Piotr Duda pytany przez dziennikarkę TVP1, czy plan Morawieckiego nie jest zbyt ambitny odparł, że plan jest "bardzo ambitny, rozłożony w czasie, bo na ponad 20 lat". Zaznaczył, że w ciągu ostatnich 20 lat przedstawiono "wiele takich planów: Balcerowicza, Hausnera, Kołodki, Belki", które jednak tym różniły się od planu Morawieckiego, że były "liberalne, a główny nacisk kładziono na zaciskanie pasa przez pracowników".
"Ten plan zakłada coś innego. Premier Morawiecki mówi, że ten plan nie może być oparty na niskich wynagrodzeniach, że konkurencja i pobudzenie gospodarki nie może być łączony z niskimi płacami i to jest dla mnie najważniejsze" - mówił przewodniczący "Solidarności". Jak dodał, połączenie tych założeń z unijnym planem Junckera, który przewiduje na pobudzenie gospodarki prawie 300 mld euro, da szansę na zrównoważony rozwój kraju i np. przesunięcie wielkich inwestycji także w kierunku Ściany Wschodniej.
"Mnie cieszy jako związkowca, że wczoraj usłyszałem od premiera Morawieckiego, że dojście w wynagrodzeniach do średniej UE to już nie 60 lat, tylko 15 lat" - zaznaczył lider "S".
Powiedział, że związkowcy chcą rozmawiać z dużymi koncernami, które inwestują w Polsce, że należy skończyć z konkurowaniem dzięki niskim płacom, a trzeba "konkurować marżą, jakością, kosztami organizacyjnymi".
"Chcemy także z tymi koncernami jako związkowcy podpisywać tzw. ponadnarodowe układy zbiorowe pracy, które będą obejmować także wynagrodzenia w całym koncernie" - powiedział Piotr Duda.