie więcej. Notowały przy tym zyski niższe o ponad połowę. ©℗