Z prowadzonego przez nadzór rejestru zniknęły cztery na pięć znajdujących się w nim jeszcze niedawno podmiotów. Została setka.

Nieistniejący już rząd Zjednoczonej Prawicy w branży instytucji pożyczkowych osiągnął swój cel: doprowadził do gwałtownego zmniejszenia liczby graczy rynkowych. To skutek ustawowego objęcia tego typu podmiotów pieczą Komisji Nadzoru Finansowego. Nastąpiło to z początkiem tego roku. Ustawa w tej sprawie została uchwalona jesienią 2022 r. Zwiększono również wymogi w stosunku do branży. Teraz do prowadzenia działalności pożyczkowej potrzeba minimalnego kapitału w wysokości miliona złotych. To pięć razy więcej niż wcześniej. W konsekwencji liczba instytucji pożyczkowych w rejestrze prowadzonym przez KNF, która jeszcze niedawno przekraczała pół tysiąca, stopniała do 101.

Przedstawiciele branży już od dawna mówili o takim efekcie obostrzeń dotyczących instytucji pożyczkowych. Teraz poznaliśmy ich pierwsze efekty. Część firm zdecydowała się na likwidację. Ale w głównej mierze to wynik działań samego nadzoru. „Komisja Nadzoru Finansowego przeprowadziła ocenę podmiotów wpisanych do Rejestru instytucji pożyczkowych i wykreśliła z niego te, które nie spełniały warunków określonych w ustawie o kredycie konsumenckim. Wykreślenie jest jednoznaczne z utratą legitymacji do dalszego prowadzenia działalności kredytowej w charakterze instytucji pożyczkowej. Podmioty, które nie są wpisane do rejestru instytucji pożyczkowych, nie mogą udzielać kredytów konsumenckich. Działalność polegająca na udzielaniu kredytów konsumenckich bez wpisu do rejestru jest zabroniona i podlega grzywnie do 500 tys. zł” – podała w piątek KNF.

„Liczba aktywnych podmiotów (instytucji pożyczkowych, które w danym okresie udzieliły choć jednej pożyczki) wyniosła w listopadzie 38 firm, z czego pięć firm to podmioty działające w segmencie odroczonej płatności. Nie należy spodziewać się dużych zmian w czołówce rynku. Problemy z wymogami kapitałowymi dotyczą głównie mniejszych podmiotów, które udzielają finansowania na znacznie mniejszą skalę” – napisano w niedawnej analizie Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego – organizacji branży pożyczkowej.

Wśród firm, które są zarejestrowane jako instytucje pożyczkowe, można znaleźć m.in. organizującą aukcje dzieł sztuki Desę, informatyczną SAP Technology czy Nauczycielską Agencję Ubezpieczeniową, która zajmuje się głównie dystrybucją polis.

Jeszcze analizując sytuację rynku pożyczkowego w 2022 r., FRRF brała pod uwagę wyniki 285 firm. Zdecydowała się przy tym na nieuwzględnianie części podmiotów, które znajdowały się wówczas w rejestrze instytucji pożyczkowych. Pominięto np. te, które dopiero startowały z działalnością, spółki wchodzące w skład grup bankowych czy zajmujące się finansowaniem zakupu samochodów.

Przychody ze sprzedaży firm uwzględnionych w analizie FRRF wynosiły w 2022 r. 3,65 mld zł i były o 34,4 proc. wyższe niż rok wcześniej. Zysk netto zmniejszył się natomiast o 4,5 proc., do 502 mln zł.

Przychody urosły ze względu na wzrost stóp procentowych, ale też zakończenie obowiązywania ograniczeń kosztów pożyczek, jakie wprowadzono w czasie pandemii. Ustawa wprowadzająca państwowy nadzór nad branżą ponownie mocno ograniczyła maksymalne koszty pożyczek dla klientów, pogarszając wyniki branży.

Gwałtowny spadek liczby firm w rejestrze KNF nie oznacza, że w podobnym stopniu skurczył się rynek pożyczkowy. Z danych FRRF wynika, że w okresie styczeń–listopad 2023 r. przeciętna sprzedaż wynosiła niemal 1,1 mld zł w skali miesiąca, mniej więcej tyle co przed rokiem. Do tego należy doliczyć prawie 300 mln zł miesięcznie, jakie pożyczały klientom firmy działające w segmencie odroczonych płatności. ©℗

ikona lupy />
Udziały rynkowe * największych firm pożyczkowych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe