Komisja Europejska nie kwestionuje polskich regulacji ograniczających możliwość czerpania zysków z automatów do gier. Potwierdziła to w ramach notyfikacji naszych przepisów – podkreśla resort finansów. Odnosi się tym samym do sugestii, że czwartkowy wyrok NSA (sygn. akt II GSK 2026–2027/15) może oznaczać, iż niebawem biznes uzyska ponad 6 mld zł odszkodowań.

Kilkanaście dni temu na naszych łamach opisywaliśmy wyrok świdnickiego sądu okręgowego, z którego wynika, że biznesowi odszkodowania za zarekwirowanie jednorękich bandytów się nie należą, gdyż nie można w tym przypadku mówić o bezprawności działań państwowych organów.
Część prawników uważa jednak, że sąd nie uwzględnił, iż polskie przepisy ograniczyły swobodę rynku wewnętrznego. Innymi słowy, funkcjonowanie biznesu zostało nadmiernie ograniczone, co zapewne stwierdziłaby Komisja Europejska. Nie mogła tego jednak uczynić, gdyż Polska nie przesłała uchwalanej w 2009 roku ustawy o grach hazardowych (Dz.U. z 2009 r. nr 201, poz. 1540) do notyfikacji. Niektórzy eksperci powołują się też na orzeczenie NSA. Tyle że to dwie różne kwestie: NSA orzeka w sprawach dotyczących nakładania kar na przedsiębiorców. I w tym zakresie linia orzecznicza sądów w ostatnich kilkunastu miesiącach rzeczywiście zmierza w kierunku uznania, że naruszenie procedury legislacyjnej przez Polskę przekłada się na to, iż nie można z art.89 ustawy, ani kodeksu karnego skarbowego karać ani przedsiębiorców, ani osób fizycznych. Inną kwestią jest natomiast uzyskanie odszkodowań przez biznes za zarekwirowane automaty. Tu sądy cywilne stoją na stanowisku, że państwo miało prawo ograniczyć skutki hazardu, a co za tym idzie – wprowadzić restrykcje dla branży. I nie zmienia tego fakt, że uchybiono procedurze notyfikacji.
Ministerstwo Finansów zaznacza też, że nie może być mowy o jakiejkolwiek kolizji pomiędzy przepisami Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej a rodzimymi art. 6 ust. 1 i art. 14 ust. 1 ustawy o grach hazardowych, nawet jeżeli przyjąć, że nasze przepisy są przepisami technicznymi w rozumieniu dyrektywy 98/34/WE (a więc podlegają procedurze notyfikacji).
Skąd pewność, że gwarantowane przez UE swobody nie zostały naruszone?
– Przepisy art. 6 ust. 1 i art. 14 ust. 1 ustawy o grach hazardowych zostały notyfikowane KE w toku prac legislacyjnych nad ustawą z 12 czerwca 2015 r. o zmianie ustawy o grach hazardowych – wskazuje wiceminister finansów Jarosław Neneman.
I dodaje, że przecież nowelizacja nie wprowadziła zmian do art. 6 ust. 1, a zmiany w art. 14 nijak nie wpłynęły na merytoryczne brzmienie przepisu.
– Projekt nowelizacji został więc notyfikowany do Komisji Europejskiej 5 listopada 2014 r. Komisja Europejska nie podniosła zaś żadnych zastrzeżeń odnośnie do zgodności przepisów art. 6 ust. 1 i art. 14 ust. 1 ustawy o grach hazardowych z przepisami TFUE o swobodzie przepływu towarów – podkreśla minister Neneman.
W konsekwencji, jeżeli sąd krajowy orzekający w sprawie odszkodowania dla przedsiębiorcy uznaje, że brak notyfikacji nie oznacza, iż przepis nie istnieje, natomiast skupia się na tym, czy regulacja jest zgodna z traktatowymi swobodami, powinien w ocenie resortu finansów dojść do wniosku, że jest zgodna. Potwierdzeniem tego ma być fakt, że w 5 lat po uchwaleniu kontrowersyjnych przepisów KE nie miała wątpliwości i uznała je za dopuszczalne.
Sporne przepisy
Art. 6 ust. 1: Działalność w zakresie gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości oraz gier na automatach może być prowadzona na podstawie udzielonej koncesji na prowadzenie kasyna gry.
Art. 14 ust. 1: Urządzanie gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości oraz gier na automatach dozwolone jest wyłącznie w kasynach gry.