Jeśli państwom UE uda się porozumieć w najbliższych tygodniach, to Antwerpia będzie musiała poszukać nowego dostawcy diamentów – te z Rosji będą bowiem zakazane.

Węgry, a pod obecnymi rządami Roberta Ficy także Słowacja – stale podnoszą w unijnych dyskusjach kwestię kosztów sankcji nakładanych na Rosję, które ponoszą państwa członkowskie. Niektórym krajom udawało się jednak przez wiele miesięcy ochronić swoje kluczowe lub symbolicznie prestiżowe gałęzie gospodarki. Wszystko wskazuje jednak na to, że kolejny nienaruszalny bastion padnie podczas dyskusji nad 12. pakietem sankcji, który ma objąć zakaz importu surowych diamentów z Rosji, które od dziesiątek lat stanowiły podstawę dla belgijskiego rynku jubilerskiego.

Stopniowe embargo

Ponad 80 proc. surowych diamentów, z których następnie jest produkowana biżuteria, trafia do Antwerpii – flamandzkiego miasta na terytorium Belgii, które od XV w. słynie z obróbki szlachetnych kamieni. Spośród tych 80 proc. prawie jedną czwartą antwerpskim jubilerom dostarczała Rosja. Propozycje objęcia embargiem handlu diamentami wielokrotnie od lutego ub.r. składały m.in. państwa bałtyckie czy Polska, ale nigdy Komisja Europejska nie zdecydowała się włączyć ich do któregokolwiek pakietu. Tym razem wszystko wskazuje na to, że tabu zostało przełamane. Piątkowe rozmowy ambasadorów państw członkowskich były pierwszymi oficjalnymi konsultacjami 12. pakietu i choć nie przyniosły jeszcze jednomyślnej zgody, to unijni dyplomaci wierzą, że porozumienie uda się osiągnąć przed grudniowym szczytem UE.

Rosja wciąż pozostaje największym światowym producentem surowych diamentów, które są wydobywane głównie na Syberii. Za handel nimi odpowiada głównie spółka Alrosa, objęta amerykańskimi sankcjami od kwietnia ub.r. Mimo tego firma za samą pierwszą połowę tego roku odnotowała przychody w wysokości ponad 1,7 mld euro, ponieważ to nie USA, ale Europa jest głównym importerem ich diamentów obrabianych później m.in. w Antwerpii. Zakaz nie wszedłby jednak od razu w życie. Najpierw – od stycznia UE zakazałaby wywozu z Europy rosyjskich diamentów, które zostały obrobione na terenie Unii. Pomóc ma w tym cyfrowy system oznaczania i identyfikowania kamieni pochodzących z Rosji, ponieważ zgodnie z obecną praktyką krajem pochodzenia diamentu jest miejsce, w którym doszło do jego przetworzenia (głównie Belgia), a nie miejsce, z którego pozyskuje się surowiec. Następnie zakaz byłby rozszerzany aż do września przyszłego roku, kiedy to zaczęłoby obowiązywać całkowite embargo na sprowadzanie szlachetnych kamieni z Rosji.

Polska przeciw

Dwunasty pakiet uzupełniają dodatkowe restrykcje dotyczące importu skroplonego gazu, większe obowiązki sprawozdawcze przy zakupie rosyjskiej ropy oraz rozszerzenie listy towarów i surowców. Pierwsza kwestia była już kilkukrotnie omawiana podczas sankcyjnych dyskusji i praktycznie zawsze, także tym razem, z inicjatywy państw naszego regionu, w tym Polski. Spośród wszystkich samochodów zasilanych LPG na terenie UE aż 2,5 mln, według Centralnej Ewidencji Pojazdów, jest zarejestrowanych w naszym kraju. Oznacza to, że trzy na cztery samochody zasilane LPG poruszają się po polskich drogach. Zgodnie z danymi Forum Energii w ubiegłym roku Polacy zasilili rosyjską kasę na kwotę ok. 700 mln euro z tytułu zakupu LPG. Branża transportowa zwraca uwagę, że błyskawiczne embargo znacząco podniosłoby koszty paliwa, dlatego niewykluczone, że niektóre kraje mogą otrzymać czasowe odstępstwa od zakazu – podobnie jak było to w przypadku innych surowców energetycznych. Dziś stopniowo zastępujemy rosyjskie dostawy LPG z innych kierunków, w tym głównie USA i w znacznie mniejszych ilościach z Algierii i Nigerii. Nie jesteśmy jednak jedyni – z tych samych źródeł korzysta także Ukraina, która częściowo zaopatruje się też w Polsce.

Najnowsze sankcje mają objąć także większe obowiązki sprawozdawcze dla firm sprowadzających rosyjską ropę. KE uważa bowiem, że część przedsiębiorstw kupuje ją powyżej pułapu cenowego 60 dol. za baryłkę, który wszedł w życie w grudniu ub.r. Jeśli państwa członkowskie zgodzą się na te dodatkowe wymogi, wówczas importerzy będą musieli w swoich sprawozdaniach wykazać, że kwota ta objęła również dodatkowe koszty, w tym ubezpieczenie. Ostatnimi elementami pakietu jest embargo na import z Rosji drutów i wyrobów z miedzi i zakaz świadczenia przez europejskie przedsiębiorstwa dostarczania oprogramowania do zarządzania przedsiębiorstwami i projektowania produkcji.

Choć unijne sankcje obejmują coraz większą grupę towarów, to powracają problemy z już obowiązującymi restrykcjami. Czechy zwróciły się bowiem o przedłużenie okresu przejściowego z końca 2024 r. na 2028 r. na możliwość importu stali z uwagi na problemy z zastąpieniem dostaw z rosyjskiej Novolipetsk Steel. Ambasadorowie nie dali jeszcze zielonego światła na 12. pakiet, ale w toku rozmów nie pojawiła się też zapowiedź weta ze strony jakiejkolwiek stolicy. Przyjęcie najnowszej rundy sankcji jest spodziewane na pierwszą połowę grudnia. ©℗