Jednak akcje Apple’a spadają. Inwestorzy boją się, że rynek w końcu nasyci się smartfonami.
/>
W IV kw. 2015 r. koncern Apple wykazał niemal 76 mld dol. przychodów. Koniec roku to czas przedświątecznych zakupów, tradycyjnie najlepszy dla producenta iPhone’ów czy iPadów. Minione trzy miesiące były dla Apple’a rekordowe – także pod względem zysku. Wyniósł on niemal 19 mld dol. – tyle nie zdołała do tej pory zarobić w trzy miesiące żadna amerykańska firma.
Ale początek tego roku nie będzie już tak dobry. Przychody w granicach 50–53 mld dol. oznaczać będą pierwszy od ponad dekady spadek w I kw. w ujęciu rocznym. Spodziewając się pogorszenia, Apple pośrednio zapowiada pierwszy w historii spadek sprzedaży iPhone’ów odpowiadających obecnie za dwie trzecie przychodów firmy.
Inwestorzy giełdowi liczyli się z pogorszeniem. Od świąt do dnia publikacji sprawozdania za ostatnie trzy miesiące kurs spadł o 11 proc. Wczoraj kurs spadł na otwarciu o ponad 4 proc., poniżej 96 dol. – Inwestorzy patrzą w przyszłość, a historia przestaje być interesująca – ocenia Łukasz Zembik z DM TMS Brokers.
Wszystkiemu winne iPhone’y. To one stoją za rekordowym zyskiem i to one martwią graczy giełdowych. W ostatnich trzech miesiącach roku Apple sprzedało ponad 74,8 mln smartfonów. To o blisko 300 tys. więcej niż rok temu. Problem w tym, że to najniższy przyrost sprzedaży, odkąd marka iPhone pojawiła się na rynku. Powody: rynek smartfonów się nasyca.
Eksperci podkreślają, że Apple nadal ma silne finanse. Choć cena produkcji iPhone’ów rośnie z modelu na model (w przypadku 6S wynosi ok. 230 dol., to o ponad 10 dol. więcej niż przy poprzedniej generacji) przy tych samych cenach detalicznych, Apple jest w stanie utrzymać marżę brutto na wysokim poziomie. W ostatnim kwartale wynosiła ona 39,5 proc.
Na korzyść firmy przemawia też liczba klientów – na całym globie jest to ok. miliarda ludzi. Kupili od Apple’a urządzenie, ale duża część płaci także za usługi – aplikacje, muzykę itd. Przychody z segmentu usług rosną z roku na rok (do 6 mld dol. w ostatnim kwartale), podobnie jak z segmentu „inne” (zegarki, iPody) – do 4,3 mld dol., co pozwoli zniwelować lekkie ubytki powstałe po spadku sprzedaży iPhone’ów.
Jednak jak wskazuje Jakub Stasik z DM XTB, firma stoi przed wyzwaniem: – Apple postrzegane jest dziś jako spółka o dużej wartości, ale o znacznie mniejszych perspektywach wzrostu. Musi ponownie rozkochać w sobie zarówno inwestorów, jak i konsumentów.
Zdaniem specjalistów w ofercie firmy brakuje nowości. iPad Pro nie zatrzymał spadku tabletów, to globalny trend rynkowy. Laptopy skazane są na stagnację. Co do nowych produktów – sam fakt ujęcia sprzedaży zegarków w kategorii „inne” każe przypuszczać, że jeszcze nie spełniły oczekiwań. Firma potrzebuje też jakiejś zauważalnej zmiany, jeśli chodzi o iPhone’y.