UE nie wypełni swoich celów w zakresie surowców krytycznych, nawet jeśli jutro zaczęłaby ogłaszać nowe projekty wydobywcze. Chiny testują odporność Zachodu na manipulacje dostawami.

Produkcja miedzi ma być jedną z branż mogących liczyć na preferencje i ulgi podatkowe w ramach zielonych subsydiów z tzw. pakietu antyinflacyjnego prezydenta USA Joego Bidena. Wpisanie metalu na listę surowców krytycznych zaproponował w zeszłym tygodniu amerykański Departament Energii. Według Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) globalny popyt na miedź do końca dekady zwiększy się o ok. 20 proc. Za ponad dwie trzecie wzrostu będą odpowiadać zielone technologie.

W marcu br. wprowadzenie metalu na listę materiałów strategicznych dla gospodarki zaproponowała, w ramach aktualizacji unijnego wykazu, Komisja Europejska. Decyzję z satysfakcją przyjęły władze Polski. Nasz kraj to największy producent miedzi w UE, kluczowy z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw dla Europy.

W regulacji o surowcach krytycznych Bruksela stawia też ambitne cele: do 2030 r. na terenie UE miałoby być produkowane co najmniej 10 proc. wykorzystywanych tu surowców z wykazu, a 40 proc. powinno być przetwarzane na miejscu. Minimum 15 proc. surowców krytycznych ma pochodzić z recyklingu, a nie więcej niż 65 proc. rocznego zużycia może być zaspokajane dostawami z jednego państwa.

Nierealne cele

Globalny wyścig o surowce przyspiesza. Według MAE zapotrzebowanie na niektóre z nich wkrótce przekroczy istniejące moce produkcyjne. W najbardziej konserwatywnym scenariuszu przyjętym przez agencję zaspokojenie popytu na lit będzie wymagać zwiększenia jego produkcji ponaddwukrotnie do 2030 r. Przestawienie globalnej gospodarki na tory neutralności klimatycznej wiązałoby się z ponad 5,5-krotnym wzrostem zapotrzebowania.

Największym wyzwaniem z punktu widzenia suwerenności surowcowej i technologicznej UE jest dominacja Chin. Według danych służb geologicznych USA odpowiadają one m.in. za lwią część produkcji i przetwórstwa metali ziem rzadkich oraz grafitu, który jest stosowany m.in. w produkcji baterii. Inny kluczowy dla tej gałęzi przemysłu pierwiastek, lit, pozyskuje się głównie w Australii i Ameryce Płd., ale chiński kapitał kontroluje większość koncernów wydobywczych, i to w Państwie Środka znajdują się zakłady przetwórcze, do których trafia dwie trzecie światowej produkcji metalu. Podobnie jest z kobaltem.

W I półroczu br. Chiny skupiły się na inwestycjach w wydobycie niklu

Część interesariuszy, którzy wzięli udział w konsultacjach unijnego rozporządzenia surowcowego, uważa spełnienie proponowanych celów za nie realne. Chodzi zwłaszcza o poziom własnego wydobycia. Na drodze stoją nie tylko skromne zasoby czy moce przerobowe przemysłu, lecz także gęstość zaludnienia i niski poziom akceptacji społecznej dla projektów wydobywczych. Sygnalizuje to m.in. francuska Komisja ds. Energii Jądrowej. Według francuskich ekspertów, biorąc pod uwagę typowy czas realizacji takich inwestycji, zdolności produkcyjne w UE w 2030 r. wyznaczą projekty (w domyśle: nieliczne), które są teraz w toku. Inaczej mówiąc, cele w tej dekadzie będą poza zasięgiem, nawet gdyby od jutra kraje UE zaczęły masowo ogłaszać nowe inwestycje.

Walka o łańcuchy dostaw

Z kolei Pekin dowiódł już, że jest gotów sięgać po restrykcje w handlu surowcami. W ramach tzw. wojny mikroprocesorowej z Waszyngtonem (i jego sojusznikami) od początku sierpnia ograniczono eksport z Chin galu i germanu, stosowanych w chipach. Odtąd będą traktowane jak towar podwójnego zastosowania (w technologiach cywilnych i wojskowych) i ich sprzedaż za granicę będzie możliwa tylko na podstawie specjalnych licencji. A Chińczycy ściągnęli do siebie większość produkcji.

Eksperci twierdzą, że stworzenie bazy przemysłowej umożliwiającej pozyskanie obu pierwiastków w Europie jest możliwe, ale wymaga czasu. Według portalu WNP.pl w Polsce do produkcji germanu przymierza się m.in. Huta Cynku „Miasteczko Śląskie”.

Chiny nie zamierzają też ustępować pola na rynkach światowych. Według wyliczeń badaczy z szanghajskiego Uniwersytetu Fudan w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku w I półroczu br. zrealizowano rekordowe inwestycje w metale i surowce mineralne – ich wartość przekroczyła 10 mld dol. To jedna czwarta wszystkich pieniędzy włożonych w tym okresie w nowy jedwabny szlak i ponaddwukrotnie więcej niż przeznaczono na te cele rok wcześniej. Dla porównania na przedsięwzięcia gazowo-naftowe Chiny skierowały w tym samym okresie niespełna 4 mld dol.

Znaczna część chińskich pieniędzy na surowce sfinansowała projekty w Afryce, Ameryce Płd. i na Bliskim Wschodzie, gdzie Państwo Środka bezpośrednio rywalizuje o kontrolę nad łańcuchami dostaw z zachodnimi koncernami. Największą część puli skierowano na projekty dotyczące niklu. Wsparcie w ramach Inicjatywy Pasa i Szlaku w 26 krajach, w tym Polsce, było zerowe.

Plany zachodnich gospodarek dodatkowo może skomplikować destabilizacja Czarnego Kontynentu i oddalanie się kolejnych krajów od współpracy z Zachodem. Niger, w którym pod koniec lipca doszło do przewrotu, jest drugim co do wielkości dostawcą uranu do UE, Burkina Faso, gdzie zamach stanu miał miejsce przed niespełna rokiem, należy do czołówki eksporterów cynku. ©℗

ikona lupy />
Pięciu największych producentów surowców krytycznych i ich rezerwy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe