Zgodnie z oczekiwaniami odwołano radę nadzorczą i zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W firmie można się spodziewać trzęsienia ziemi.
Zgodnie z oczekiwaniami odwołano radę nadzorczą i zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W firmie można się spodziewać trzęsienia ziemi.
/>
Arkadiusz Siwko, nowy prezes PGZ
/
Dziennik Gazeta Prawna
Zmiany kadry zarządzającej w państwowych spółkach obejmują także zbrojeniówkę. Po wymianie rady nadzorczej nowym prezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej został Arkadiusz Siwko. Jest to bliski współpracownik ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, a teraz to właśnie resort obrony (nie jak wcześniej Skarbu Państwa) nadzoruje ten sektor gospodarki. Siwko nie ma dużego doświadczenia w zarządzaniu strategicznymi przedsiębiorstwami. W czasie poprzednich rządów PiS (2005–2007) był szefem spółki Naftobazy, która we wrześniu 2006 r. zmieniła nazwę na Operator Logistyczny Paliw Płynnych. W latach 1991––1992 był szefem gabinetu politycznego Macierewicza. W sektorze zbrojeniowym nigdy nie pracował.
W tej materii większe doświadczenie ma Maciej Lew-Mirski, który został członkiem zarządu PGZ. Poza tym, że był w Komisji Weryfikacyjnej WSI, tworzył i był funkcjonariuszem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ta instytucja bardzo wnikliwie patrzy na ręce zbrojeniówce.
Trzeci z powołanych członków zarządu, Radosław Obolewski, jest związany z klubem „Gazety Polskiej” w podwarszawskich Łomiankach i działalnością aptekarską. W zbrojeniówce nie pracował.
Z informacji DGP wynika, że prawdopodobnie zarząd PGZ będzie jeszcze poszerzony (do tej pory włącznie z prezesem tworzyło go pięć osób). Trudno spekulować, kto do niego trafi, wiadomo jednak, jakie powinni mieć kompetencje: patrząc na doświadczenie nowo powołanych członków, widać, że nie ma wśród nich specjalistów od finansów i nikogo, kto na zbrojeniówce zjadł zęby.
Jakie będą ruchy właśnie powołanych władz PGZ? Standardowo, jak ostatnio wszędzie w MON, zostanie przeprowadzony audyt w spółkach, które tworzą grupę. – Chcemy spojrzeć, czy firmy się rozwijają, czy tylko „tłuką” swój stary, sprawdzony produkt dla polskiego wojska i trwają – mówi nam jeden z wysokich urzędników w resorcie. – A nawet jeśli się rozwijają, to będziemy sprawdzać, czy nie można by robić tego jeszcze szybciej i lepiej, czy cały potencjał jest wykorzystywany – dodaje nasz rozmówca. Już w ubiegły piątek (4 grudnia) dokonano wymiany rady nadzorczej w Polskim Holdingu Obronnym. Nowym przewodniczącym został adwokat Błażej Wojnicz. Karuzela na stanowisku prezesów w spółkach grupy ruszy zapewne w ciągu kilku tygodni.
Pewną niewiadomą jest także to, jak nowy zarząd ułoży sobie relacje z silnymi w całej grupie związkami zawodowymi, które większość zmian w zbrojeniówce blokują.
Polska Grupa Zbrojeniowa to ponad 60 spółek, w których zatrudnionych jest prawie 18 tys. ludzi. Wśród tych najbardziej znanych można wymienić m.in. Przemysłowe Centrum Optyki (produkcja m.in. celowników do broni czy kamer do pojazdów), Pit Radwar (radary), Rosomak (kołowe transportery opancerzone), Bumar Łabędy (remonty czołgów) czy Mesko (amunicja). Łączne obroty firm PGZ to ok. 5 mld zł. Oficjalnie Polska Grupa Zbrojeniowa powstała ponad rok temu i ma służyć konsolidacji polskiego przemysłu zbrojeniowego. Do tego, by było to dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, droga wydaje się bardzo daleka.