Zbigniew Jagiełło w każdej chwili może stracić stanowisko. Ale to nie przeszkadza mu w układaniu strategii
/>
PKO BP, kontrolowany przez Skarb Państwa największy polski bank, od niedawna ma nową radę nadzorczą. Na razie nie wiadomo, czy w ślad za zmianami w niej (wymógł je minister skarbu Dawid Jackiewicz), pójdzie również wymiana zarządu. Póki co Zbigniew Jagiełło podsumował zarówno wyniki ubiegłego roku, jak i osiągnięcia ostatniej trzyletniej strategii. I mówił o nowej. – Nie chcieliśmy, by nowa strategia była przyjmowana przez zmieniającą się radę. Prawdopodobnie zostanie ona zaakceptowana w maju – wyjaśnił.
Nowy plan ma w większym stopniu uwzględniać to, że klienci rzadziej chodzą do oddziałów, wolą za to korzystać z usług finansowych za pośrednictwem komputera lub komórki. Prócz tego będzie brać pod uwagę rosnące wymogi wobec banków ze strony regulatorów i nadzoru.
Czy państwowy bank uwzględni w strategii fakt, że według wicepremiera Mateusza Morawieckiego ma być jednym z ogniw jego planu zrównoważonego rozwoju? – Zawsze powtarzam, że to, co jest dobre dla Polski, jest też dobre dla PKO BP – odpowiedział Jagiełło. I dodał, że kierowana przez niego instytucja już wpisuje się w tę strategię. Przykłady: w ramach promocji polskich firm bank uruchomił w ub.r. oddział we Frankfurcie, a teraz nawiązuje kontakty z bankami irańskimi; jest w grupie instytucji, które umożliwią złożenie wniosku o wypłatę świadczeń w ramach programu 500+, a od dłuższego czasu zajmuje się akumulacją długoterminowych oszczędności potrzebnych do zwiększania inwestycji.
Dwa lata temu PKO BP odkupił od Szwedów Nordea Bank Polska. Czy będą kolejne przejęcia? – My nie musimy szybko rosnąć. Obawiam się, że będziemy musieli prowadzić działalność z punktu widzenia „sanitarnego”, czyli sprzątać po zbyt szybkim rozwoju niektórych instytucji – mówił obrazowo Jagiełło. W ub.r. jego bank przejął SKOK Wesoła, w ten sposób chroniąc kasę przed bankructwem.
Miniony rok PKO BP zamknął 2,6 mld zł zysku netto. To o niemal 20 proc. mniej niż rok wcześniej. Był to równocześnie najniższy wynik od 2009 r. O prawie 400 mln zł obniżyły go dwa wydarzenia, które dotknęły cały sektor: w związku z upadłością SK Banku PKO BP musiał wyłożyć prawie 340 mln zł. Z kolei ponad 140 mln zł poszło na uruchomiony niedawno Fundusz Wsparcia Kredytobiorców, który ma pomagać osobom nieradzącym sobie ze spłatą kredytów hipotecznych.
W efekcie stopa zwrotu z kapitału w PKO BP wyniosła w ub.r. 9 proc. Gdyby nie koszty bankructwa SK Banku i wpłaty na FWP, przekraczałaby 10 proc. Dochodowość państwowego banku jest wyraźnie powyżej wyniku całego sektora (niespełna 7 proc.), ale w przyjętej kilka lat temu strategii założono, że będzie wynosić 15 proc.
Poniżej planu bank jest również pod względem wskaźnika kosztów do dochodów. Zakładano, że w 2015 r. nie będzie on przekraczał 45 proc. Tymczasem wyniósł prawie 57 proc. (średnia dla sektora to 60 proc.). Nawet gdyby nie uwzględniać zdarzeń jednorazowych, pod względem efektywności kosztowej PKO BP miał w ub.r. wynik taki jak w 2007 r.
Według Pawła Borysa, dyrektora ds. strategii w PKO BP, w przyszłości efektywność powinna się poprawiać. – Wskaźnik kosztów do dochodów powinien schodzić do mniej niż 50 proc. Widzimy potencjał do tej obniżki – stwierdził Borys.
– Dziś rzeczywistość w bankowości jest zupełnie inna niż kilka lat temu. W 2007 r. stopy procentowe były kilka razy wyższe niż teraz. Zupełnie inny był więc również poziom dochodów zarówno w sektorze, jak i u nas – bronił się Zbigniew Jagiełło.
Kilka lat temu marża odsetkowa PKO BP wynosiła 4–4,7 proc. Oznacza to, że na każdych 100 zł aktywów bank uzyskiwał 4–4,7 zł, i to już uwzględniając koszty depozytów, a także wartość tworzonych rezerw na złe kredyty. W ubiegłym roku marża odsetkowa spadła do 2,3 proc. (bez tzw. kosztów ryzyka było to 3 proc.). Rekordowo niskie stopy procentowe sprawiły, że szczególnie na początku 2015 r. PKO BP miał problemy z dochodami odsetkowymi. W kolejnych kwartałach sytuacja zaczęła się jednak poprawiać i pod koniec roku marża odsetkowa przekraczała już 3,1 proc.
Jak powiedział Bartosz Drabikowski, wiceprezes PKO BP, w ubiegłorocznej poprawie bardzo duży udział miało ograniczenie kosztów odsetkowych. Bank spłacił stosunkowo drogie obligacje o wartości 800 mln euro i 500 mln franków szwajcarskich. Pomaga to, że kończą się wyżej oprocentowane lokaty zakładane na dłuższy termin. – W ślad za spadkiem stóp procentowych optymalizowaliśmy także koszty bazy depozytowej – dodał. Inaczej mówiąc: obniżano oprocentowanie lokat. Drabikowski zaznaczył jednak, że nie wszędzie jest to możliwe: np. rachunki bieżące mają zerowe oprocentowanie. W tym roku według prezesa zarobki na odsetkach mają nadal rosnąć. W większym stopniu będzie to jednak efektem rosnącej sprzedaży kredytów – szczególnie konsumpcyjnych oraz dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Pod względem zysku netto to był najgorszy rok od siedmiu lat