Dzisiaj wyniki za I kwartał publikują Microsoft i Alphabet. Za kilka dni Apple. Dowiemy się, jakie było faktyczne zainteresowanie konsumentów na całym świecie nowinkami technologicznymi. W przypadku Microsoftu inwestorzy najbaczniej będą się przyglądać rubryce „More Personal Computing”, gdzie ujęte są przychody z systemu operacyjnego Windows, konsoli Xbox, sprzedaży telefonów komórkowych, komputerów osobistych i tabletów. W ostatnich trzech miesiącach 2015 r. ten segment dał firmie ponad połowę przychodów, ale zanotował kilkuprocentowy spadek w ujęciu rok do roku.
Wyścig potentatów / Dziennik Gazeta Prawna
Na wyniki sprzedaży flagowego produktu, czyli systemu operacyjnego Windows, ma wpływ trend, któremu firma z Redmond nie może zaradzić: spadek sprzedaży komputerów osobistych na świecie. Im mniej komputerów kupują konsumenci, tym mniej licencji na użytkowanie Windowsa sprzedaje Microsoft. Pod koniec marca firma chwaliła się, że dziesiąta wersja okienek pracuje już na 270 mln komputerów. To znaczy, że jest to najlepiej dystrybuująca się wersja systemu Windows w historii. Większość stanowią jednak ci użytkownicy, którzy zdecydowali się na darmową aktualizację swojej wersji Windowsa do „dziesiątki”.
Szczególnie bacznie obserwowany będzie wynik sprzedaży telefonów komórkowych. Poprzedni kwartał zakończył się spadkiem przychodów niemal o połowę, a aparaty z systemem Windows Phone stanowiły według firmy Gartner tylko 1,1 proc. sprzedaży na świecie. Na wynik segmentu „More Personal Computing” z pewnością będzie pracować sprzedaż konsol, subskrypcji serwisu Xbox Live, a także zbierających doskonałe recenzje: tabletu Surface Pro 4 i laptopa Surface Book.
Najbardziej dynamicznie rosnącą częścią biznesu Microsoftu jest platforma Azure działająca na zasadzie chmury obliczeniowej. Wzrostów można się też spodziewać w segmencie pakietów biurowych, w tym usługi Office 365.
Google po raz drugi kwartalne wyniki zaprezentuje pod szyldem Alphabet. Zmiana nazwy to wynik ubiegłorocznej reorganizacji mającej na celu ułatwienie zarządzania. Oczekiwania są gigantyczne: po doskonałym sezonie reklamowym w okolicach Bożego Narodzenia firma przez krótki pod względem wartości rynkowej czas wyprzedziła Apple (obecnie kapitalizacja Apple to niecałe 600 mld dol., Alphabet jest wart prawie 520 mld dol.). Analitycy oceniają, że w minionym kwartale siłą napędową firmy była reklama internetowa, w tym notujący stały wzrost wpływów z tego źródła serwis YouTube.
Inwestorzy są zainteresowani dynamiką wzrostu bardziej egzotycznych części firmy (nazywanych „Other Bets”), w tym odpowiedzialnej za domową automatykę firmy Nest, usługi bardzo szybkiego internetu Fiber czy samoprowadzących się samochodów. Trzy miesiące temu firma po raz pierwszy udostępniła wyniki tego segmentu. W 2015 r. jego przychody wyniosły 448 mln dol., ale firma miała tu 3,1 mld dol. straty operacyjnej.
Cieniem na wynikach finansowych giganta z Mountain View mogą się położyć wczorajsze doniesienia z Brukseli. Komisja Europejska skierowała do firmy wstępną opinię sformułowaną na podstawie postępowania antymonopolowego wszczętego w kwietniu 2015 r. Zdaniem komisji firma nadużyła dominującej pozycji na rynku, m.in. wymagając od producentów telefonów komórkowych przeinstalowania wyszukiwarki Google Search i przeglądarki internetowej Google Chrome, a także oferowanie producentom i operatorom sieci komórkowych zachęt finansowych w zamian za przeinstalowanie na swoich urządzeniach wyłącznie wyszukiwarki Google.
W poniedziałek wyniki publikuje koncern Apple. Zdaniem analityków niewykluczony jest spadek przychodów nie tylko w ujęciu kwartalnym (końcówka roku zawsze jest dla producenta iPhone’ów najlepsza), ale i rocznym. Niewielki wpływ na wyniki będzie miał zaprezentowany dopiero pod koniec marca „zmniejszony” iPhone SE.