Wszystkie opublikowane w środę wskaźniki PMI znalazły się poniżej poziomów równowagi, co sygnalizuje pogłębienie się problemów gospodarczych.

O ile słabość przemysłu była trendem obserwowanym od połowy zeszłego roku, o tyle nowością w najnowszych odczytach PMI jest istotne pogorszenie koniunktury w sektorze usług. W sierpniu, po raz pierwszy w tym roku, wskaźnik dla tej części gospodarki w strefie euro znalazł się poniżej poziomu równowagi. To ważne zjawisko, bo w gospodarkach wysokorozwiniętych większość PKB powstaje właśnie w tym sektorze.

Cykl publikacji powstających na podstawie ankiet wypełnianych przez menedżerów prywatnych przedsiębiorstw, wyliczająca je firma S&P Global rozpoczyna od podania wstępnych wartości dla największych gospodarek. Wszystkie 12 wskaźników dotyczących strefy euro, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii znalazły się poniżej 50 pkt., który oddziela ożywienie od spowolnienia w danych sektorze.

Słabość ogólnego wskaźnika dla Eurolandu to przede wszystkim efekt pogarszania się koniunktury w niemieckich usługach – PMI dla tego sektora również po raz pierwszy w tym roku spadł poniżej poziomu równowagi. Jego wartość obniżyła się o 4,7 pkt, najwięcej od załamania gospodarki w wyniku wybuchu pandemii w 2020 r. To kolejny sygnał sugerujący, że znajdująca się na granicy stagnacji i recesji niemiecka gospodarka (PKB w II kw. nie zmienił się po dwóch kolejnych spadkach w ujęciu kwartalnym) jest w kiepskim stanie. Jak zwrócili uwagę ekonomiści S&P Global w komentarzu do danych, Niemcy zanotowały najgwałtowniejszy spadek aktywności ekonomicznej – jeśli wziąć pod uwagę przemysł i usługi – od 3,5 roku. Według Cyrusa de la Rubia, głównego ekonomisty Hamburg Commercial Bank, „wszelka nadzieja, że sektor usług uratuje niemiecką gospodarkę, wyparowała”, a modele uwzględniające odczyty wskaźników PMI pokazują coraz większy spadek niemieckiego PKB.'

Dopełnieniem obrazu pogarszającej się sytuacji w europejskich usługach jest spadek poniżej równowagi sektorowego wskaźnika PMI dla Wielkiej Brytanii.

„Obraz gospodarki jest dość niepokojący. Wzrost w strefie euro był dość przyzwoity i wyniósł 0,3 proc. w ujęciu kwartalnym między kwietniem a czerwcem, ale wiele zamaskował silny wzrost PKB w Irlandii w tym okresie. Chociaż spodziewamy się, że turystyka zwiększyła wzrost PKB w III kw., to jednak wskaźniki obrazujące sytuację w biznesie, takie jak sierpniowy PMI, pokazują słabnącą aktywność ekonomiczną. To sprawia, że recesja stanowi realne ryzyko” – napisali ekonomiści ING w komentarzu do danych.

Wciąż podstawowym scenariuszem dla większości ekonomistów jest utrzymanie dodatniego tempa wzrostu z kwartału na kwartał w gospodarce strefy euro w II półroczu 2023 r.

Nie wszystkie sygnały płynące z najnowszych odczytów PMI mają negatywny wydźwięk. Choć od wielu miesięcy poniżej poziomów równowagi znajdują się wskaźniki przemysłowe, to jednak w sierpniu ich wartość dla strefy euro, Francji i Niemiec nieznacznie wzrosła, choć ekonomiści prognozowali dalszy spadek.

Stan przemysłu strefy euro, w szczególności niemieckiego, ma istotny wpływ na to, co się dzieje w krajowym przemyśle. W lipcu produkcja przemysłowa w Polsce niespodziewanie spadła o 2,7 proc. w ujęciu rocznym, na co istotny wpływ miało pogorszenie w branżach eksportowych. Największa część krajowego eksportu trafia do strefy euro, a głównym partnerem handlowym Polski są Niemcy, gdzie realizujemy ponad jedną czwartą zagranicznej sprzedaży. Słaby popyt z zagranicy utrudnia wychodzenie krajowej gospodarki z dołka po spadku PKB o 3,7 proc. w II kw. w odniesieniu do pierwszych trzech miesięcy tego roku. Jednocześnie jednak słabnąca w niektórych badanych obszarach dynamika spadków (np. w nowych zamówieniach) sugeruje, że być może niemiecki przemysł zbliża się do dna recesji.

Do negatywnych zjawisk widocznych w badaniach PMI ekonomiści zaliczyli wzrost kosztów, notowany przede wszystkim w sektorze usług za sprawą utrzymującej się presji płacowej. W niemieckich usługach ceny rosły najszybciej od pięciu miesięcy. Według Cyrusa de la Rubia usługi dotknęła stagflacja, czyli zjawisko, w którym przy spadającym popycie i malejącej aktywności ekonomicznej wciąż utrzymuje się wysokie tempo wzrostu cen.

Część ekonomistów uważa, że po serii dziewięciu podwyżek, które doprowadziły w sierpniu stopę depozytową do poziomu 3,75 proc., najwyższego w historii strefy euro, Europejski Bank Centralny zakończył cykl podwyżek stóp procentowych, ponieważ kontynuacja zacieśniania warunków monetarnych, która ogranicza ekonomiczną aktywność, zwiększyłaby ryzyko recesji w strefie euro. ©℗

ikona lupy />
Wskaźniki PMI / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe