Resort podpisał umowę ramową na 152 armatohaubice. Ta właściwa – wykonawcza ma być zawarta w ciągu trzech miesięcy. Ale kontrowersji wokół zakupu nie brakuje

Samobieżne armatohaubice Krab to jeden z najbardziej udanych produktów Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Głównym wykonawcą jest wchodząca w jej skład Huta Stalowa Wola. Te gąsienicowe pojazdy potrafią wystrzelić pociski artyleryjskie 155 mm nawet na odległość 40 km. Choć powstały na podwoziu koreańskim, to dziś są bardziej nowoczesnym produktem niż tworzone w tym azjatyckim kraju armatohaubice K9. Do tej pory polskie zestawy artyleryjskie były o 20–30 proc. droższe.

Umowa MON

Tydzień temu resort obrony zawarł umowę wykonawczą na zakup 152 sztuk K9, jej wartość netto to ponad 10 mld zł. Główne dostawy mają nastąpić w latach 2026–2027. To kolejny kontrakt na ten sprzęt, ponad rok wcześniej Ministerstwo Obrony zdecydowało się na zakup 212 K9. W sumie to 364 sztuki. Argumentem za tamtym zakupem była szybkość dostaw, ta partia koreańskiego uzbrojenia ma być dostarczona do 2026 r.

Tymczasem mimo że polskie kraby są produkowane od ponad 10 lat, to do tej pory dla Wojska Polskiego zamówiono ich zaledwie 170 sztuk. W ubiegłym tygodniu, zapowiadając zakup K9 na łamach DGP, przypomnieliśmy również, że możliwości produkcyjne HSW są zbyt małe, by takie zamówienie w tym czasie zrealizować, co jasno wynika ze słów przedstawicieli resortu obrony i PGZ z kwietnia tego roku.

Prezes HSW Jan Szwedo stwierdził, że to informacje nieprawdziwe i że „zdolności produkcyjne HSW przekraczają zdolności innych oferentów w tym samym czasie”. Tymi słowami zaskoczył Agencję Uzbrojenia, która odpowiada za zakupy uzbrojenia. Jej przedstawiciele od razu zaproponowali renegocjacje umów i przyspieszenie dostaw, bo to na prośbę HSW w ubiegłym roku te terminy odsunięto w czasie.

Z obecnie przyjętego harmonogramu wynika, że HSW będzie dostarczać średnio po 30 krabów rocznie w latach 2025–2027. W sumie z obowiązujących umów ma ich wyprodukować jeszcze 90, a w przyszłym roku zostanie zakończona realizacja umowy zamówienia dla Ukrainy (54 sztuki). – Zdolności produkcyjne krabów to dziś ponad 50 sztuk rocznie i można je zwiększyć – deklarował jednak w ubiegłym tygodniu Sebastian Chwałek, prezes PGZ.

Kontrowersje związane z umową

Zawarcie piątkowej umowy ramowej wywołało kontrowersje, ponieważ trudno uzasadnić, dlaczego z Koreańczykami można podpisać kontrakt wykonawczy, a z HSW nie. Dlatego w ostatniej chwili prezes HSW starał się wymóc na AU podpisanie umowy wykonawczej, czyli właściwego kontraktu. W czwartek z HSW przyszedł komunikat, że albo będzie umowa wykonawcza, albo nie będzie żadnej. Ale do jej wynegocjowania potrzeba kilku tygodni, a kierownictwo resortu obrony chciało przed odejściem podpisać kolejną umowę. Dlatego bezpośredni telefon ze strony PGZ czy wręcz kierownictwa MON przywołał HSW do porządku.

Jednak to nie koniec zamieszania. W piątek resort obrony komunikował, że podpisał umowę. Ale nie precyzował, czy ramową, czy wykonawczą. Komunikat Agencji Uzbrojenia, który pojawił się po podpisaniu i mówił o umowie ramowej… szybko zdjęto. I to na wyraźne polecenie resortu obrony. Ministerstwo starało się stworzyć wrażenie, że obie umowy – ta na K9 sprzed ponad tygodnia i ta na kraby z piątku – mają takie same znaczenie. Ale tak nie jest.

I przemysł, i wojsko nie są zainteresowane szybką produkcją dużych ilości sprzętu

O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy Agencję Uzbrojenia. – Informuję, że podpisana umowa ramowa obejmująca m.in. 152 haubice samobieżne Krab zawiera klauzulę skutkującą zawarciem umowy wykonawczej w terminie do trzech miesięcy od dnia podpisania umowy, w ramach której zakontraktowane zostaną elementy wchodzące na wyposażenie pierwszych czterech dywizjonowych modułów ogniowych (tj. m.in. 96 haubic samobieżnych Krab) – wyjaśnia ppłk Grzegorz Polak, rzecznik Agencji Uzbrojenia.

Kolejne dwa dywizjony zostaną zakontraktowane w ramach następnej umowy wykonawczej do końca 2024 r. Szacunkowa całkowita wartość umów wykonawczych wynosi ok. 10 mld zł brutto – tłumaczy wojskowy.

Dostawa krabów

Warto jednak zwrócić uwagę na to, że w tej odpowiedzi nie pojawiają się daty dostaw. Wojsko, mimo deklaracji przedstawicieli przemysłu, wciąż nie jest przekonane, jakie są faktyczne moce produkcyjne w HSW. Ten problem wynika z tego, że przez lata tak naprawdę nikt nie był zainteresowany ich zwiększeniem. Z jednej strony wojskowym odpowiadało wolne tempo dostaw, ponieważ to pozwalało na spokojne szkolenie i tworzenie zaplecza logistycznego dla nowego sprzętu.

Z kolei dla przemysłu znacznie wygodniej jest produkować po 20 armatohaubic przez 10 lat niż po 50 przez cztery lata. Stworzenie większego potencjału to problem (trzeba zatrudnić więcej ludzi, kupić maszyny itd.), a trzeba pamiętać, że w państwowej zbrojeniówce system m.in. wynagrodzeń nie promuje tego typu rozwoju. Teraz to ma się zmienić. W 2027 r. możliwości produkcyjne krabów w Polskiej Grupie Zbrojeniowej po utworzeniu drugiej linii montażowej w Bumarze Łabędy mają wynieść 160 sztuk rocznie. Tak deklaruje prezes PGZ.

Negocjacje kolejnych umów wykonawczych odbędą się już w resorcie, którym będzie kierował nowy minister Władysław Kosiniak-Kamysz. Ich zaniechanie wydaje się mało prawdopodobne, ponieważ politycy PSL, m.in. typowany na wiceministra Paweł Bejda, głośno domagali się zwiększenia zamówień w polskim przemyśle zbrojeniowym. Potwierdzeniem, jakie są faktyczne moce produkcyjne krabów, będzie opublikowanie harmonogramu dostaw zawartych w nowych umowach. ©℗