Bezpośrednia sprzedaż mocno spadła, ale wyraźnie wzrósł eksport do Azji Centralnej i na Kaukaz.
Kraje Unii Europejskiej po rosyjskiej agresji na Ukrainę z jednej strony nakładają na Moskwę kolejne sankcje, ograniczając możliwości eksportu towarów na tamtejszy rynek, a z drugiej – firmy z państw UE te sankcje obchodzą, sprzedając swoje wyroby do państw sąsiadujących z Rosją, skąd prawdopodobnie trafiają one na zakazany rynek. Do takiego wniosku prowadzi analiza danych na temat obrotów handlowych z takimi państwami, jak Azerbejdżan, Kazachstan czy Kirgistan.
Kilka dni temu o sprawie przypomniał Robin Brooks, główny ekonomista Instytutu Finansów Międzynarodowych, globalnego stowarzyszenia branżowego z siedzibą w Waszyngtonie. Na tapetę wziął nasz kraj. „Polski eksport do Kirgistanu zwiększył się o 1900 proc. od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Nie ma możliwości, żeby te towary były przeznaczone do krajowego użytku w Kirgistanie. Oczywiście trafiają do Rosji, gdzie pomagają utrzymać w ruchu wojenną gospodarkę Putina. UE przymyka na to oko…” – napisał w serwisie X. Jak wynika z danych Eurostatu, w pierwszych trzech kwartałach 2021 r., a więc przed inwazją, sprzedaż polskich firm do Kirgistanu wyniosła 17 mln euro. W okresie styczeń–wrzesień 2023 r. były to już 344 mln euro. Ale problem dotyczy nie tylko naszego kraju i nie tylko Kirgistanu. W pierwszych trzech kwartałach 2021 r. cała UE sprzedała do tego kraju towary o wartości niespełna 200 mln euro. Dwa lata później przekroczono barierę 2 mld euro.
Polskie firmy odnotowały wielokrotne wzrosty eksportu
Podobny trend dotyczy części innych państw Azji Centralnej i Kaukazu. Eksport z UE do Kazachstanu urósł z 4 mld euro w okresie styczeń–wrzesień 2021 r. do 9,2 mld euro dwa lata później. W przypadku Uzbekistanu odnotowano w tym czasie wzrost z 1,6 mld do 3,2 mld euro. Azerbejdżan w pierwszych trzech kwartałach 2021 r. sprowadził z UE towary o wartości niespełna 1,1 mld euro. Dwa lata później było to już prawie 1,8 mld euro. Wyraźnie zwiększył się również unijny import z tych krajów. – Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie mocno skoczyły obroty z tymi krajami, a jednocześnie spadły z Rosją. Nasuwa się hipoteza, że towary, które trafiały kiedyś bezpośrednio do Rosji, w jakiejś mierze trafiają tam nadal, tyle że przez większą liczbę granic – mówi Piotr Bielski z Santander Bank Polska, który już w pierwszą rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę opublikował raport na temat zmian kierunków eksportowych naszego kraju.
Ale równocześnie zaznacza, że „polskie firmy mogą nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że ich wyroby trafiają na ten sam rynek okrężną drogą”. – To może być po prostu działanie jakiegoś obrotnego kupca, np. z Kazachstanu – słyszymy. „Na liście 10 najszybciej rosnących rynków zbytu dla polskich produktów aż sześć miejsc zajmują państwa niegdyś należące do ZSRR: Kirgistan, Armenia, Kazachstan, Uzbekistan, Gruzja i Białoruś. Stopy wzrostu wręcz wbijają w fotel: eksport do Kirgistanu wzrósł prawie 12-krotnie, do Armenii ponadośmiokrotnie, do Kazachstanu dwuipółkrotnie” – pisali ekonomiści Santandera, podsumowując dane za 2022 r. Zwracali przy tym uwagę, że „ponad 90 proc. z tego wzrostu jest generowane dokładnie w tych kategoriach, które zanotowały najmocniejszy spadek eksportu do Rosji”. I dochodzili do wniosku, że „wygląda na to, że polskie firmy przekierowały część swojej sprzedaży, która pierwotnie trafiała do Rosji, do pobliskich krajów”.
– Moja wiedza jest taka, że polskie firmy są jednymi z najbardziej wstrzemięźliwych. Inni mniej niż my oglądają się na sankcje. To zresztą było powodem rozszerzenia listy sankcyjnej – ocenia Janusz Piechociński, wicepremier za czasów koalicji PO-PSL, a obecnie szef Izby Przemysłowo-Handlowej Polska–Azja. – Znaczna część tego, co Rosjanie opisują jako import równoległy, to właśnie towary z krajów unijnych trafiające za pośrednictwem państw trzecich – dodaje. Ostrożniejsza w ocenach jest Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, która sprzedaje polisy chroniące przed ryzykiem transakcji handlowych. „Istnieje domniemanie, że część eksportu ostatecznie trafia do Rosji, jednak nie mamy na to wpływu i nie badamy, gdzie docelowo trafia towar” – informuje biuro prasowe KUKE. W przypadku Kirgistanu na pierwszym miejscu w polskim eksporcie są maszyny i urządzenia. Mocno wzrosła również sprzedaż samochodów, naczep i przyczep. Kolejne miejsca zajmują: sprzęt elektryczny, komputery, wyroby elektroniczne i optyczne oraz chemikalia i produkty chemiczne. ©℗